Kopalnia przeprasza rodziny. "Nigdy bym nie postąpił w stosunku do osób, które cierpią, w sposób arogancki"
- Przepraszam za potknięcia w kontaktach z poszkodowanymi rodzinami - powiedział Aleksander Szymura, wicedyrektor kopalni "Pniówek". Wskutek katastrofy w wyniku wybuchów metanu 20 kwietnia br. życie straciło tam 9 górników i ratowników górniczych, a 7 innych dotąd nie odnaleziono. W kopalni Zofiówka w wyniku wstrząsu i wypływu metanu 23 kwitnia br. zginęło 10 górników.
Wskutek katastrofy w kopalni Pniówek w wyniku wybuchów metanu 20 kwietnia br. życie straciło 9 górników i ratowników górniczych, a 7 innych dotąd nie odnaleziono. W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich nadal przebywa pięciu ciężej poszkodowanych górników z oparzeniami. W sumie po katastrofie leczonych w CLO było ponad 20 górników.
"Mogły się zdarzyć potknięcia. Przepraszam"
Na wtorkowej konferencji prasowej w Pniówku zastępca dyrektora kopalni ds. pracy, do którego kompetencji należy m.in. kontakt z rodzinami ofiar i poszkodowanych w takich sytuacjach, mówił o kwestiach organizacyjnych związanych z niesieniem im szeroko pojętej pomocy. OAleksander Szymuradnosił się też do pojawiających się w części mediów zarzutów wobec kopalni w tym zakresie.
- Moralnym obowiązkiem kopalni, naszym, jest otoczenie rodzin poszkodowanych górników i ratowników opieką. Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej i dyrekcja kopalni dokładają wszelkich starań, aby proces udzielania pomocy przebiegał sprawnie, bez zbędnych opóźnień. W ramach spółki uruchomiliśmy szereg działań pomocowych dla rodzin poszkodowanych górników" – deklarował Szymura.
Wśród najważniejszych bieżących form pomocy wymienił: zapomogi dla poszkodowanych i rodzin wynikające z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, sprawy związane z pochówkami, wsparcie psychologiczne dla potrzebujących i chętnych. Wskazał, że działania te wynikają z zarządzenia dyrektora kopalni z 2018 r., określającego obowiązki osób odpowiedzialnych za pracę sztabu kryzysowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dochód gwarantowany dla górników:
Szymura uściślił, że jego bezpośrednim obowiązkiem jest m.in. osobiste powiadamianie rodzin zmarłych pracowników wskazując, że uczestniczy w tym także psycholog i osoba obsługi medycznej.
Przypomniał, że rodzinom osób zmarłych przysługują wypłaty z tytułu ubezpieczeń i wypłat pośmiertnych – te czynności są na bieżąco realizowane. - Osoby pokrzywdzone mają pełny dostęp do informacji. Mają dostęp do nas, jako przedstawicieli JSW, którzy się nimi bezpośrednio zajmują - zapewnił.
Wicedyrektor Pniówka podał również, że pracownicy formalnie uznawani nadal za poszukiwanych są traktowani jako dalej zatrudnieni w JSW i opłacani według pełnych dniówek pracy wypłacanych przez wszystkie dni miesiąca, bez nadgodzin i z 200-proc. stawkami za weekendy i święta. Będzie tak do uzyskania aktów ich zgonów.
Szymura zdementował pojawiające się w mediach informacje, jakoby osoby pokrzywdzone były przez dyrekcję kopalni odsyłane do mediów, aby w nich szukały odpowiedzi na pytania czy problemy.
- Absolutnie nie wyobrażam sobie i nigdy bym nie postąpił w stosunku do osób, które cierpią, przeżywają traumę, żebym w sposób arogancki i ignorancki odesłał je do mediów. Mogę się liczyć z tym, że (…) mogły się zdarzyć potknięcia, mogły się zdarzyć momenty, w których takie osoby poczuły się urażone czy nieodpowiednio obsłużone. Za to wypada tylko przeprosić" – podkreślił wicedyrektor.
Wskazał m.in. na problemy związane z szybkim dotarciem w nocy katastrofy do niektórych rodzin ofiar i poszkodowanych. Wyjaśnił, że z 5-tysięcznej załogi wiele osób było zatrudnianych kilka, kilkanaście lat wstecz, od tego czasu niektóre podane przy zatrudnieniu informacje kontaktowe zdezaktualizowały się – w takich sytuacjach pierwsze informacje mogły napływać do bliskich z mediów czy pocztą pantoflową.
- Nie wszystko nam poszło niestety tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Za takie momenty trzeba przeprosić – powtórzył, przyznając też, że czasochłonne mogły okazać się niektóre procedury związane z protokołowanym przekazywaniem rzeczy, dokumentów czy np. kart płatniczych po zmarłych oraz odbiorem pozostawionych przez nich na kopalnianych parkingach samochodów.
Wicedyrektor tłumaczył takie sytuacje skalą zdarzenia: o ile w jednostkowych przypadkach informacje i pomoc przekazywane są bezzwłocznie, 20 kwietnia i w kolejnych dniach trzeba było dotrzeć do bliskich pracowników nieraz mieszkających kilkadziesiąt kilometrów od kopalni.
Zapewnił, że członkowie rodzin poszkodowanych w każdej chwili mogą zwracać się do władz kopalni z wszystkimi problemami. Podał m.in., że ostatnio tą drogą jednej z wdów zapewniono bezpłatną pomoc prawną.
Zaproszenia na bale dla wdów. "To przekłamania"
Szymura odniósł się też do przekłamań, jakoby kopalnia organizowała "bale dla wdów": wyjaśnił, że w Pniówku – jako jedynej kopalni w Polsce – w okresie przedświątecznym od lat organizowane są spotkania z wdowami, w czasie których przy obiedzie wspominani – w odpowiedniej formie - są zmarli pracownicy. W ostatnich latach w takich spotkaniach uczestniczyło po kilkanaście wdów, niektóre mocno już starsze; lista zaproszeń na najbliższe spotkanie wydłuży się – zasygnalizował wicedyrektor.
Wskazał ponadto, że w ramach szeroko pojętej pomocy dla wdów i rodzin, kopalnia oferuje pracę dla wdów i dzieci zmarłych wskutek katastrof – w ostatnich tygodniach wpłynęły łącznie cztery takie podania od żon ofiar kwietniowej katastrofy. Zasygnalizował, że - choć obawiając się o niestosowność pomysłu - kopalnia zaprosiła wdowy z dziećmi na Dzień Dziecka do parku rozrywki: 90 proc. tych zaproszeń zostało przyjętych.
Przyczyny i okoliczności tragedii w kopalni Pniówek, a także w kopalni Zofiówka, gdzie trzy dni później po wstrząsie i wypływie metanu zginęło 10 górników, wyjaśniają specjalne komisje powołane przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego oraz prokuratura - pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego. Zespół ekspercki do zbadania obu wypadków powołał też wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.