Każdy będzie "zdolny do pracy". Szykują się rewolucyjne zmiany w rentach

Orzeczenia lekarskie z adnotacją "niezdolny do pracy" odejdą do lamusa. Teraz wszyscy mają być do pracy zdolni. To pomysł rządu na reformę systemu rentowego. Prace nad rewolucyjnymi zmianami trwają i skończą się najpóźniej w marcu przyszłego roku.

Każdy będzie "zdolny do pracy". Szykują się rewolucyjne zmiany w rentach
Źródło zdjęć: © Eastnews | REPORTER

26.04.2017 | aktual.: 26.04.2017 11:03

Za pomysły odpowiada Międzyresortowy Zespół ds. opracowania systemu orzekania o niepełnosprawności oraz niezdolności do pracy. Powstał w lutym, a decyzję o jego utworzeniu podjęła premier Beata Szydło.

Co należy do jego zadań? Przede wszystkim analiza obecnego systemu rentowego i stworzenie nowego. Eksperci mają na to czas do końca marca przyszłego roku.

W skład zespołu wchodzą przedstawiciele aż ośmiu resortów (oprócz pracy czy rozwoju są to m. in. ministerstwa sprawiedliwości, rolnictwa i zdrowia) oraz ZUS i KRUS. Od czasu do czasu w pracach uczestniczą również środowiska lekarskie, osób niepełnosprawnych oraz innych organizacji pozarządowych.

Na czele zespołu, decyzją minister rodziny Elżbiety Rafalskiej, stanęła prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. To ona odpowiada za kierunek zmian w rentach i stworzenie jednego, spójnego systemu. W tej chwili jest ich kilka, m. in. osobny w ZUS i KRUS, a do tego odrębne przepisy dla MON i MSWiA.

Dlatego ważne będzie porozumienie z resortami siłowymi. - Mogliśmy pójść wąsko, wziąć tylko to, co jest ważne z punktu widzenia mojego resortu, ale wiedziałam, że moja odpowiedzialność jest większa - mówiła kilka tygodni temu minister Elżbieta Rafalska. - Rozmawiałam z ministrami Antonim Macierewiczem i Mariuszem Błaszczakiem, zachęcając do podjęcia tej próby. Dla mnie to orzecznictwo więcej waży niż dla pozostałych resortów.

Każdy będzie "zdolny"

Zmianie ma ulec filozofia orzekania o niezdolności do pracy. - Zamiast orzekania o niepełnosprawności, należałoby orzec o tym, co człowiek jeszcze może robić - stwierdziła niedawno prof. Gertruda Uścińska. W ten sposób miałyby zniknąć zaświadczenia z adnotacją "niezdolny do pracy", a w zamian pojawiłyby się np. "zdolny do pracy, ale z wyłączeniem prac fizycznych" albo "zdolny, ale tylko do pracy przy komputerze".

O takich zmianach wspominały już w marcu zarówno minister Rafalska, jak i prof. Uścińska. - Obecny system orzekania jest zbyt rozproszony i chaotyczny - oceniła szefowa resortu pracy. - Jest on przeróżnie realizowany przez podmioty. Inny dla potrzeb wojskowych, inny dla potrzeb policji, inny dla edukacji, a jeszcze inny dla powiatowych zespołów orzekających.

Podobnego zdania był prezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Robert Kwiatkowski. - Wszyscy mamy przekonanie, że obecny system orzecznictwa jest niedoskonały. Zmiany powinny pójść w takim kierunku, aby osoba z niepełnosprawnością wiedziała, co otrzyma od państwa, na jaką pomoc może liczyć - zwrócił uwagę i podkreślał, że niezwykle istotny jest system rehabilitacji po wypadkach. Ta powinna trwać maksymalnie 9 miesięcy, a często przedłuża się nawet do dwóch lat.

- Bardzo ważne jest stworzenie kompleksowego systemu rekonwalescencji, który ułatwi powrót do pracy, a nie przejście na rentę i orzeczenie o niepełnosprawności - stwierdził Kwiatkowski.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w nowych przepisach mają pojawić się konkretne wskaźniki, które pokażą, w jakim stopniu pracownik jest zdolny do pracy. I tak, na przykład, renta będzie przysługiwać tylko tym, którzy przydatność do pracy mają poniżej 30 proc.

Rencistów coraz mniej, będą oszczędności

Stworzenie jednego, kompleksowego systemu rentowego może przynieść spore oszczędności państwu. Nie chodzi jednak tylko o to, że zmniejszy się liczba rencistów, bo lekarze nie będą już mogli wystawiać orzeczeń "niezdolny do pracy".

Nawiasem mówiąc, liczba osób pobierających renty (nie licząc rodzinnych) maleje z roku na rok w bardzo szybkim tempie, o czym pisaliśmy już w money.pl. Jeszcze 10 lat temu świadczenia z tego tytułu pobierało ponad 1,6 mln Polaków. W 2012 roku liczba ta spadła do 1,3 mln, a w 2015 roku spadła poniżej miliona. Według danych z 2016 roku na rencie z powodu niezdolności do pracy jest ok. 950 tys. osób.

To jedna trzecia tego, co jeszcze pod koniec ubiegłego stulecia. W 1998 roku rencistów w Polsce było ponad 2,7 mln.

Oszczędności dla budżetu jednak polegały będą przede wszystkim na zlikwidowaniu dublujących się kompetencyjnie organów. Nie trzeba będzie osobnych komisji lekarskich dla żołnierzy, policjantów i zwykłych pracowników. Podobnie rzecz ma się z obsługą urzędniczą czy informatyczną systemu rentowego.

Prace międzyresortowego zespołu maja zakończyć się do marca przyszłego roku, ale minister Rafalska zapowiadała już, że będzie chciała to przyspieszyć. - Będę próbowała rozmawiać z panią prezes Uściańską, żeby do końca roku sfinalizować te prace. Ja bym chciała, żeby ta moja część, dotycząca mojego resortu jeszcze nawet szybciej się skończyła - mówiła Rafalska kilka tygodni temu.

gospodarkareformazus
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1650)