Kolejna trudna sesja przed nami
Kalendarium publikacji ekonomicznych po raz drugi w tym tygodniu jest puste, ale tym razem może to bardziej przeszkadzać niż pomagać posiadaczom akcji.
20.08.2010 09:16
W reakcji na spadki przy Wall Street rynki azjatyckie zanotowały silną przecenę, a najmocniej doświadczyły jej akcje spółek japońskich (Nikkei spadł o 1,8 proc.). To właśnie japońska gospodarka ma najsłabsze perspektywy wzrostu gospodarczego podciętego nie tylko słabnącą koniunkturą gospodarczą w USA, lecz także rosnącym kursem jena. Na chińskich giełdach spadki indeksów hamowały akcje wydobywców złota, ponieważ inwestorzy spodziewają się wzrostu inwestycyjnego popytu na kruszec, oczekując, że znany miliarder George Soros znajdzie swoich naśladowców (Soros zmniejsza zaangażowanie w akcje na rzecz surowców).
Nastroje w Europie też nie będą dobre, a GPW która zyskała 1 proc. na wczorajszym fixingu względem zamknięcia notowań ciągłych, jest w położeniu najtrudniejszym. Nie chodzi tylko o podejrzenia manipulacji na fixingu, ale fakt, że skok WIG20 w końcówce notowań nie miał pokrycia w późniejszym zachowaniu rynków amerykańskich, które powróciły do silnych spadków. Zatem rozpoczniemy zapewne notowania od zniżki, a WIG20 może w rezultacie wypaść z kanału konsolidacji, gdzie ograniczeniem jest 2 450 pkt. Jeśli tak się stanie, możliwe jest dalsze osunięcie indeksu.
Jedyną nadzieją posiadaczy akcji na inny scenariusz, są emocjonalne kalkulacje oparte na oczekiwaniu, że skoro Wall Street doświadczyła wczoraj silnych spadków, to dziś czeka ją odbicie. Założenie to ma tę zaletę, że o jego prawdziwości przekonamy się dopiero po południu, kiedy zbliżać się będzie pora otwarcia notowań przy Wall Street. Ewentualna obrona wsparcia przez WIG20 może zaowocować stabilną, nudną wręcz sesją obliczoną na przetrwanie do kolejnego tygodnia, gdzie ponownie nastrojami rządzić będą dane makroekonomiczne - m.in. indeksy PMI czy zrewidowane dane o PKB dla Niemiec i USA.
Emil Szweda, Open Finance