Jak oszukują pracownicy sklepów spożywczych?

Marketingowe sztuczki, ale i mniej wyszukane metody, jak celowe zawyżanie ceny towaru, zła jakość produktów, przeterminowane artykuły i rażący w oczy brud mogą zniechęcić wielu klientów sklepów spożywczych

Jak oszukują pracownicy sklepów spożywczych?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

16.07.2012 | aktual.: 19.07.2012 08:57

*Marketingowe sztuczki, ale i mniej wyszukane metody, jak celowe zawyżanie ceny towaru, zła jakość produktów, przeterminowane artykuły i rażący w oczy brud mogą zniechęcić wielu klientów sklepów spożywczych. Wyniki inspekcji handlowej w Łodzi pokazują, że sprzedawcy popełniają wciąż te same grzechy. *

Grzechy sprzedawców sklepów spożywczych zna chyba każdy. I choć nie wszędzie na szczęście są one popełniane, inspekcje handlowe w całym kraju przy każdej kontroli wykrywają wiele nieprawidłowości. Począwszy od brudu i złych warunkach przechowywania, co przekłada się często na jakość towaru, na próbach naciągnięcia klienta kończąc. Przeprowadzona ostatnio inspekcja handlowa w Łodzi wykryła aż 78 proc. nieprawidłowości. Czym najczęściej właściciele sklepów spożywczych ściągają na siebie kary i na co zwrócić uwagę, żeby nie dać się zrobić w przysłowiowego balona?

Jaka cena?

„Kiedy przy produkcie nie ma przywieszki cenowej, z całą pewnością jest to złamanie przepisu” – powiedział TVP2 Grzegorz Wrzosek z Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej w Warszawie. Wiele sklepów spożywczych dokonuje tego wykroczenia, wszak brak cen przy produktach lub cena niezgodna z rzeczywistą jest praktyką dość powszechną. Na półkach i lodówkach mnożą się cyferki. Tylko, która cena dotyczy jakiego produktu? - „Czasem nadmiar informacji, może nie być czytelny. Konsument nie powinien mieć wątpliwości, że konkretna informacja o cenie dotyczy konkretnego towaru” – powiedział w wypowiedzi dla TVP 2 Grzegorz Wrzosek.

Pomijając problemy organizacyjne w miejscu pracy, które często wynikają z niedoboru personelu, sklepy niejednokrotnie próbują wprowadzić klienta w błąd, sugerując, że cena jest niższa niż w rzeczywistości. Inny sposób to celowe zawyżanie cen. Kilka takich przypadków wykryto w czasie ostatniej kontroli Inspekcji Handlowej w Łodzi. W jednym z nich, kierowniczka wędliniarsko-mięsnego stoiska podawała na opakowaniach wyższą wagę produktów niż rzeczywista, w efekcie czego, klienci przepłacali nawet o 6 zł na opakowaniu.

Uwaga na mrożonki

Kupując mrożone produkty możemy przepłacić nawet o połowę. Jak wykazał eksperyment „Faktu”, w mrożonych rybach połowę wagi może stanowić glazura. Niestety sprzedawcy czy często producenci nie informują o tym na opakowaniu lub podane informacje wprowadzają konsumenta w błąd. Dane te są często zaniżane na niekorzyść klienta. – „Sprzedawca ma obowiązek informować klienta o zawartości glazury w zamrożonym produkcie. Dane te muszą znaleźć się na opakowaniu, niezależnie, czy jest to kartonik, opakowanie foliowe czy zamrażarka z rybami sprzedawanymi luzem – powiedziała „Faktowi” Krystyna Piosik z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Poznaniu. – „Jeśli zawartość glazury nie zgadza się z informacją podaną na opakowaniu, sprawę trzeba zgłosić inspekcji handlowej” – dodała.

Przepłacisz na wielopaku, zapłacisz za gratis

Jesteśmy przyzwyczajeni, że kupując większe ilości, płacimy mniej. Tym czasem nie zawsze więcej znaczy taniej. Jak wyliczyła Gazeta Wyborcza „za jedno piwo gratis” musimy zapłacić przynajmniej część jego ceny. W jednym z warszawskich hipermarketów czteropaki piw okazały się droższe, niż cztery piwa danej marki kupione pojedynczo. Podobny mechanizm działa często w przypadku wszelkich gratisowych gadżetów dołączonych do produktów. Producenci, a często sprzedawcy tak windują cenę, żeby konsument pokrył koszt upominku, co dla właścicieli sklepów jest niejednokrotnie dodatkowym, czystym zyskiem. Nie zawsze dobrze wyjdziemy kupując produkty „z promocji”. Choć towary ustawione na podestach kojarzą nam się z okazyjną ceną, niekoniecznie są tam ustawiane właśnie z tego powodu. Często są to artykuły, które znajdują się na stanie sklepu w nadwyżce, lub ich producent wykupił taką formę promocji w markecie. Sztuczki marketingowe są jednak prawem wolnego rynku. Z tego powodu trochę czujności, co do cen, nigdy nie
zaszkodzi.

Byle sprzedać

Jak wynika z raportu inspekcji handlowej przeprowadzonej ostatnio w Łodzi, sprzedawcy nieszczególnie troszczą się, o jakość produktów. Wśród sprawdzanych towarów ponad 81 proc. miało złą jakość. Na liście znalazły się takie artykuły jak sery, mięso, bułka tarta. Na ich niezdatność do spożycia wskazywał zły kolor, zapach a nawet smak. W mięsie wieprzowo-cielęcym nie znaleziona cielęciny. Jedną z praktyk stosowaną w sklepach wielkopowierzchniowych oferujących towary z lady jest tzw. „odświeżanie” produktów. Na przykład długo leżące wędliny są myte, żeby pozbyć się na jakiś czas nieprzyjemnego zapachu. Z raportu łódzkiej inspekcji handlowej wynika też, że co dziesiąty sprawdzany artykuł był przeterminowany. Niektóre wyroby cukiernicze, takie jak ciastka i cukierki były przeterminowane nawet o dwa lata i dziewięć miesięcy.

Kto jest temu winny?

Właściciele sklepów winę za niedopatrzenia zrzucają na pracowników. Ci z kolei niejednokrotnie narzekają na brak dodatkowych rąk do pracy. Nadmiar obowiązków, przekłada się ich zdaniem na brak czasu i niedopatrzenia. Kiedy jednak inspekcja handlowa wkroczy do akcji, próżno szukać winnych. Ta w Łodzi, nie miała litości i nałożyła mandaty na łączną kwotę 15.850 zł.

MD/MA

sklep spożywczyhandelsprzedawcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (370)