Chcą wysokich kar za taki rower. Polskie miasto na wojnie z kurierami
Dostawcy jedzenia poruszający się na rowerach elektrycznych coraz częściej stają się obiektem krytyki. Wrocławska straż miejska wystosowała do MSWiA pismo, w których pisze o zmianie definicji roweru, która w praktyce zakazałaby poruszania się po ścieżkach i chodnikach urządzeniami wykorzystywanymi przez wielu kurierów.
"W połowie lipca na biurko ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka trafiło pismo od komendanta wrocławskiej straży. Prosi w nim o >rozważenie możliwości zmiany definicji roweru<" - pisze tuwroclaw.pl.
Serwis ustalił, że to efekt polecenia, jakie wrocławska straż miejska dostała od prezydenta miasta. Służby zauważyły, że część użytkowników dróg rowerowych porusza się urządzeniami, w których po naciśnięciu na pedały można rozpędzić się do znacznych prędkości i utrzymywać je wyłącznie za pomocą manetek przy kierownicy. Taki sposób działania rowerów elektrycznych sprawia, że bliżej im to motorowerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaja cała dobę. Nietypowa maszyna na wrocławskim osiedlu
Straż miejska zaapelowała więc, by kręcenie pedałami było niezbędne do utrzymania prędkości powyżej 25 km/h. Przypomnijmy, że zgodnie z obecnymi przepisami, moc elektrycznego "wspomagania" roweru powinna się zmniejszać, gdy użytkownik jedzie szybciej niż 25 km/h.
Tuwroclaw.pl pisze, że w przypadku uznania elektryka za motorower możliwe byłoby powiadomienie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o braku ubezpieczenia kierującego. - Fundusz może nałożyć za to aż 1560 zł kary - czytamy.
"Zagrożenie dla prawdziwych rowerzystów"
W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Kuba Czajkowski, ekspert transportowy ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, zwrócił uwagę, że urządzenia wykorzystywane przez dostawców jedzenia "stwarzają spore zagrożenie dla prawdziwych rowerzystów i pieszych".
Według Czajkowskiego szybkie pojazdy używane przez kurierów to raczej motorowery, które powinny poruszać się po jezdni. Ich użytkownicy powinni mieć przynajmniej 14 lat i prawo jazdy kategorii AM lub kartę motorowerową wydaną przed 2013 r.
Taką samą opinię wyraził w DGP Łukasz Puchalski, pełnomocnik rowerowy warszawskiego ratusza i szef Zarządu Dróg Miejskich, zauważając że po ścieżkach rowerowych porusza się coraz więcej pojazdów, które nie spełniają definicji roweru i mogą znacznie przekraczać 25 km/h.