Kebab w dobie koronawirusa. Jak radzą sobie budki z ulubionym daniem Polaków? "Być albo nie być"
Kebab to jedno z ulubionych dań Polaków. Postanowiłam sprawdzić, jak radzi sobie ten biznes w czasie pandemii koronawirusa. Zdawkowe odpowiedzi pracowników i właścicieli plus zniżki na jedzenie dają pewien ogląd na całą sytuację. Dobrze nie jest.
To już trzeci tydzień, podczas którego restauracje, kawiarnie, puby i bary w naszym kraju są zamknięte. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Biznesy wielu przedsiębiorców wiszą na włosku. Deską ratunku jest zamawianie przez klientów jedzenia na wynos i z dowozem. Zarobek z tego tytułu pozwoli, przynajmniej niektórym, zapłacić rachunki i pensje pracownikom, bo o zyskach nie ma co wspominać. Niełatwą sytuację mają jednak właściciele budek i lokali sprzedających kebab, czyli jednego z ulubionych dań Polaków.
Aż 40 proc. osób, które przyznają się do spożywania raz na jakiś czas posiłku na mieście, wybiera właśnie kebab, wynika z danych ARC Rynek i Opinia.
Mogłoby się wydawać, że z tym biznesem nie będzie tak źle skoro kebab i tak zamawiamy zazwyczaj na wynos, a taki sposób działania lokali jest dozwolony. Niestety okoliczności związane z pandemią koronawirusa nie sprzyjają jedzeniu "pod budką". Większość ludzi zgodnie z zaleceniami pozostała w domu. W związku z tym szansa, że ktoś podczas spaceru przejdzie obok lokalu z kebabem i go zamówi - są małe. Zamknięte puby i dyskoteki również wpłynęły na spadek obrotów w tym biznesie. Bo przecież jak kebab, to po imprezie i nad ranem.
Postanowiłam sprawdzić, jak radzą sobie w obecnej sytuacji lokale sprzedające kebab.
Oglądaj także: Najdłuższy kebab w Polsce ma aż 100 cm
Większość z nich działa dalej, proponując jedzenie na wynos, a niektóre nawet z dowozem.
Popularny w Warszawie kebab Efes, prowadzi sprzedaż wyłącznie "przez okienko". To znaczy, że trzeba przyjść lub zadzwonić i odebrać swoje zamówienie osobiście. - Tłumów nie ma, chociaż nie można powiedzieć, że jest źle. Może tak z 60 proc. tego, co było wcześniej - mówi jeden z pracowników.
Pod jednym z lokali nasz redakcyjny kolega zauważył grupkę ludzi. Jak widać, kebab cały czas cieszy się zainteresowaniem. Szkoda tylko, że ludzie nie stoją od siebie w zalecanej 1,5-metrowej odległości.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w sieciówce Sevi Kebab. Tutaj zamknięto wszystkie lokale, a dotychczas funkcjonowały w 9 polskich miastach. "Nie kręcimy, do odwołania!" - czytamy na stronie internetowej.
W trudnej sytuacji znalazł się również Kebab King. - Jest bardzo ciężko. Nasze restauracje zgodnie z rozporządzeniem Ministra zostały zamknięte. W kilku lokalach działa dostawa do klienta jednak jest to tak zwana "kropla w morzu". Wiele biznesów w tym także restauracje oferujące dania typu kebab, staną przed dylematem być albo nie być - komentuje Natalia Zalewska z biura prasowego Kebab King.
Sieć dodaje, że mimo trudnej sytuacji stara się angażować w pomoc szpitalom, służbom mundurowym i innym organizacjom pomagającym osobom starszym czy schorowanym dostarczając im posiłki pro bono.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kontaktuję się również z podwarszawskim lokalem serwującym kebab, który nie jest sieciówką. - Do tej pory mieliśmy otwarte i robiliśmy jedzenie na wynos, ale jutro już się zamykamy - mówi pracownik. Niestety nie chciał powiedzieć nic więcej.
Z kolei kebab Amrit, który na terenie Warszawy miał 9 lokali, pozostawił otwarte zaledwie 3. Dodatkowo organizuje liczne promocje, aby zachęcić klientów do zakupu. Niestety biuro prasowe nie udzieliło więcej informacji na temat tego, jak radzą sobie w ciężkiej dla biznesu sytuacji.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kontaktuję się jeszcze z trzema lokalami serwującymi kebab. W każdym z nich słyszę zdawkowe odpowiedzi. "Jest ciężko", "jakieś zamówienia są, ale niewiele", "dajemy radę, ale nie wiemy jak długo". Takie stwierdzenia powtarzają się w kółko.
To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, jeżeli chodzi o kebabowy biznes, to liczne promocje. Większość lokali generuje kody rabatowe dla osób zamawiających jedzenie online. To jeden ze sposobów na zachęcenie klientów do zakupu, czyli na przetrwanie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl