Nawet do 100 małych producentów z branży cukierniczej może upaść, gdy w październiku skończą się unijne dopłaty do cukru.
Od października br. w Unia przestanie dopłacać eksporterom wyrobów spożywczych zawierających cukier. Dopłaty takie istniały, ponieważ średnia cena cukru produkowanego w krajach Unii jest około dwa razy wyższa od cen światowych. Aby unijne firmy były konkurencyjne na rynkach poza wspólnotą, musiały otrzymywać dopłaty do eksportu słodyczy.
Z dopłat takich korzystało wiele polskich firm. Polska jest znaczącym eksporterem słodyczy. Rocznie na eksport wysyłane jest 30 proc. produkcji firm cukierniczych, wartość ich eksportu wynosi ponad 2,3 mld zł. Wartość całego rynku słodyczy w Polsce szacowana jest na około 7 mld zł.
Po wycofaniu dopłat, według szacunków producentów, eksport może spaść nawet o kilkadziesiąt procent. Rynek wewnętrzny jest już bardzo nasycony i nie wchłonie słodyczy, które nie zostaną wyeksportowane. Dla małych firm to poważny problem, spadek sprzedaży może doprowadzić do obniżenia rentowności i w skrajnych przypadkach do bankructw. W Polsce działa około 140 producentów słodyczy, w tym ponad 100 to małe, lokalne firmy wspierające się eksportem. Dla nich koniec dopłat do cukru może być końcem działalności. Więksi producenci, dla których eksport jest ważną częścią biznesu, tacy jak np. Mieszko czy Solidarność, zapowiadają, że nie wycofają się z zagranicznych rynków. Koszty ponownego wejścia po utracie rynków zbytu są zbyt duże, aby mogły pozwolić sobie na taką stratę.
Źródło: Gazeta Prawna (JS)
