Koniec pobłażania niebezpiecznym firmom
Gdy inspektor pracy wykryje zagrożenie dla życia, nie ukarze pracodawcy mandatem, tylko od razu skieruje sprawę do prokuratury lub sądu.
02.07.2009 06:55
PIP zmienia strategię działania wobec firm łamiących przepisy BHP. Na pierwszy ogień idą pracodawcy z sektora budowlanego. To właśnie w tej branży coraz więcej jest wypadków i ofiar śmiertelnych. W tym roku śmierć na budowie poniosło 46 osób. Najwięcej ofiar traci życie lub zdrowie wskutek upadków z wysokości.
PIP zamierza wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa na budowach. Ruszyła radiowo-telewizyjna kampania "Pracuj bezpiecznie na wysokości". Jednocześnie prowadzony jest program prewencyjny "Bezpieczna budowa". Daje on możliwość udziału w szkoleniu i weryfikacji placu budowy pod kątem przestrzegania przepisów BHP. Udział w programie kończy się audytem, którego pozytywny wynik będzie równoznaczny z usunięciem pracodawcy z listy planowych kontroli.
_ Wiem, że można bezpiecznie organizować pracę na budowie. Świadczą o tym kontrole związane z inwestycjami na Euro 2012. Tam zarówno inwestor, jak i wykonawcy dbają o wysokie standardy bezpieczeństwa _ – mówi Tadeusz Jan Zając, główny inspektor pracy. Do akcji przyłącza się ZUS. Będzie ją promował i wspierał finansowo.
_ Tylko w ubiegłym roku na zasiłki chorobowe, świadczenia rehabilitacyjne i renty dla ofiar wypadków i chorób wydaliśmy ponad 4,7 mld zł _- mówi Elżbieta Łopacińska, wiceprezes ZUS. Firmom, w których ujawniono praktyki stwarzające zagrożenie życia lub zdrowia pracowników, inspektorzy PIP nie będą wystawiać mandatów. Będą kierować sprawy do sądów grodzkich, a te mogą nakładać w takiej sytuacji grzywny do 30 tys. zł. Najprawdopodobniej częściej niż dotychczas inspekcja będzie występowała do ZUS z wnioskiem o podwyższenie składki wypadkowej płaconej przez firmy niedbające o bezpieczeństwo. Obecnie jest 127 tys. pracodawców, od których ZUS ściąga wyższe składki wypadkowe.
zal
Rzeczpospolita