Kilka milimietrów, a wiercą dwa tygodnie
Wrota do skarbca są tak grube i twarde, że nawiercanie małej kilkumilimetrowej dziurki, by zamontować nowy zamek trwa już dwa tygodnie - widać ją w zakreślonym na czerwono kółku. Prace odbywają się od rana do wieczora i zużyto do nich już kilka kilogramów wierteł.
Nowe zabezpieczenia są potrzebne, bo życzy ich sobie ubezpieczyciel.
Skarbiec użytkowany był w XX-leciu międzywojennym przez jeden z banków. W trakcie drugiej wojny światowej w budynku mieściła się siedziba gestapo. Nie wiadomo, co w tym czasie trzymano w jego wnętrzu.
Po wojnie zaistniał w polskiej kinematografii. Skarbiec zagrał m.in. w filmie "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy".