Kupił w Biedronce pasztet. Nie mógł uwierzyć, co było w środku
Internauta kupił w Biedronce pasztet. Sprawdził skład i zdziwił się tym, co przeczytał na etykiecie. Skontaktował się z producentem. Otrzymał wyjaśnienia oraz... pudło pełne wędlin. Jak się okazuje, warto być dociekliwym i uważnie czytać opisy kupowanych produktów.
Użytkownik serwisu Wykop.pl opowiedział innym internautom o swojej przygodzie z pasztetem wyprodukowanym dla sieci Biedronka przez firmę Konspol: - Przed świętami robiłem zakupy w Biedronce w Suchym Lesie pod Poznaniem. Uwagę moją zwrócił "Pasztet z królikiem". Od razu miałem przed oczyma "parówki z indykiem" czy "napój kaktus", gdzie tych składników, tak promowanych w nazwie, jest tyle co nic. No i tu szok - w składzie "Pasztetu z królikiem" było 80 proc. królika... No nieźle... tyle, że podsumowując wszystkie składniki wychodziło ich ponad 110 proc. i to mnie zaciekawiło.
Rzeczywiście, z informacji na opakowaniu produktu jasno wynika, że zawiera on 110 proc. różnego rodzaju mięsa. A dokładnie: 33 proc. - z królika, 32 proc. - gotowane z królika, 30 proc. - wieprzowe, 15 proc. - wątroba z królika. Do tego szereg innych składników, np. chleb pszenny, konserwant, sól.
Internauta postanowił sam dowiedzieć się, o co chodzi. Napisał do Konspolu i otrzymał od firmy dosyć wyczerpującą odpowiedź oraz paczkę pełną kiełbas i innych wędlin, aby mógł się przekonać o jakości innych produktów.
Na temat pasztetu wypowiedział się Wiesław Duda, dyrektor ds. nadzoru sanitarno-weterynaryjnego: - Zawartość procentowa składników podana jest całkowicie prawidłowo, a ich suma 110 proc. wynika z faktu, że jest to produkt tradycyjnie pieczony o niskiej wydajności - 90 proc., a składniki mięsne podawane są w ilościach użytych do produkcji. Gdyby zastosowano jeden składnik mięsny, wtedy zastosowana byłaby formuła "110 g mięsa użyto do przygotowania 100 g produktu", tak jak w przypadku kabanosów, gdzie jest 135 g masy na 100 g wyrobu.
Jak podkreśla Wiesław Duda, zdarza się, że do wytworzenia 100 g produktu zużywa się znacznie mniej mięsa: - Zazwyczaj producenci podając skład otrzymują sumę 100 proc. (z definicji, bo przecież nie wszystkie składniki podane są procentowo), ale dotyczy to wyrobów o wysokiej wydajności - ponad 100 proc., gdzie przykładowo z 50 g mięsa otrzymujemy 100 g produktu.
Nie jest tajemnicą, że często produkty pochodzenia zwierzęcego nie zawierają tak dużo mięsa, jakby się wydawało. Dlatego warto czytać informacje na etykietach i sprawdzać, ile jest go w kiełbasie lub pasztecie. Czasem może okazać się, że głównym składnikiem, np. szynki, jest... woda.