Kosiniak-Kamysz: nie mam sobie nic do zarzucenia
W ten sposób minister pracy i polityki społecznej odpiera zarzuty związkowców, którzy twierdzą, że jest "ministrem bezrobocia" i faktycznie nie kieruje komisją trójstronną
27.06.2013 | aktual.: 28.06.2013 08:15
Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w radiowej Jedynce, że dążył do jak najczęstszych spotkań pracowników, pracodawców i rządu i do tego, by z tych spotkań wynikało jak najwięcej. Dodał, że w ramach dialogu trzech stron musi dochodzić do trójporozumienia. Minister zaznaczył, że w wielu sprawach udało się osiągnąć konsens. Jako przykład skutecznych negocjacji podał ustawę o ochronie miejsc pracy.
"Szefowie "Solidarności", OPZZ i Forum Związków Zawodowych twierdzą, że ustalenia, które zapadają na forum Komisji Trójstronnej nie są wiążące, a rząd je podważa. Przedstawiciele pracowników zarzucili też przedstawicielom rządu, że nie prowadzą dialogu z pracodawcami. Po raz kolejny wyrazili sprzeciw wobec zmian w kodeksie pracy, które, jak przypomnieli, są wprowadzane bez omówienia z partnerami społecznymi.
Szefowie OPZZ Jan Guz, Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka i "Solidarności" Piotr Duda zawiązali komitet protestacyjny i zapowiedzieli protesty na wrzesień.