Towarzystwa zyskują, emeryci tracą
W momencie wprowadzenia reformy emerytalnej na rynku działało 21 otwartych funduszy emerytalnych. Każdym z nich zarządzało powszechne towarzystwo emerytalne, czyli prywatne firmy. Za kierowanie OFE pobierały one opłaty za zarządzanie aktywami oraz wysokie prowizje. W latach 1999-2000 sięgały one nawet ponad 10 proc. od całości otrzymanych składek. Z czasem prowizje jednak stopniowo malały.
Zawirowania na rynkach finansowych w 2008 roku spowodowały, że z OFE wyparowały ponad 24 mld zł, ale tylko z tych pieniędzy, które odłożyli tam przyszli emeryci. Dochody powszechnych towarzystw emerytalnych pozostały nietknięte. Wzrastały nie tylko ich one, ale też zarobki osób w nich zatrudnionych. Szacuje się, że miesięczne pensje prezesów PTE sięgały w tym czasie nawet 100 tys. zł. Licząc, że towarzystwa ściągnęły ze swoich przymusowych klientów w ciągu 12 miesięcy 2,5 mld zł, zysk jaki osiągnęły w przeciągu roku to blisko 800 mln zł.