Kryzys skraca pracę
Elastyczne godziny pracy i skrócenie tygodnia pracy, ale i mniejsze zarobki - to rządowe remedium na falę kryzysowych zwolnień w polskich firmach
28.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 17:42
.
Według propozycji minister pracy Jolanty Fedak, elastyczny czas pracy oznacza wydłużenie okresu rozliczeniowego godzin pracy z 3 do 12 miesięcy. W tym okresie pracownik musiałby wypracować swój limit godzin, ale w niektórych miesiącach mógłby pracować krócej, w innych dłużej.
Zależałoby to od aktualnych potrzeb pracodawcy, ale płaca pracownika cały czas byłaby jednak taka sama Inny pomysł zmian ma dać pracodawcom możliwość skrócenia tygodnia pracy w zamian za obniżenie pensji pracowników - jeśli zgodziłyby się na to działające w firmie związki zawodowe. Pracownicy, którzy zarabialiby mniej, mieliby dostawać wówczas rekompensatę ze wskazanego przez rząd funduszu, np. Funduszu Pracy czy też Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Propozycje mają być w środę przedyskutowane na forum prezydium Komisji Trójstronnej, reprezentującej rząd, pracodawców i związki zawodowe. Już wiadomo, że rząd i pracodawcy są im przychylni, natomiast związki zawodowe opowiadają się przeciw.
Związkowcy są zdania, że rząd powinien najpierw wprowadzić instrumenty pomocy finansowej dla firm, które z powodu kryzysu myślą o zwalnianiu pracowników.