Interesujący układ techniczny
Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 9 punktów ponad ceną odniesienia. Tym samym już na wstępie notowań doszło do ponownej konfrontacji w rejonie zapory Fibonacciego: 2299 – 2305 pkt. Jak pamiętamy ta w sumie mało znacząca strefa przemieniła się w ostatnim okresie w barierę cenową, ze sforsowaniem której kupujący mieli nieoczekiwanie ogromne problemy.
26.08.2011 08:12
Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 9 punktów ponad ceną odniesienia. Tym samym już na wstępie notowań doszło do ponownej konfrontacji w rejonie zapory Fibonacciego: 2299 – 2305 pkt. Jak pamiętamy ta w sumie mało znacząca strefa przemieniła się w ostatnim okresie w barierę cenową, ze sforsowaniem której kupujący mieli nieoczekiwanie ogromne problemy.
Co prawda wielokrotnie dochodziło do naruszeń górnego ograniczenia analizowanego przedziału, niemniej niedźwiedziom udawało się za każdym razem wychodzić z tych konfrontacji zwycięsko.
Wczoraj było podobnie, gdyż poranna inicjatywa byków została bardzo szybko zablokowana i z rejonu: 2299 – 2305 pkt sprzedający zdołali po raz kolejny zainicjować ruch cenowy.
Nie była to z pewnością żadna poważna próba ataku, choć ostatecznie kontrakty zaliczyły kilkudziesięciopunktową korektę. Fala spadkowa dość szybko wytraciła jednak swój impet, po czym rynek wszedł na długie godziny w fazę stabilizacji, z zarysowującą się lekką przewagę popytu.
Jak krucha była to przewaga mogliśmy przekonać się po publikacji nieco gorszych od oczekiwań tygodniowych danych z amerykańskiego runku pracy. Kontrakty w szybkim tempie ponownie znalazły się w rejonie wcześniej ustanowionego minimum sesji i wszystko wskazywało na to, że rynek wejdzie w kolejną fazę ruchu spadkowego. Wszedł jednak w fazę silnego wzrostu, wywołanego całkowicie nieoczekiwaną informacją. Okazało się bowiem, że Warren Buffet zamierza za pośrednictwem swojego funduszu zainwestować w Bank of America.
Ten news wywrócił rynki akcyjne do góry nogami, udowadniając jednocześnie z jak mało stabilną sytuacją mamy w tej chwili do czynienia. W konsekwencji kontrakty ponownie znalazły się w rejonie zapory podażowej: 2299 – 2305 pkt, lekko ją nawet naruszając. W końcówce handlu ponownie doszło do zmiany nastrojów. Tym razem zostaliśmy pociągnięci w dół przez indeksy amerykańskie, które od samego początku sesji nieoczekiwanie zachowywały się bardzo słabo. Zamknięcie FW20U11 uplasowało się ostatecznie 0.52% poniżej środowej ceny odniesienia.
Trzeba zatem przyznać, że wczorajsza sesja przebiegła pod znakiem sporej zmienności, gdzie ponownie istotną rolę odegrała krótkoterminowa zapora podażowa Fibonacciego: 2299 – 2305 pkt. Bykom po raz kolejny nie udało się bowiem sforsować tej przeszkody, choć chwilami transakcje na FW20U11 były zawierane ponad poziomem 2305 pkt. Dzisiejsza sesja, z zwłaszcza jej końcowa faza, również nie będzie z pewnością należała do spokojnych. Wydaje się bowiem, że inwestorzy w dość impulsywny sposób mogą reagować na słowa wypowiadane przez szefa FED (Ben Bernanke wystąpi podczas sympozjum FED w Jackson Hole, co jak wiadomo jest najważniejszym wydarzeniem tygodnia).
Wracając do analizy FW20U11 warto wspomnieć, że na wykresie pojawiły się oznaczenia dwóch, potencjalnych formacji harmonicznych. Kolorem czerwonym zaznaczyłem wspominaną już przeze mnie formację ABCD (jest to układ prospadkowy). Oznaczenie zielone, to z kolei prowzrostowa formacja XABCD z projekcjami koncentrującymi się w rejonie: 2055 – 2065 pkt. Oczywiście trudno oczekiwać, że już dzisiaj dojdzie do konfrontacji w rejonie: 2055 – 2065 pkt, czy też: 2452 – 2459 pkt. Wymienione przedziały cenowe tworzą jednak pewien szkielet konstrukcyjny dla niniejszej analizy i można je traktować jako średnioterminowe zapory cenowe na wykresie FW20U11.
To, co w tej chwili może niepokoić, to z pewnością przełamanie dolnej median line. Jest to – w kontekście techniki – wstępny sygnał wyczerpywania się impetu bieżącego ruchu wzrostowego. Obecnie nieco większe znaczenie (jako zapory podażowej) przypisałbym strefie: 2340 – 2346 pkt. Warto bowiem zwrócić uwagę, że w tej chwili przebiega tutaj także median line, co automatycznie podnosi rangę w/w zakresu cenowego. Dopiero zatem sforsowanie: 2340 – 2346 pkt mogłoby oznaczać, że popyt „wychodzi na prostą” i prawdopodobnie dojdzie w niedługim czasie do konfrontacji w rejonie poprzedniego szczytu (poziom 2395 pkt), bądź nawet zakresu: 2452 – 2459 pkt.
Stosunkowo silnym wsparciem pozostaje natomiast znany nam już obszar cenowy: 2209 – 2213 pkt. Jego przełamanie z kolei wskazywałoby na nasilanie się presji podażowej, co w konsekwencji powinno skutkować pogłębieniem się przeceny.
W obliczu dzisiejszych, popołudniowych wydarzeń (wystąpienie szefa FED) trudno tak do końca stwierdzić, na jakim poziomie uplasuje się piątkowe zamknięcie FW20U11. W kontekście techniki trzeba obiektywnie stwierdzić, że nieco większą przewagę zaczyna ponownie zdobywać podaż, choć istotnym potwierdzeniem tej zarysowującej się tendencji byłoby dopiero przełamanie: 2209 – 2213 pkt.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny