Krym odchodzi w zapomnienie. Nawet Rosjanie nie chcą tam jeździć
Coraz mniej Rosjan podróżuje na Krym. Liczba turystów przylatujących do Symferopolu, największego portu lotniczego na półwyspie, spadła w tym roku o 25 proc. - podała w poniedziałek gazeta Kommersant powołując się na dane agencji turystycznej Svyaznoy-Travel.
Coraz mniej Rosjan podróżuje na Krym. Liczba turystów przylatujących do Symferopolu, największego portu lotniczego na półwyspie, spadła w tym roku o 25 proc. - podała w poniedziałek gazeta Kommiersant powołując się na dane agencji turystycznej Svyaznoy-Travel.
Zdaniem analityków, za malejącą popularnością Krymu wśród rosyjskich turystów stoi brak odpowiedniej infrastruktury.
- Infrastruktura na półwyspie nie jest na tym samym poziomie, co w Turcji czy Egipcie i wielu turystów, którzy odwiedzili Krym, nie decyduje się na powrót - powiedział cytowany przez gazetę Andrei Osintsev, dyrektor Svyaznoy-Travel.
Po zawieszeniu przez Rosję lotów do Turcji i Egiptu, rosyjscy turyści preferują podróże do kurortów na południu kraju, takich jak Anapa, Gelendżyk czy Soczi, które oferują lepsze warunki niż te dostępne na Krymie. Według danych Svyaznoy-Travel, liczba turystów odwiedzających Soczi wzrosła w tym roku o 40 proc.
Innym czynnikiem wpływającym negatywnie na popularność Krymu są rosnące ceny biletów lotniczych.
Według danych rosyjskiego biura podróży Delfin, o tak znacznym spadku popytu nie można mówić w przypadku wycieczek zorganizowanych, których sprzedaż - mimo chwilowego spowolnienia- jest o 40-50 proc. wyższa niż w ubiegłym roku.
Władze Krymu zaprzeczają spadającej popularności półwyspu wśród rosyjskich turystów. Wicepremier Krymu Ruslan Balbek powiedział, że dane te nie oddają rzeczywistej sytuacji na rynku, i że są wynikiem braku wiedzy lub "ataku informacyjnego". Dodał także, że Krym jest jednym z głównych celów podróży w Rosji.