Inflacja dobija. "400 minus" - sztandarowy program PiS powinien zmienić nazwę
"Gdyby świadczenie było waloryzowane jak emerytury, to wyniosłoby już prawie 700 zł (około 675 zł) w 2023 roku" - wylicza na Twitterze Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego. Z powodu szalejącej inflacji co rusz pojawiają się pomysły waloryzacji sztandarowego świadczenina PiS. Rząd jednak temat ucina.
Wysoka inflacja od miesięcy realnie obniża wartość świadczenia 500+ przyznawanego przez państwo od 2016 r. Sztandarowy program PiS może oficjalnie zmienić nazwę na "400 minus".
"Wartość nabywcza 500+ po sześciu latach spadła poniżej 400 zł i na koniec marca wynosi dokładnie 395, 45 zł" - wylicza Sobolewski.
Powód? Kosmiczna inflacja. W ciągu tych sześć lat przeciętny poziom cen w Polsce wzrósł o około 28 proc. Ceny dóbr i usług były w kwietniu średnio o 12,4 proc. wyższe niż rok wcześniej - wynika z danych opublikowanych przez GUS. Takiej drożyzny w Polsce nie było w XXI wieku. Odbiorcom najbardziej dają się we znaki podwyżki cen żywności, paliw i energii.
Odkładasz dla dziecka 500+? Inflacja zjadła już 6 tys. zł
Świadczenie 500+ jest wypłacane polskim rodzinom od sześciu lat. Politycy PiS przy różnych okazjach lubią przypominać o swoim socjalnym hicie, jednak wartość świadczenia mocno spadła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Waloryzacja 500+? Zapomnij. Minister Maląg rozwiewa wątpliwości
Jeśli ktoś od początku istnienia programu, pieniędzy nie wydawał, a odkładał na przyszłość dziecka, mógł zaoszczędzić na każde dziecko 36 tys. zł. Przy dwójce daje to 72 tys. zł. Przez 18 lat z odkładanych co miesiąc 500 zł można by uzbierać 108 tys. zł.
Ile z tego zjadła inflacja? W WP Finanse przeliczyliśmy wszystkie 72 wypłaty po 500 zł na dziecko. Dla każdej policzyliśmy inflację od momentu wypłaty, aż do teraz. Z naszych szacunków wynika, że nieoprocentowane oszczędności realnie straciły na wartości około 5922 zł.
- W tej chwili nie ma planów waloryzacji 500+ - mówił w programie "Money. To się liczy" wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed. - Trzeba patrzeć na możliwości budżetu państwa. A tylko na program 500+ ze wspólnej kasy przeznaczane jest co roku około 40 mld zł. Wiceministra nie przekonuje również argument, że w Niemczech popularne Kindergeld jest regularnie waloryzowane.
Ratuj pieniądze przed inflacją. Eksperci radzą
Ja uratować pieniądze, które pożera inflacja? Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał serwis WP Finanse, oszczędni i sprytni rodzice powinni samodzielnie zadbać o te pieniądze, by w przyszłości jak najlepiej posłużyły dzieciom.
- Jeśli rodzice odkładają pieniądze z 500+ z myślą o przyszłości, bardzo korzystnym rozwiązaniem będą rodzinne obligacje skarbowe - sugeruje Jarosław Sadowski z Expandera.
W pierwszym roku mają oprocentowanie na poziomie 3,5-4 proc., a od drugiego roku oprocentowanie przekracza inflację. Dla przykładu, osoby, które przed rokiem kupiły obligacje sześcioletnie, maj ą teraz oprocentowanie wynoszące 12,25 proc.
Warto pamiętać, że na zakup rodzinnych obligacji skarbowych wydać można maksymalnie tyle, ile otrzymało się w ramach świadczenia 500+. Limitów nie ma w przypadku innych obligacji skarbowych. Np. analogiczne obligacje indeksowane inflacją można zakupić na cztery lata. Choć tu w pierwszym roku i kolejnych latach oprocentowanie jest nieco mniejsze.
- Zakupów tych papierów dokonywałbym jednak stopniowo - sugeruje Bartosz Turek z HRE Investments. Zauważa, że rząd daje do zrozumienia, iż może podnieść oprocentowanie w kolejnych miesiącach.
Zwraca też uwagę na to, że są banki, które beneficjentom programu 500+ oferują specjalne warunki, np. rachunek oszczędnościowy z premią zależną od liczby dzieci.