Kobieta z żelaza
Obszerny artykuł wspomnieniowy o Annie Walentynowicz, legendarnej działaczce "Solidarności", która wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim zginęła w wypadku lotniczym pod Smoleńskiem, zamieścił dziennik "New York Times".
15.04.2010 | aktual.: 16.04.2010 16:44
Anna Walentynowicz, zmarła tragicznie w katastrofie, była legendą "Solidarności”. Amerykański dziennik „New York Times" porównał ją do Rosy Parks, która walczyła o prawa czarnoskórych obywateli. Inną słynną Amerykanką, do której w USA porównuje się Annę Walentynowicz, jest Crystal Lee Sutton - działaczka związkowa w fabryce odzieżowej w Północnej Karolinie w latach 70.
Autor artykułu w "New York Times" przypomina kluczową rolę Walentynowicz w rozpoczęciu strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. i jej działalność opozycyjną pod koniec lat 70., kiedy była jedną z założycielek Wolnych Związków Zawodowych.
Walentynowicz jak Rosa Parks
W informuje PAP, w dzienniku porównuje się Walentynowicz do Rosy Parks, czarnoskórej Amerykanki, której postawa stała się katalizatorem murzyńskiego ruchu walki o prawa obywatelskie w USA. W 1955 r. w Montgomery w stanie Alabama Parks odmówiła opuszczenia przeznaczonego dla białych miejsca w autobusie.
Inną słynną Amerykanką, do której w USA porównuje się Annę Walentynowicz, jest Crystal Lee Sutton, znana działaczka związkowa w fabryce odzieżowej w Północnej Karolinie w latach 70. Była ona pierwowzorem tytułowej bohaterki znanego filmu "Norma Rae", zrealizowanego w 1979 roku.
Kim była Walentynowicz?
To z powodu Anny Walentynowicz w sierpniu 1980 r. wybuchł w Stoczni Gdańskiej strajk, a w jego konsekwencji powstała Solidarność, pierwsza niezależna organizacja w bloku komunistycznym. Obok Lecha Wałęsy, była jedną z legendarnych postaci związku. Jak znalazła się w stoczni? Anna Walentynowicz urodziła się 15 sierpnia 1929 r. w Równem na Wołyniu. Osierocona mając 10 lat, zaliczyła tylko 4 klasy szkoły podstawowej. Po 1941 r. wraz z obcymi ludźmi, którzy ją przygarnęli znalazła się pod Warszawą.
Pracowała w piekarni i fabryce margaryny
Po 1945 r. pracowała w gospodarstwie rolnym pod Gdańskiem. Z myślą o tym, aby być w pełni samodzielną najęła się w Gdańsku do pracy w piekarni i fabryce margaryny.
"Zapisałam się na kurs spawacza"
W listopadzie 1950 r. wspominała: "wzruszyło mnie krzyczące z murów hasło 'Młodzież buduje okręty' i zapisałam się na kurs spawacza, uczyłam się z zapałem i byłam wdzięczna Polsce Ludowej, że pozwala mi pracować i żyć". W ten sposób została przodownikiem pracy wykonującym 270 proc. normy, jej zdjęcia wzorowej robotnicy trafiły do gazet.
Walentynowicz zatrudniła się w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, gdzie pracowała z przerwami jako spawacz i suwnicowa do 1991 r.
Przewodziła kobietom w stoczni
W 1951 r. wybrano ją delegatką Związku Młodzieży Polskiej na zjazd socjalistycznej młodzieży w Berlinie. "Ważne, że czułam się w pełni człowiekiem i byłam wdzięczna państwu, które tak wiele i pięknie mówiło o równości i sprawiedliwości" - tak tłumaczyła swoje zaangażowanie w ZMP. Wkrótce jednak zrezygnowała z członkostwa. Rozczarowało ją - jak tłumaczyła - kłamstwo szerzące się w ZMP. Po oddaniu legitymacji ZMP wstąpiła do Ligi Kobiet i została w stoczni jej przewodniczącą. Walentynowicz szybko zyskała szacunek wśród załogi, występując odważnie przeciwko różnym nieprawidłowościom w zakładzie. Już wtedy była wzywana na rozmowy ostrzegawcze ze Służbą Bezpieczeństwa. Kłopoty zdrowotne sprawiły, że przekwalifikowała się na suwnicową, choć mogła przejść na rentę.
Dyrekcja bezprawnie ją przeniosła
Po raz pierwszy próbowano ją zwolnić ze stoczni w 1968 r., kiedy próbowała wyjaśnić defraudację pieniędzy z funduszu zapomogowego. W jej obronie stanęła załoga wydziału W-3. Ostatecznie dyrekcja stoczni przeniosła Walentynowicz na wydział W-2 bez prawa zmiany miejsca zatrudnienia. Podczas protestu robotniczego w grudniu 1970 r. przygotowywała posiłki dla strajkujących. Była też w styczniu 1971 r. jednym z delegatów na spotkanie robotników z Edwardem Gierkiem, nowym I sekretarzem PZPR.
Zajmowała się kolportażem bibuły
W 1978 r. przystąpiła do tworzących się wtedy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Była członkiem redakcji pisma WZZ "Robotnik Wybrzeża". Zajmowała się kolportażem bibuły i ulotek, współorganizowała obchody rocznic Grudnia'70, jej mieszkanie stało się punktem kontaktowym i miejscem zebrań członków WZZ.
Nękana przez SB
Walentynowicz zaczęła być systematycznie nękana przez SB: zamykano ją na 48 godzin, rewidowano, karano upomnieniami i naganami. "W Polsce mogą się jeszcze zdarzać ludzie biedni, ale nie może być ludzi zastraszonych" - mówiła.
Rozwiązano z nią umowę
8 sierpnia 1980 r. na pięć miesięcy przed odejściem na emeryturę rozwiązano z nią umowę o pracę. Żądanie przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz stało się pierwszym postulatem strajku, który rozpoczął się 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej.
Na żądanie strajkujących przywieziono ją samochodem dyrektora. 16 sierpnia, gdy stoczniowy Komitet Strajkowy podpisał porozumienie z dyrekcją, zatrzymywała wychodzących do domu robotników. To m.in. jej apele sprawiły, że część z nich pozostała, by kontynuować strajk solidarnościowy z innymi zakładami. Walentynowicz weszła w skład prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. We wrześniu 1980 r. została członkiem Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego w Gdańsku.
Wystąpiła w epizodzie "Człowieka z żelaza"
Obok Lecha Wałęsy stała się najpopularniejszą i najbardziej znaną postacią związku. Gościła w brytyjskim parlamencie i u premiera Francji. W Holandii została Kobietą Roku, wystąpiła w epizodzie "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy.
Drogi Walentynowicz i Wałęsy zaczęły się już rozchodzić jesienią 1980 r. W jej mieszkaniu odbywały się nieformalne spotkania związkowców sympatyzujących z Jackiem Kuroniem. Walentynowicz popierała Andrzeja Gwiazdę, krytykowała działalność Wałęsy jako przewodniczącego "S".
Władze gdańskiej Solidarności pozbawiły Walentynowicz delegata na I Krajowy Zjazd Delegatów związku w gdańskiej hali "Olivia" w 1981 r., gdzie ostatecznie uczestniczyła w nim w charakterze gościa.
Krytykowała "Solidarność" skupioną wokół Wałęsy
W 1981 r. Służba Bezpieczeństwa próbowała ją otruć. Została skazana na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Była inicjatorką protestu głodowego po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki w 1985 roku. W latach 80. krytykowała ówczesne kierownictwo NSZZ "Solidarność" skupione wokół Lecha Wałęsy. Była przeciwniczką obrad Okrągłego Stołu. Po 1989 roku nie utożsamiała się z polityką rządzących partii postsolidarnościowych. 13 grudnia 2005 roku odebrała Medal Wolności od Amerykańskiej Fundacji Ofiar Komunizmu na rzecz "Solidarności". W 2006 roku została odznaczona przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego.
W 2005 r. toruński sąd przyznał Walentynowicz 70 tys. zł odszkodowania za prześladowania w latach 80.
Na podstawie jej życiorysu Volker Schloendorff nakręcił w 2006 r. film "Strajk". Walentynowicz sprzeciwiała się produkcji tego obrazu, zarzucała niemieckiemu reżyserowi "przeinaczanie faktów historycznych" w tym m.in. to, że jej syn służył w ZOMO.
Była postacią kontrowersyjną, krytykowaną przez niektóre siły polityczne. Niemniej jej zasługi są ogromne.