Kolejka jak za komuny. W niedzielę bez handlu ludzie szturmowali stację
Ostatnia niedziela była kolejną, kiedy to sklepy były zamknięte. Ustawa o zakazie handlu przewiduje, że otwarte mogą być placówki, w których za ladą stanie właściciel. Stacji benzynowych ustawa nie obejmuje. To, co działo się na jednej z tych warszawskich, pokazuje zdjęcia, które trafiły do naszej redakcji.
Wieczorem, kiedy to okoliczne sklepy były pozamykane, ludzie ustawili się w kolejce pod stacją Orlenu na Powiślu. Warszawiacy przyzwyczaili się, że w tamtym miejscu w weekendy panuje tłok, ale to, co działo się w ostatnią niehandlową niedzielę, było widokiem zgoła innym.
- Alkohol szybko się kończy i tak to wygląda zawsze na tej stacji w weekendy - rozpoczęła się dyskusja wśród osób, którym pokazaliśmy zdjęcie.
- Zawsze tłumy, ale nigdy tak wielkie - zapewniał nasz informator.
Stacja na Powiślu słynie z tego, że okoliczni mieszkańcy traktują ją jak sklep, a bywalcy imprez jak miejsce, gdzie mogą zakupić alkohol. W pobliżu nie ma bowiem konkurencji.
Niedaleko położony Carrefour, zgodnie z nowym prawem, był zamknięty, choć i tak, jak twierdzą dobrze poinformowani, przed wejściem w życie ustawy, półki z browarami bywały tam wręcz przetrzebione przez tłumy warszawiaków przewijajace się przez placówkę.
Zobacz także: Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy ma poprawić bezpieczeństwo
Od marca gminy mogą wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu w nocy, między 22 a 6 rano. Samorządy, które parły do zmian, teraz nie palą się do skorzystania z nowego prawa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl