Jedno słowo w polisie i możesz sporo stracić. Jak nie dać się oszukać agentowi ubezpieczeniowemu?

Są w Polsce agenci, którzy finansują swoją działalność ze składek klientów. Wystarczy, że nie przekażą pieniędzy do centrali i przez kilka tygodni mają wyjątkowo tani, nieoprocentowany kredyt obrotowy. Wiele osób jest nieświadomych tego, że ich składki są opłacane z opóźnieniem.

Jedno słowo w polisie i możesz sporo stracić. Jak nie dać się oszukać agentowi ubezpieczeniowemu?
Źródło zdjęć: © pxhere.com
Konrad Bagiński

26.04.2020 09:31

W ostatnim czasie do naszej redakcji zgłosiło się kilka osób, które zostały w pewien sposób wykorzystane przez swoich agentów ubezpieczeniowych. To specyficzne przypadki.

"Ubezpieczenia załatwiam od lat w tym samym towarzystwie i taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy. Ale zapewniam: przyjemne to nie było. Byłem święcie przekonany, że skoro mam w ręku polisę, to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Telefon z firmy z pytaniem, kiedy ją opłacę, był jak kubeł zimnej wody. Tym bardziej, że chodziło o całkiem sporą sumę pieniędzy. I to ponad dwa tygodnie po terminie, w którym powinienem był już mieć nowe ubezpieczenie. Nie wiem, co by było, gdybym musiał skorzystać z tego ubezpieczenia" – pisze w liście do redakcji pan Henryk ze Słupska.

Schemat jest taki: klientowi kończy się okres ubezpieczenia samochodu, bierze gotówkę i idzie do swojego agenta. Zawiera umowę, płaci gotówką. Nie zwraca uwagi na to, że na polisie jest adnotacja odnośnie płatności: przelew.

Nierzadko nie zwraca też uwagi na to, że nie dostaje potwierdzenia płatności gotówką – myśli, że przecież zapłacił i ma polisę w ręku. Mija kilka tygodni i dostaje SMS-a albo telefon z centrali, że może warto byłoby opłacić tę polisę. Zdenerwowany dzwoni do agenta, ten mówi, że pieniądze są przecież w drodze i może nie zostały zaksięgowane i on to załatwi. Dzień czy dwa później polisa jest opłacona.

Do redakcji WP Finanse za pośrednictwem #dziejesie zgłosiło się już kilka osób z takim właśnie problemem.

Zobacz też: Jak zawrzeć ubezpieczenie zdrowotne? Jest kilka sposobów

Obecnie sporo spraw ubezpieczeniowych załatwia się za pośrednictwem internetu, a płatności dokonuje się przelewem. Mimo wszystko grupa osób płacących gotówką jest spora – i to one są najbardziej narażone na tego rodzaju nadużycia.

- Podejrzewam, że przyczyną takiej sytuacji jest to, że brokerzy za pieniądze klientów poprawiają swoją płynność finansową i traktują te środki jako nieoprocentowaną pożyczkę dla swoich klientów – mówi w rozmowie z WP Finanse Anna Malek, ekspertka serwisu Totalmoney.pl.

Jak się bronić przed takimi zachowaniami?

- Takie sprawy są niezwykle incydentalne. W ostatnich latach trafiły do nas informacje o kilku takich przypadkach. Każda taka sprawa jest wnikliwie analizowana i wyjaśniana z agentami. W większości przypadków wynikała ona z roztargnienia i niezwłocznie była korygowana. W każdym jednak przypadku wyciągamy konsekwencje wobec osoby, gdy uchybienia zostaną potwierdzone – mówi w rozmowie z WP Finanse Dawid Korszeń, rzecznik Warty.

- Oczywiście jeśli opacamy składkę gotówką, domagajmy się pokwitowania płatności od agenta. Bez tego rzeczywiście trudno będzie udowodnić, że zapłaciliśmy składkę, tym bardziej, że z dokumentów, które posiadają agent i klient wynika, że zobowiązaliśmy się do płatności składki przelewem – mówi nam z kolei Marcin Jaworski z biura Rzecznika Finansowego

Dodaje, że warto też sprawdzić, czy w dokumentach, których kopie trafiają do towarzystwa, oznaczono, że dokonano płatności gotówką.

- Nie można wykluczyć, że przy obecnej automatyzacji pewnych procesów pozostawienie przez agenta oznaczenia informacji "płatność przelewem", oznacza automatyczny kontakt towarzystwa z klientem przy braku płatności w określonym terminie. Może się przecież zdarzyć, że agent źle opisze rozliczenie gotówkowe i system nie połączy obu informacji. To, co pan uznaje za pospieszne przelewanie środków przez agenta, może też oznaczać po prostu wyjaśnienie sprawy, np. przez skorygowanie danych w rozliczeniu – przypomina Jaworski.

Dodaje, że warto taki scenariusz również wziąć pod uwagę.

- Stąd może wynikać fakt, że takie sytuacje zdarzają się agentom z wieloletnim stażem, bo taka sytuacja może być po pierwsze bardzo rzadka, a po drugie wynikać po prostu z czystej pomyłki, a nie chęci zawłaszczenia środków – mówi nam przedstawiciel biura Rzecznika Finansowego.

Przez internet wygodniej

Z kolei Anna Malek Totalmoney.pl przypomina, że najlepiej jest przenieść swoje finanse do świata online i samemu o nie dbać, bez pośredników.

- W Totalmoney.pl mocno wierzymy w to, że dużo bezpieczniej jest samemu porównywać i wybierać swoje produkty finansowe (także ubezpieczenia) przez internet, w domowym zaciszu. Jest to szczególnie istotne teraz, kiedy powinniśmy unikać kontaktu z drugą osobą. Warto wykorzystać okazję i przekonać się, że zarówno polisę, jak i konto czy kredyt można wygodnie wybrać, a potem skorzystać, nie ruszając się ze swojej własnej kanapy – dodaje Malek.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (151)