Kim z zawodu są księża?
Elektrycy, absolwenci technikum budowlanego, cukiernicy, psycholodzy, prawnicy i rolnicy. Wśród duchownych nie brakuje takich, którzy realizują się nie tylko pełniąc posługę kapłańską. Większość kleryków, czyli tych którzy zaczynają seminarium to absolwenci liceów ogólnokształcących.
22.12.2011 09:33
- Ale sporo jest też osób po technikach zawodowych. Zdarzają się cukiernicy, budowlańcy, leśnicy - wymienia ks. dr Stanisław Jóźwiak, rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. Sam ukończył technikum radiotechniczne, ale swoich umiejętności zawodowych jako ksiądz nie wykorzystuje.
- Jestem przykładem człowieka, który szkole zawdzięcza ogólne wykształcenie, ale w praktyce go nie wykorzystuję. Jak jakieś urządzenie się zepsuje, nie ruszam pierwszy do naprawy - śmieje się ks. Jóźwiak. Księża jako coraz częściej zauważaną prawidłowość podają fakt, że do seminariów przede wszystkim trafiają ludzie już po skończonych studiach. - Np. nasz biskup pomocniczy jest absolwentem uczelni ekonomicznej. Wielu księży jest także w trakcie lub po studiach innych niż teologiczne. Rzeczywiście dzisiaj księża uzupełniają swoje studia - wskazuje Jóźwiak.
Jakie kierunki preferują duchowni? W ścisłej czołówce jest pedagogika i psychologia. Na dalszych miejscach są kierunki oferowane przez Akademię Rolniczą. Trzeba pamiętać, że jednocześnie wszyscy księża to wykształceni teolodzy, którzy po zrobieniu specjalizacji katechetycznej mogą pracować w szkołach.
- Poza własną wolą księży, czy ich własnymi potrzebami naukowymi, część z nich to biskup wysyła na studia specjalistyczne, np. filozofię. Robi to, ponieważ ma wobec takich osób konkretne plany związane z funkcjonowaniem diecezji - wyjaśnia ks. Jóźwiak. We Wrocławiu takie osoby mogą później zostać np. pracownikami Papieskiego Wydziału Teologicznego. Ciekawych historii nie brakuje. Znani są tacy, którzy przez 15 lat pracowali w wyuczonym zawodzie, mieli rodzinę, a nagle postanowili rzucić wszystko i wybrali życie zakonne. - W seminariach diecezjalnych to niesłychanie rzadkie przypadki, ale w zakonach owszem zdarzają się - mówi ks. Jóźwiak.
- Tam rzeczywiście trafiają ludzie z doświadczeniem życiowym, często wdowcy, którzy mają dzieci - dodaje. - Mamy księdza, który przez lata był świeckim profesorem na uczelni, sam miałem z nim zajęcia. Zwrócił się wtedy do kardynała Gulbinowicza z prośbą o przyjęcie do seminarium, została mu na to wyrażona zgoda i świetnie się w tym realizuje - opowiada ks. Jóźwiak.
Naukowcy podkreślają, że w życiu zawodowym niezwykle ważna jest satysfakcja z wykonywanej pracy. Bo ta ma istotny związek z satysfakcją życiową. Czego najlepszym dowodem jest podany wyżej przykład.
AD/JK