Jak zmienią się stawki VAT od stycznia 2011 roku?
Dwadzieścia dwa dni zostały do wprowadzenia nowych stawek VAT. W sklepach z ubraniami oraz ze sprzętem RTV/AGD pełna mobilizacja - klienci bardzo chętnie wydają tam pieniądze.
09.12.2010 | aktual.: 09.12.2010 14:48
Co prawda eksperci twierdzą, że nowe stawki VAT, które będą obowiązywać od stycznia, być może w niewielkim stopniu przełożą się na ceny, jednak sieci handlowe wykorzystują sytuację po mistrzowsku.
Widać to przy kasach, zwłaszcza tam, gdzie sprzedaje się telewizory, pralki, laptopy. W jeden tydzień można sprzedać nawet cały zapas gofrownic, na które w ostatnich miesiącach popytu nie było. Wystarczy wywiesić baner, że teraz sprzęt można kupić taniej właśnie o podatek VAT, który w styczniu ma wzrosnąć o... 1 proc. Taniej czy drożej? Nieważne. Po prostu szykują się zmiany. Sklepy wiedzą, że przeciętny klient zareaguje i kupi.
Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła o 9 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, a zwiększone obroty w sklepach mają związek ze zwiększeniem popytu. Dr Artur Walasik z Uniwersytetu Ekonomicznego zaleca umiar.
- Samo podwyższenie stawki podstawowej jest symboliczne, a konsekwencją takiego zabiegu niekoniecznie musi być wzrost ceny - mówi ekonomista. - W sytuacjach, gdy rynek jest konkurencyjny, istnieje możliwość, że sprzedający weźmie na siebie podwyżkę stawki. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku towarów, ale także usług. Możliwe jest, że sprzedawca zdecyduje się na obniżenie swojego zysku - dodaje Walasik. - O tym, jak zareaguje rynek, przekonamy się w styczniu.
Trudno na przykład przewidzieć, co się stanie z ceną masła, które z obecnej stawki 7 proc. spadnie do 5 proc. Bo to wcale nie znaczy, że będzie tańsze. Będziemy świadkami swoistego eksperymentu ekonomicznego.
VAT w domu
Czy wprowadzenie od stycznia 2011 roku wyższych stawek VAT zrujnuje budżety rodzinne?
O ile w przypadku towarów i usług sytuacja może okazać się w miarę bezpieczna, o tyle radykalnie wzrosną koszty utrzymania mieszkań i domów. Na pewno w górę pójdą opłaty za ogrzewanie, prąd, gaz, wodę, ścieki oraz za wywóz śmieci. Odczuwalny będzie też wzrost VAT na materiały budowlane do 23 proc. Dlaczego? Bo ustawa o "zwrocie" przez fiskusa części VAT-u powstała dla 22-proc. stawki podatku. Nie obejmie więc podwyżki, która wejdzie w życie od stycznia 2011 roku. Tę przyjdzie nam zapłacić z własnej kieszeni. Chyba, że ustawodawca zgodnie z uzasadnieniem do ustawy "zmieni wskaźniki i spowoduje utrzymanie na obecnym poziomie kwoty, jaką może otrzymać osoba ubiegająca się o zwrot części podatku VAT na materiały budowlane".
Jak zmienią się stawki VAT już od stycznia 2011 roku?
VAT na materiały budowlane wzrośnie z 22 proc. na 23 proc. Do 8 proc. wzrośnie też obecna 7-proc. stawka na niektóre usługi
Podatek za produkty rolne wzrośnie z 3 do 5 proc.
Podatek na masło zmaleje z 7 do 5 proc.
Rekordowo wzrośnie VAT na zabawki - z 7 do 23 proc.
Podatek za ubrania też zmieni się z 22 do 23 proc.
Nowością będzie VAT na książki. Wyniesie 5 proc.
VAT za telewizory czy pralki wzrośnie z 22 do 23 proc.
Sklepy nas mamią, więc kupujemy na zapas
Rozmowa z prof. Katarzyną Popiołek z Uniwersytetu Śląskiego
_ *Na hasło "wzrośnie VAT" tłumy osób rzucają się na towar, który do niedawna zalegał na półkach. Dlaczego tak łatwo nas omamić? * _
Mam wrażenie, że te osoby, które nie interesują się podwyżką stawek VAT, śpią spokojniej. Pozostali szaleją i kupują rzeczy absolutnie zbędne. Robią dokładnie to, na co liczyły wszystkie sieci handlowe.
_ Z jednej strony mamy informacje o podwyżce stawki VAT od stycznia, a z drugiej oglądamy billboardy typu: "Tylko dzisiaj kupisz taniej o 22 proc.". _
Czyli w przyszłym roku taniej nie będzie - to czysto machiawelistyczny zabieg. Na tym przykładzie wyraźnie widać, że nie jesteśmy przygotowani do zakupów w wielkich sklepach. Nie radzimy sobie z tym tzw. większym dobrobytem. Zabieramy się do zakupów jak do otwierania czarodziejskiego sezamu. Tylko że tutaj trzeba się liczyć z konsekwencjami, trzeba będzie np. spłacić kredyt. To psychologiczna pułapka.
_ W centrach handlowych pracują nad tym grupy specjalistów. Jak to ocenić? _
Robią to tak, by klient sklepu myślał, że szybko może osiągnąć coś bez zastanowienia. Centra handlowe mają świetnych specjalistów. W niemieckich szkołach uczą, jak rozpoznawać takie pułapki. Ale na początku popatrzmy na swoje domy. Każdy z nas znajdzie w nich niepotrzebne, abstrakcyjnie zareklamowane bzdury.
Polecamy wydanie internetowe: Polska Dziennik Zachodni »