Kolejny bilion dolarów dla gospodarki USA

Poniedziałkowy handel z samego rana przyniósł wyraźną zwyżkę notowań. Po szybkim rajdzie byków na otwarciu i 2 procentowym wzroście pojawiła się realizacja zysków, która zmniejszyła skalę zwyżki do zaledwie jednego procenta.

Kolejny bilion dolarów dla gospodarki USA
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

16.12.2008 08:40

Dobry początek tygodnia był praktycznie przesądzony już w piątek po zamknięciu giełd amerykańskich, gdzie wypracowano zwyżki mimo że złych informacji nie brakowało. Giełdy rosły na przekór braku pomocy dla firm motoryzacyjnych i skandalu zdefraudowania 50 miliardów dolarów przez jeden z funduszy hedgingowych. Dodając do tego niezwykle optymistyczne podejście azjatyckich parkietów rynek nie miał wyjścia – indeksy musiały rosnąc.

Wczoraj padło sporo informacji z gospodarek, ale żadna z nich nie wpłynęła na rynki. Głównie wynikło to z faktu, że dane pokrywały się z prognozami albo były nieznacznie lepsze. Uwagę można jedynie zwrócić, że w kraju mamy mniejszą inflację i niższy przyrost wynagrodzeń. To dobre dane dla zwolenników szybszego cięcia stóp przez RPP

Wzrosty cieszyły oczy, ale już nie portfele. Dzień zakończył się zwyżką aż o 2,3 procent, ale zawdzięczamy to głównie ostatnim taktom, które dodały jeszcze parę punktów ekstra do WIG20. Sesję można zaliczyć do spokojnych bez żadnych przełomów technicznych lub fundamentalnych. Trend boczny wciąż ma się w najlepsze.

Ciekawiej wyglądała sytuacja w Ameryce. Lista ofiar funduszu hedgingowego Madoffa powiększała się z każdą godziną, co tylko wzmacniało obóz niedźwiedzi. Z drugiej strony sztab prezydenta-elekta Baracka Obamy rozważa plan wyciągnięcia amerykańskiej gospodarki z recesji, którego koszt to „zaledwie” bilion dolarów w ciągu najbliższych dwóch lat. Taką też wielkość strat szacuje, że poniosą w sumie instytucje finansowe przez kredyty subprime w tym i przyszłym roku. Straty właścicieli nieruchomości w USA tylko w tym roku szacuje się na ponad 2 biliony USD, jeśli uwzględnić spadek wartości ich domów.

Całą sesję indeksy amerykańskie spędziły na minusach i jak zwykle w takich sytuacjach decydująca okazała się ostatnia godzina. Popyt uderzył i zredukowały spadki o połowę do zaledwie 1 procenta. Dla naszego parkietu nie będzie mieć to znaczenia. Dominujące są na rynku obawy i niepewność co do rozwoju sytuacji w tym ostatnim tygodniu handlu, stąd inwestorzy wolą nie podejmować kluczowych decyzji. Z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia jeszcze przynajmniej dziś. Później wszyscy będą już zajmować miejsca przed czwartkowo-piątkowym spektaklem pt.: „Rozliczanie kontraktów terminowych”.

Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse

usagpwnotowania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)