Trwa ładowanie...

Kup pan sobie most, czyli Warszawa na sprzedaż

Warszawscy radni chcą sprzedawać nazwy parków, mostów czy przystanków autobusowych. Ich zdaniem już dziś część firm za darmo reklamuje się w ten sposób w komunikacji miejskiej. Eksperci uważają, że najbardziej atrakcyjne pod tym względem są stacje jeszcze budowanej drugiej linii metra.

Kup pan sobie most, czyli Warszawa na sprzedażŹródło: AFP, fot: Franck Fife
d39jfhh
d39jfhh

Przystanek Praga Biedronka albo autobusowa linia 522 Coca Cola to w Warszawie całkiem realna perspektywa. Poseł PO Marcin Kierwiński oraz stołeczny radny Jarosław Szostakowski wystosowali list do prezydenta miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz z prośbą o sprawdzenie, czy miasto może sprzedawać nazwy miejsc użyteczności publicznej oraz zarabiać na nazewnictwie związanym z komunikacją miejską. Jak podkreślają, nie chodzi im o sprzedaż już utrwalonych nazw czy obiektów zabytkowych, ale tych, które dopiero co powstały lub są jeszcze w budowie.

Wszystko przez Pepsi Arenę, czyli stadion Legii Warszawa. Choć obiekt za 460 mln zł powstał z pieniędzy miejskich, to teraz do kasy klubu piłkarskiego płynie około 6 mln zł rocznie z tzw. naming rights od koncernu spożywczego. Wszystko dlatego, że miejscy urzędnicy zapomnieli zadbać o odpowiednie zapisy w umowie z Legią.

- By zapobiec takim przypadkom, należy stworzyć listę obiektów, których nazwy można sprzedać. W liście pytamy o linie autobusowe, nazwy przystanków, obiekty takie jak: park fontann na Podzamczu czy Centrum Nauki Kopernik - wymienia radny Jarosław Szostakowski.
Jego zdaniem na sprzedaż można wystawić nawet... oczyszczalnię ścieków Czajka.

Sprzedaż praw do publicznych obiektów nie jest nowym pomysłem. Podobne komercyjne projekty funkcjonują już na świecie. Dotyczą głównie aren sportowych, ale nie tylko.

d39jfhh

- Na świecie znane są już przypadki sprzedaży praw do parków miejskich czy mostów. Głównie dotyczy to krajów anglosaskich. Tam jest nieco inne podejście i mieszkańcy godzą się na takie komercyjne wykorzystanie publicznych miejsc, bo wiedzą, że później zapłacą mniejsze podatki - tłumaczy Kamil Kukułka, ekspert od naming rights w firmie Sports Innovation.

Także w naszym kraju można znaleźć podobne przykłady. Co roku w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Intercity wystawia na sprzedaż nazwę jednego ze swoich pociągów. A w 2010 roku Południowy Koncern Energetyczny zapłacił 61 tys. zł za prawo do nazwy ronda w Jaworznie. Pieniądze także trafiły na konto WOŚP.

Nie licząc stadionów i hal sportowych, podobnych i całkowicie komercyjnych sprzedaży nazw użyteczności publicznej w Polsce nie było. Eksperci podkreślają, że obecnie najlepiej zainwestować w nazwy stacji warszawskiego metra. Szczególnie te w budowie.
- Liderem jest tutaj Dubaj, który swego czasu wystawił na sprzedaż niemal wszystkie stacje metra. Część z nich udało się sprzedać. W Nowym Jorku bank Barclays będzie płacić po 200 tys. dolarów rocznie przez 20 lat za prawa do nazwy stacji metra przy stadionie klubu Nets. Aż 5 mln dolarów za pięcioletnią umowę zapłaci też koncern AT&T za prawo do nazwy jednej z końcowych stacji metra w Filadelfii - mówi Tomasz Wiśniewski, ekspert od naming rights w firmie doradczej KPMG.

Jak dodaje, obecnie Warszawie może być trudno sprzedać nazwę stacji metra. Problemem jest kryzys w branży reklamowej. Spowolnienie gospodarcze sprawiło, że firmy nie mają ochoty wydawać pieniędzy na działania marketingowe. Tym bardziej na te kontrowersyjne i dotąd jeszcze u nas nieznane. Według raportu KPMG obecnie cały rynek naming rights to zaledwie 20 mln zł. Dlatego, zdaniem Tomasza Wiśniewskiego, Warszawa nie może liczyć na więcej niż milion złotych rocznie za stację metra.

d39jfhh

- Moim zdaniem firmy mogą być mniej zainteresowane kupnem prawa do nazwy przystanku autobusowego. Te najczęściej szybko mogą zostać uszkodzone. Podobnie jest z parkami czy skwerami. Żaden reklamodawca nie chciałby usłyszeć później, że w parku X na przykład kogoś pobito - tłumaczy Tomasz Wiśniewski.

Jednak zdaniem autorów listu do prezydent Warszawy proces komercyjnego nazywania przystanków autobusowych już ma miejsce. Tyle tylko, że nikt za to nie płaci.
- Dlaczego mamy przystanki autobusowe takie jak Centrum Handlowe Reduta albo M1 Centrum Handlowe. Przecież część autobusów kończy tam trasy i te nazwy cały czas przewijają się na wyświetlaczach. To jest zwykła reklama, za którą należy się zapłata - uważa szef PO w Warszawie Jarosław Szostakowski.

Przystanki takie rzeczywiście w Warszawie funkcjonują i są związane nie tylko z handlem. Jest m.in. Mera-Pnefal (od firmy z branży automatyki przemysłowej), Okęcie Businnes Park (nazwa biurowej dzielnicy) czy Osiedle Derby (od nazwy inwestycji deweloperskiej). To jednak przykłady nieliczne. A część firm i tak w pewien sposób za nazwę przystanków zapłaciła.

d39jfhh

- ZTM potrzebowało przystanku autobusowego w pobliżu Blue City. W okolicy znajduje się mnóstwo biur i firm, nowe osiedla mieszkaniowe. Wybudowaliśmy przystanek na własnym gruncie za nasze pieniądze. Obecnie korzystają z niego nie tylko nasi klienci, ale także okoliczni mieszkańcy. Zresztą samą nazwę przystanku CH Blue City nadał samodzielnie ZTM - tłumaczy Małgorzata Maier, rzeczniczka prasowa centrum handlowego Blue City.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wielu innych nowo powstających centrów handlowych. One budowały zatoczkę albo czasem całą pętlę autobusową, a ZTM bezpłatnie nadawał nazwę związaną z danym miejscem. Jak dodaje Małgorzata Maier, jej firma nie zamierza teraz płacić miastu.
- Nikomu nazwa przystanku Opaczewska 49 nic nie powie. A tak wszyscy wiedzą, gdzie autobus jedzie - mówi.

Jeśli miasto rzeczywiście zażąda pieniędzy za prawa do nazw przystanków, to trzeba będzie zmienić te funkcjonujące od lat, m.in. DH Smyk, Lotnisko-Chopina czy nawet Och-Teatr albo Kino Femina. Pytanie: co to da? Zdaniem Tomasza Wiśniewskiego z KPMG, choć miasto nawet zarobi jakieś pieniądze na sprzedaży praw, to i tak w skali całego budżetu Warszawy, będzie to kropla w morzu potrzeb. Ani podatki przez to się nie zmniejszą, ani ceny biletów komunikacji miejskiej nie spadną.

d39jfhh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39jfhh