WAŻNE
TERAZ

Zatrzymali flotyllę z Polakami. Izrael deportuje aktywistów

Jak się dowiedziałem, że mam kredyt

Z Biura Informacji Kredytowej każdy ma prawo pobrać informacje na swój temat i sprawdzić, co wiedzą o nim banki. Dzięki temu możemy odkryć kredyt, o który nigdy się nie staraliśmy. Wirtualna Polska przetestowała BIK. Wyniki są bardzo interesujące!

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Z Biura Informacji Kredytowej każdy ma prawo pobrać informacje na swój temat i sprawdzić, co wiedzą o nim banki. Dzięki temu możemy odkryć kredyt, o który nigdy się nie staraliśmy. Wirtualna Polska przetestowała BIK. Wyniki są bardzo interesujące!

Na początek małe wprowadzenie. Dziennikarze dostają mnóstwo rzeczy do testowania. Czasami trafi się nowy samochód, czasami nowe wino z oferty dużego sklepu, a czasami nudne usługi bankowe. Gdy więc dostałem ofertę, żeby sprawdzić, jak działa BIK, stwierdziłem, że to chyba jakiś żart biura prasowego tej firmy. Kogo może zainteresować informacja o zdolności kredytowej?

Ale na test się zdecydowałem. Między innymi dlatego, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy dwukrotnie odmówiono mi karty kredytowej. Wydało mi się to nieco dziwne, bo z ratami nie zalegam, rachunki płacę sumiennie, przekredytowany też raczej nie jestem. Dlaczego więc dwa banki nie chciały mi dać karty z niskim limitem?

Może dlatego, że je oszukałem. A właściwie to nabrał je Getin Noble Bank, w którym mam kredyt hipoteczny. Pod umową podpisałem się dwa lata temu. Wiedziałem, że pożyczam pieniądze na zakup mieszkania, a zamiast prowizji dodatkowo bank daje mi skredytowane ubezpieczenie. W sumie więc razem z żoną mamy dwie pożyczki. Tyle że według BIK kredyty mam trzy!

Z raportu Kredytowego Plus wyszło, że mam jeszcze 300 zł debetu w Getin Banku. Skąd? Nie wiem. Mam tam kredyt hipoteczny, ale debet jest przecież do konta. A ja mam u nich tylko rachunek techniczny, na który przelewam raty. Na wszelki wypadek sprawdzam w dokumentach. W umowie kredytu hipotecznego jest parę stron o koncie technicznym. Na samej górze pogrubionym drukiem: "Brak dopuszczalnego salda debetowego".

Dzwonię na infolinię. Konsultanci przerzucają mnie kilka razy między sobą, aż docieram do tego, który wyjaśnia mi, co się stało. Pracownik call center Getinu ze spokojem stwierdza: To nic, że umowa mówi jedno, a stan faktyczny jest inny. To się często zdarza, to nawet pewnego rodzaju norma i dotyczy wielu klientów. Jak debetu chcieć nie chcę, to niech złożę reklamację. On nic zrobić nie może.

Testowanie BIK-u bardzo mi się nagle zaczęło podobać. Prawo o ochronie danych osobowych każdemu zapewnia możliwość pobrania tzw. informacji ustawowej raz na pół roku. Są to podstawowe dane dotyczące tego, jak wygląda nasza historia kredytowa. Dostęp do niej jest darmowy, ale trzeba się trochę namęczyć. Po pierwsze można wybrać się do Warszawy do siedziby głównej BIK. Druga opcja to wypełnienie formularza ze strony biura, wydrukowanie go i wysłanie tradycyjną pocztą. Później trzeba czekać aż biuro prześle nam wydruk z bazy danych.

BIK nie chce ułatwiać uzyskania darmowej informacji ustawowej, bo sam od kwietnia tego roku sprzedaje pakiety premium. Za 49 zł lub 99 zł można dostać dostęp do informacji o naszych zobowiązaniach. Danych dzięki temu nie dostajemy pocztą, ale mamy je na wyciągnięcie ręki po zalogowaniu na stronie internetowej www.bik.pl. (Uwaga, proces rejestracji może trwać nawet kilka dni).

Czym jeszcze różni się pakiet od informacji ustawowej? Przede wszystkim sposobem prezentacji danych. Za darmo dostajemy kilkudziesięciostronowy dokument, nad którym trzeba naprawdę przysiąść, by sprawdzić swoją historię kredytową. Pakiet zapewnia, że wszystkie dane są uporządkowane i przedstawione w sposób czytelny.

Poza tym w droższej opcji dostajemy też ocenę punktową. Ponieważ czasami nawet bankowca może przytłoczyć liczba danych zgromadzonych w BIK, stworzono specjalny algorytm, który zamienia dziesiątki cyferek na punkty. Minimalnie dostać możemy 192, maksymalnie 631 i od jednej do pięciu gwiazdek. To głównie na tej podstawie banki pożyczają nam pieniądze.

Takie informacje przydadzą się szczególnie osobom starającym się o kredyt hipoteczny. Dzięki temu będą mogły sprawdzić, jakie mają szansę na jego uzyskanie. Jest tylko jedno ale.

Cena jaką żąda BIK jest spora. Blisko 100 zł za roczny dostęp to jednak przesada. Na dodatek system internetowy kilkukrotnie mi się zawieszał i wymagał ponownego zalogowania. Jeśli więc ktoś chce dowiedzieć się, co wiedzą o nim banki, powinien usiąść nad darmową informacją ustawową. Tam też znajdzie kredyt, o którym nigdy nic nie wiedział.

Sebastian Ogórek

Wybrane dla Ciebie

Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby