Księża za męską prostytutkę musieli słono zapłacić. "Są rekordziści"

Wciąż jest głośno o imprezie na plebanii parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej, gdzie - jak opisywała "Gazeta Wyborcza" - kilku księży miało zaprosić mężczyznę świadczącego usługi seksualne. Okazuje się, że w Polsce koszt męskiej prostytutki nie należy do najniższych. Serwis wynagrodzenia.pl postanowił wziąć pod lupę wynagrodzenia mężczyzn świadczących usługi seksualne. Wnioski są zaskakujące.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według serwisu, średnia cena za noc takich usług to 1 tys. złotych. Najwięcej mogą zarobić mężczyźni świadczący usługi seksualne w Warszawie - tam średnia to 1,5 tys. zł za noc, czyli czyli 200 zł na godzinę. Średnia zarobków mężczyzn świadczących takie usługi jest wyższa niż kobiet i wynosi 300 złotych.

"W Katowicach za noc z mężczyzną trzeba zapłacić aż 1 tys. złotych, czyli 150 złotych za godzinę, w Poznaniu podobnie. Za to w Krakowie to już 850 złotych za noc i 150 złotych za godzinę - czytamy w serwisie. Według wynagrodzenia.pl, rekordziści mogą zarobić miesięcznie nawet 30 tys. zł.

Wysokość zarobków może być natomiast wyższa, gdy mężczyźni oprócz klasycznych usług seksualnych, oferują: pomoc w domu, masaż erotyczny, towarzyszą podczas różnego rodzaju spotkań towarzyskich, ubierają się według preferencji klientów i klientek czy posiadają aktualny komplet badań potwierdzających stan zdrowia. Więcej pieniędzy zarabiają też mężczyźni świadczący usługi homoseksualne. Serwis zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do kobiet świadczących takie usługi, wśród mężczyzn rzadko zdarzają się sytuacje, gdy spora część dochodu z nierządu trafia do pośrednika.

Prostytucja karana nie jest. Kara należy się za stręczycielstwo, czyli nakłanianie do prostytucji (w Polsce zagrożone karą do 3 lat), sutenerstwo, czyli czerpanie korzyści majątkowych z czyjejś prostytucji (potencjalna kara do 5 lat) oraz kuplerstwo, czyli np. ułatwianie prostytucji poprzez udostępnienie lokalu.

Dąbrowska prokuratura wyjaśnia obecnie okoliczności spotkania, do którego doszło na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. W nocy z 30 na 31 sierpnia, na terenie należącym do Kościoła, pojawiło się pogotowie ratunkowe oraz policja. "Fakt" ustalił, że ratownicy interweniowali w mieszkaniu służbowym ks. Tomasza Z., wikariusza i redaktora "Niedzieli Sosnowieckiej".

Impreza zorganizowana przez duchownych miała charakter czysto seksualny. Jej uczestnicy zażywali tabletki na potencję - powiedziała osoba znająca kulisy sprawy portalowi wyborcza.pl.

Według informacji "Wyborczej", w pewnym momencie zabawa wymknęła się spod kontroli, a męska prostytutka straciła przytomność. Wtedy jedna z osób zadzwoniła po pogotowie. Gdy na miejscu pojawiła się karetka, nie chciano nikogo wpuścić do mieszkania. Ratownicy byli zmuszeni wezwać policję. Dzięki interwencji mundurowych, ratownicy zostali dopuszczeni do nieprzytomnego mężczyzny. Policjanci przekazali materiały z interwencji do prokuratury w Dąbrowie Górniczej. Niezwłocznie wszczęto śledztwo w tej sprawie.