Korzystasz z Facebooka? Uważaj, bo wylecisz z pracy!
Do jakiego stopnia pracodawca może ingerować w prywatność swojego pracownika, zastanawia się coraz więcej osób
12.01.2012 | aktual.: 12.01.2012 12:52
Do jakiego stopnia pracodawca może ingerować w prywatność swojego pracownika, zastanawia się coraz więcej osób. Ostatnio za wrzucenie zdjęć na swój profil na Facebooku straciła pracę studentka Joanna. Nie była pierwszą ofiarą portali społecznościowych i pewnie nie ostatnią.
Facebook, Twitter, NK– to jedne z najpopularniejszych portali społecznościowych w naszym kraju. Ludzie spędzają na nich coraz więcej czasu, czasami uzależniając się od ciągłego kontaktu ze znajomymi poprzez sieć. Śledzą, komentują wpisy innych i publikują swoje opinie. Często dzielą się prywatnymi zdjęciami. Tak zrobiła Joanna, zatrudniona w Pozaszkolnej Placówce Specjalistycznej. Po jakimś czasie okazało się, że fotki na jej prywatnym profilu nie spodobały się szefowej w firmie, w której zatrudniona była na umowę-zlecenie.
- Usłyszałam, że rodzice i dzieci mogą źle odebrać moje fotografie – powiedziała Gazecie Wyborczej, która opisała historię. - Na Facebooku miałam galerię artystycznych zdjęć. Traktowałam je jako portfolio. Nie sądziłam, że mogą być wykorzystane przeciwko mnie. Dlaczego zdjęcia okazały się kontrowersyjne? Dziewczyna i jej koleżanki były na nich m.in. w strojach kąpielowych, pozowały z odkrytymi placami, z papierosem, jednak nie nago. Mimo tego od szefowej usłyszała, że pracownikowi oświaty nie wypada umieszczać tego typu zdjęć w sieci. Zażegnaniem sprawy miało być zablokowanie publicznego dostępu do galerii. Mimo, że tak się stało, dziewczyna pracę straciła ze skutkiem natychmiastowym. Wszystko dlatego, że na swoim profilu pozostawiła wpis: „Pozdrawiam serdecznie donosiciela, przez którego musiałam zablokować moje zdjęcia”.
Uważaj co robisz w sieci
Opisany przypadek nie jest pierwszym poświadczającym, jaki wpływ na zawodową karierę mogą mieć portale społecznościowe. Przez wpisy na temat katastrofy smoleńskiej na Facebooku straciła pracę prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkarskiego w Warszawie. Prasa pisała również o pracowniku banku, który na Naszej Klasie opublikował zdjęcia, na których pił alkohol na imprezie.
Nie inaczej jest na świecie. Przypadków zwolnień za zachowania na portalach społecznościowych jest wiele. Zatrudniony w angielskim więzieniu Leicester strażnik Nathan Singh stracił stanowisko po tym, jak wyszło na jaw ilu kryminalistów ma na liście znajomych. Wśród 13 więźniów byli mordercy, dilerzy narkotykowi, złodzieje oraz oszuści. Natomiast pracownik firmy Apple został zwolniony po tym, jak na Facebooku ostro skrytykował iPhone’a, produkt swojej firmy. Andrew Kurtz, który w przebraniu pieroga biegał po boisku Pittsburgh Pirates jako maskotka, stracił posadę zaraz po tym jak na FB powiedział kilka gorzkich słów o swojej drużynie. Przykładów oczywiście jest więcej. *Kontrola non stop *
Pracodawcy coraz częściej sprawdzają, czy ich pracownicy zamieszczają na portalach społecznościowych treści, które mogą mieć wpływ na ocenę firmy. Śledzą tam zachowania pracowników, albo wyrabiają sobie zdanie przed rekrutacją.
- Gdy robię nabór na określone stanowisko, zawsze przeglądam portale społecznościowe i sprawdzam jakie wpisy czy zdjęcia mają osoby, które przesłały do mnie swoje CV– mówi kierownik w jednej z ogólnopolskich korporacji. – Zdarzyło mi się, że odrzuciłem kogoś z imponującym doświadczeniem zawodowym tylko dlatego, że widziałem w sieci jego zdjęcie z piwem.
Do śledzenia poczynań pracowników w samej firmie służą specjalne programy, cieszące się coraz większa popularnością wśród pracodawców. Programy monitorują komputery pracowników i akcje na stronach takich jak Facebook, Twitter, MySpace, Youtube czy NK, następnie zapisują dane i przesyłają do wskazanej osoby, zwykle szefa. W tym przypadku chodzi zazwyczaj o działanie na szkodę firmy przez poświęcanie się innym zajęciom niż praca. Nikogo chyba nie dziwi, że pracodawcy nie są zachwyceni gdy coś obniża wydajność podwładnych.
Ale to nie wszystko. Pracodawcy coraz częściej kontrolują pracowników w ich wolnym czasie. Na rynku pojawia się coraz więcej programów, które obserwują profile na portalach społecznościowych i zdają relację szefom z każdego wpisu, komentarza czy zdjęcia ich podwładnych, również na ich prywatnych profilach.
*Zdaniem prawnika *
Na pytania odpowiada Łukasz Berg, Kancelaria Adwokacka Adw. Tomasza Posadzkiego w Gdańsku.
- Kiedy pracodawca musi podać przyczynę zwalniania pracownika z pracy?
- Zgodnie z zasadą określoną w przepisie art. 30 & 4 Kodeksu pracy, w oświadczeniu pracodawcy o wypowiedzeniu umowy o pracę zawartej na czas nie określony lub o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia powinna być wskazana przyczyna uzasadniająca wypowiedzenie lub rozwiązanie umowy. Przyczyny rozwiązania umowy za wypowiedzeniem nie podaje się już jednak przy rozwiązaniu umowy o pracę zawartej na czas określony, dłuższy niż 6 miesięcy, w której strony przewidziały dopuszczalność wcześniejszego rozwiązania tej umowy za dwutygodniowym wypowiedzeniem.
- Czyli w tym ostatni przypadku nikt nikomu nie musi się tłumaczyć?
- Tak, przy rozwiązywaniu umów o pracę, przy których nie trzeba podawać przyczyny rozwiązania umowy, pracodawca (ale także i pracownik) może rozwiązać umowę o pracę z jakiejkolwiek przyczyny wg własnego uznania. Oczywistym jest, że trudniej pracodawcy rozwiązać umowę o pracę, kiedy prawo nakłada na niego obowiązek podania przyczyny rozwiązania.
- Czy taką przyczyną mogą być wpisy lub publikowane zdjęcia na prywatnych kontach portali społecznościowych?
- Częstą przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę jest utrata przez pracodawcę zaufania do pracownika. Należy przyjąć, że utrata zaufania przez pracodawcę może wynikać z zachowania się pracownika zarówno w czasie wykonywania przez pracownika pracy, jak również w jego czasie wolnym. Nieuzasadniona krytyka pracodawcy dokonana przez pracownika na forum internetowym, blogu czy portalu społecznościowym może spowodować utratę zaufania do pracownika, a w konsekwencji stanowić może przyczynę rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem. W skrajnych przypadkach nielojalne zachowanie pracownika może stanowić przyczynę rozwiązania z nim umowy bez wypowiedzenia z winy pracownika w związku z ciężkim naruszeniem przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.
ml/MA