Kieszonkowe może dać ci sąd
Rodzice nie chcą ci dać kieszonkowego? Idź do sądu. Alimenty od rodzica teoretycznie może dostać nawet trzydziesto- czy czterdziestolatek.
We Włoszech rokrocznie zakładanych jest około 30 tys. nowych spraw, w których dorosłe dzieci przed sądem walczą o pieniądze od swoich rodziców. Najczęściej procesują się jednak nie ledwie pełnoletni nastolatkowie, którzy kłócą się z mamą i tatą. Średni wiek skarżących to bowiem aż 29 lat!
Polskie prawo także pozwala pełnoletnim osobom na staranie się o pieniądze od rodziców. Najczęściej sprawy dotyczą dorosłych dzieci, które przed ukończeniem pełnoletności już miały zasądzone alimenty. Pragną kontynuować naukę i dlatego od jednego z rozwiedzionych rodziców starają się o pieniądze.
Na forach internetowych można jednak spotkać wpisy 18-latków, którzy chcą się wyprowadzić od rodziców, bo ci na przykład nie akceptują ich dziewczyny czy chłopaka. Oni także mogą liczyć na wygranie sprawy o zasądzenie alimentów.
- Dorosłe dziecko ma prawo domagać się od rodzica alimentów na swoje utrzymanie, kiedy mimo pełnoletniości nie ma możliwości samodzielnego utrzymywania się, na przykład uczy się czy znajduje się w niedostatku - mówi adwokat Anna Hejnar-Zawisza, specjalistka od prawa rodzinnego z Warszawy.
Jak dodaje, w wypadku dorosłych dzieci alimenty na pewno przed sądem dużo łatwiej będzie uzyskać osobie, która nadal chodzi do szkoły. Wszystko dlatego, że sędzia będzie chciał dociec, dlaczego pełnoletnia i nie ucząca się osoba nie chce żyć na swój rachunek. Na alimenty w takim wypadku liczyć mogą głównie osoby niepełnosprawne, które są niezdolne do kontynuowania nauki i podjęcia pracy.
Co ważne, w przypadku osób uczących się nie będzie miało większego znaczenia, czy są na studiach dziennych, zaocznych czy choćby chodzą na zajęcia do wieczorowego technikum. Nie ma też limitu wieku, do którego można starać się o pieniądze. Choć na przykład ZUS świadczenia wypłaca jedynie dla osób uczących się do 26. roku życia, to w przypadku alimentów takiego limitu nie ma. Teoretycznie świadczenie może dostać nawet 40-latek.
Co jest więc brane pod uwagę? Zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym rodzice muszą płacić alimenty, jeśli dziecko "nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie" i znajduje się w niedostatku.
- Wysokość alimentów stricte zależy od sytuacji majątkowych rodziców. Jeśli dziecko milionera z listy 100 najbogatszych Polaków zaskarży tatę, to może liczyć nie na 1000 zł, ale nawet kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. W przypadku osób zarabiających, załóżmy, średnią krajową, alimenty najczęściej wynoszą od jednej czwartej do połowy pensji - mówi dr Filip Niemczyk z kancelarii Krassowski Niemczyk Adwokaci.
Sąd bada nie tylko zarobki pozwanych o alimenty, ale także ich wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Jeśli aby nie płacić na dziecko, rodzic rzuca pracę i zatrudnia się na warunkach nieodpowiadających jego kwalifikacjom zawodowym albo w niepełnym wymiarze czasu, to sąd może zasądzić nawet alimenty wyższe od jego przychodów. W ten sposób może go zmusić do szukania lepszej pracy.
- Działa to jednak także w drugą stronę. Jeśli dziecko po raz enty zmienia szkołę i robi to tylko po to, aby nie iść do pracy i żyć z alimentów, to sąd może świadczenie obniżyć lub je nawet uchylić - dodaje dr Filip Niemczyk.
Co ciekawe alimenty mogą płacić nie tylko rodzice, ale także inni członkowie rodziny.
- Istnieje możliwość uchylenia się od świadczeń dla dorosłego dziecka, gdy dla rodziców oznaczałoby to nadmierne obciążenie - mówi adwokat Anna Hejnar-Zawisza.
- Jeśli matki i ojca nie stać na ich zaspokojenie potrzeb dziecka, to sąd może włączyć w to wszystko nawet dziadków, zobowiązując ich do płacenia na wnuka. Słyszałem o takich sprawach, ale nie są one zbyt często spotykane - dodaje dr Filip Niemczyk.
Zazwyczaj sprawy o alimenty nie są zbyt skomplikowane i toczą się przez mniej więcej rok, góra półtora. Jednak obowiązek alimentacyjny liczy się od dnia wytoczenia powództwa. Oznacza to, że za czas procesu po przyznaniu świadczenia rodzic będzie musiał zapłacić od dnia złożenia pozwu.