Trwa ładowanie...

"Jak przekonać pracodawcę, żeby zaprosił mnie na rozmowę?"

"Bardzo się cenię i nie chcę pracować w podrzędnej firmie. Atrakcyjni według mnie pracodawcy, nie szukają teraz pracowników. Jak ich przekonać, żeby zaprosili mnie na rozmowę"- pyta internautka.

"Jak przekonać pracodawcę, żeby zaprosił mnie na rozmowę?"Źródło: Thinkstock
d41v4qb
d41v4qb

"Szukam pracy od dwóch miesięcy - pisze do nas internautka. - Jestem architektem i chciałabym pracować w jednej z najlepszych pracowni projektowych. Może ktoś pomyśli, że jestem zarozumiała, ale bardzo się cenię. Byłam jedną z najlepszych na bardzo trudnych studiach. Ukończyłam naukę w lipcu, odbyłam też staż w USA. Dopiero teraz wzięłam się za poszukiwania pracy. I mam kłopot. Wysyłam CV do firm, w których chciałabym pracować, ale nie otrzymuję informacji zwrotnej. Kilka życiorysów wysłałam nawet tradycyjną pocztą i też nic. Zaczęłam dzwonić do tych firm, ale albo recepcjonistka mnie zbywała, albo pracodawca twierdził, że nie widział mojego CV, nie wie, o co mi chodzi i w ogóle nie szuka pracowników.

Wiem, te firmy nie szukają obecnie pracowników. Ale nie będzie mnie satysfakcjonować praca w firmach, które się ogłaszają. Chcę zacząć u najlepszych. Zdaję sobie sprawę, że postawiłam sobie trudny do osiągnięcia cel. Ale nie będę pracować w podrzędnych firmach, jeśli nie sprawdzę co o mnie myślą szefowie najlepszych biur projektowych. Tylko jak do nich dotrzeć, skoro nie chcą nawet ze mną porozmawiać, a moje CV wyrzucili do koszta? Myślę o tym, by odwiedzić ich osobiście, ale nie wiem, czy jest to dobrze postrzegane – może nie potraktują mnie poważnie, stwierdzą, że coś ze mną nie tak? Co zrobić, żeby dali mi szansę choćby zaprezentować się?

Jeśli od nich usłyszę, że jestem do niczego, wtedy będę odpowiadać na ogłoszenia internetowe i prasowe. Czy rzeczywiście szukający pracę są skazani tylko na odpowiadanie na opublikowane oferty. Co zrobić jeśli sami sobie znaleźli pracodawcę? A może ja zwyczajnie jestem niedostosowana do rynku pracy i mam zbyt duże oczekiwania?" - pisze anonimowa internautka.

- Dobrze, że wzięła pani inicjatywę w swoje ręce. Nie nic złego w tym, by wysyłać życiorysy do firm, które nie szukają pracowników – twierdzi Irena Dobrowolska, doradca personalny. - Jeśli nie szukają dziś, może będą szukać jutro. Dobrze też, że chce się pani do nich wybrać. Obecnie kandydaci są bardzo wygodni, myślą, że wystarczy wysłać CV mailem i sprawa załatwiona.

d41v4qb

Nie zawsze tak jest. Na rynku istnieją firmy, które wychodzą z założenia – „kandydat musi udowodnić, że mu zależy”. Pytanie przez telefon o wynik rekrutacji nie jest niczym złym, a nawet jest wskazane. Może warto wykonać nawet kilka telefonów i poprosić o rozmowę z szefem lub osobą odpowiedzialną za rekrutację. Proszę spróbować umówić się na rozmowę i konieczne zabrać ze sobą projekty, którymi może się pani pochwalić. Musi pani wykazać dlaczego chce pracować w tej właśnie firmie i że zasługuje pani na zatrudnienie w niej. Jeśli nawet szef panią nie zatrudni, być może powie o planowanych rekrutacjach w przyszłości. Być może warto poczekać kilka miesięcy, może zostanie pani zapamiętana. W żadnym razie proszę się nie niecierpliwić i konieczne ponawiać próby. Proszę pamiętać, że doskonali kandydaci szukają doskonałej pracy czasem nawet rok.

Osoby aktywne na rynku postrzegane są bardzo pozytywnie. Warto też wybrać się do renomowanej agencji doradztwa personalnego. Bardzo często najlepsze firmy w branży szukają kandydatów poprzez specjalistów od rekrutacji. Jestem pewna, że od nich więcej się pani dowie na temat możliwości pracy w danej firmie. Może zainteresuje się panią np. head hunter, którzy będzie przygotowywał rekrutację za kilka miesięcy. Warto też pomyśleć nad tym, by zatrudnić się w firmie, która ma wakaty, a jednocześnie szukać pracy w innej, lepszej firmie. Uważam, że fakt, iż nie ma pani doświadczenia, nie dyskwalifikuje, by pracować w renomowanych pracowniach. Niemniej proszę pamiętać o nabywaniu doświadczenia nawet w nieco gorzej postrzeganych przez panią firmach. Za rok szef doskonałej firmy, może być zdziwiony, że na zatrudnienie wolała pani czekać np. rok, niż zatrudnić się i szkolić w zawodzie – dodaje Dobrowolska.

Krzysztof Winnicki/JK

d41v4qb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d41v4qb