Kebab w dobie koronawirusa. Jak radzą sobie budki z ulubionym daniem Polaków? "Być albo nie być"

Kebab to jedno z ulubionych dań Polaków. Postanowiłam sprawdzić, jak radzi sobie ten biznes w czasie pandemii koronawirusa. Zdawkowe odpowiedzi pracowników i właścicieli plus zniżki na jedzenie dają pewien ogląd na całą sytuację. Dobrze nie jest.

Lokale serwujące kebab radzą sobie jak tylko mogą w trudnej dla gastronomii sytuacji.
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Jedzura
Agata Wołoszyn

To już trzeci tydzień, podczas którego restauracje, kawiarnie, puby i bary w naszym kraju są zamknięte. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Biznesy wielu przedsiębiorców wiszą na włosku. Deską ratunku jest zamawianie przez klientów jedzenia na wynos i z dowozem. Zarobek z tego tytułu pozwoli, przynajmniej niektórym, zapłacić rachunki i pensje pracownikom, bo o zyskach nie ma co wspominać. Niełatwą sytuację mają jednak właściciele budek i lokali sprzedających kebab, czyli jednego z ulubionych dań Polaków.

Aż 40 proc. osób, które przyznają się do spożywania raz na jakiś czas posiłku na mieście, wybiera właśnie kebab, wynika z danych ARC Rynek i Opinia.

Mogłoby się wydawać, że z tym biznesem nie będzie tak źle skoro kebab i tak zamawiamy zazwyczaj na wynos, a taki sposób działania lokali jest dozwolony. Niestety okoliczności związane z pandemią koronawirusa nie sprzyjają jedzeniu "pod budką". Większość ludzi zgodnie z zaleceniami pozostała w domu. W związku z tym szansa, że ktoś podczas spaceru przejdzie obok lokalu z kebabem i go zamówi - są małe. Zamknięte puby i dyskoteki również wpłynęły na spadek obrotów w tym biznesie. Bo przecież jak kebab, to po imprezie i nad ranem.

Postanowiłam sprawdzić, jak radzą sobie w obecnej sytuacji lokale sprzedające kebab.

Oglądaj także: Najdłuższy kebab w Polsce ma aż 100 cm

Większość z nich działa dalej, proponując jedzenie na wynos, a niektóre nawet z dowozem.

Popularny w Warszawie kebab Efes, prowadzi sprzedaż wyłącznie "przez okienko". To znaczy, że trzeba przyjść lub zadzwonić i odebrać swoje zamówienie osobiście. - Tłumów nie ma, chociaż nie można powiedzieć, że jest źle. Może tak z 60 proc. tego, co było wcześniej - mówi jeden z pracowników.

Pod jednym z lokali nasz redakcyjny kolega zauważył grupkę ludzi. Jak widać, kebab cały czas cieszy się zainteresowaniem. Szkoda tylko, że ludzie nie stoją od siebie w zalecanej 1,5-metrowej odległości.

Obraz
© WP.PL | Michał Pol

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w sieciówce Sevi Kebab. Tutaj zamknięto wszystkie lokale, a dotychczas funkcjonowały w 9 polskich miastach. "Nie kręcimy, do odwołania!" - czytamy na stronie internetowej.

Obraz
© sevikebab.pl

W trudnej sytuacji znalazł się również Kebab King. - Jest bardzo ciężko. Nasze restauracje zgodnie z rozporządzeniem Ministra zostały zamknięte. W kilku lokalach działa dostawa do klienta jednak jest to tak zwana "kropla w morzu". Wiele biznesów w tym także restauracje oferujące dania typu kebab, staną przed dylematem być albo nie być - komentuje Natalia Zalewska z biura prasowego Kebab King.

Sieć dodaje, że mimo trudnej sytuacji stara się angażować w pomoc szpitalom, służbom mundurowym i innym organizacjom pomagającym osobom starszym czy schorowanym dostarczając im posiłki pro bono.

Kontaktuję się również z podwarszawskim lokalem serwującym kebab, który nie jest sieciówką. - Do tej pory mieliśmy otwarte i robiliśmy jedzenie na wynos, ale jutro już się zamykamy - mówi pracownik. Niestety nie chciał powiedzieć nic więcej.

Z kolei kebab Amrit, który na terenie Warszawy miał 9 lokali, pozostawił otwarte zaledwie 3. Dodatkowo organizuje liczne promocje, aby zachęcić klientów do zakupu. Niestety biuro prasowe nie udzieliło więcej informacji na temat tego, jak radzą sobie w ciężkiej dla biznesu sytuacji.

Kontaktuję się jeszcze z trzema lokalami serwującymi kebab. W każdym z nich słyszę zdawkowe odpowiedzi. "Jest ciężko", "jakieś zamówienia są, ale niewiele", "dajemy radę, ale nie wiemy jak długo". Takie stwierdzenia powtarzają się w kółko.

To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, jeżeli chodzi o kebabowy biznes, to liczne promocje. Większość lokali generuje kody rabatowe dla osób zamawiających jedzenie online. To jeden ze sposobów na zachęcenie klientów do zakupu, czyli na przetrwanie.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Wybrane dla Ciebie
30 zł kaucji za kubek. Za kilka dni rusza świąteczny jarmark
30 zł kaucji za kubek. Za kilka dni rusza świąteczny jarmark
Potężne premie świąteczne. Tyle dostaną kasjerzy w Niemczech
Potężne premie świąteczne. Tyle dostaną kasjerzy w Niemczech
Nowy program polskiej gminy. Pozwoli zmniejszyć rachunki za wodę
Nowy program polskiej gminy. Pozwoli zmniejszyć rachunki za wodę
Górale mieli pokazać turystom zdjęcia swoich pensjonatów. Odmówili
Górale mieli pokazać turystom zdjęcia swoich pensjonatów. Odmówili
Nowy dyskont się rozkręca. Sięgnie po klientów Dino i Biedronki?
Nowy dyskont się rozkręca. Sięgnie po klientów Dino i Biedronki?
Alkohol 0 proc. jak wegańskie mięso. Unia Europejska mówi stop
Alkohol 0 proc. jak wegańskie mięso. Unia Europejska mówi stop
Zmieniałeś instalację? Musisz wysłać pismo. Inaczej grzywna do 5 tys.
Zmieniałeś instalację? Musisz wysłać pismo. Inaczej grzywna do 5 tys.
Dwa dodatkowe dni wolne w 2026 r. Pracodawcy nie mogą odmówić
Dwa dodatkowe dni wolne w 2026 r. Pracodawcy nie mogą odmówić
Nowy aquapark w Polsce. Będzie ogromny. Poznaliśmy lokalizację
Nowy aquapark w Polsce. Będzie ogromny. Poznaliśmy lokalizację
Zbadali proszki do prania. Zwycięska marka jest w dyskoncie w Polsce
Zbadali proszki do prania. Zwycięska marka jest w dyskoncie w Polsce
Można stracić tak setki złotych. Oto nowy trik "kurierów"
Można stracić tak setki złotych. Oto nowy trik "kurierów"
Zamykają fabrykę w Niemczech. Produkcja trafi m.in. do Polski
Zamykają fabrykę w Niemczech. Produkcja trafi m.in. do Polski