Kwestia zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn wraca przed TK
Rozpatrując we wtorek i środę konstytucyjność podwyższenia wieku emerytalnego, Trybunał Konstytucyjny powróci też do kwestii jego zrównania dla kobiet i mężczyzn. Cztery lata temu TK uznał, że zróżnicowanie to - na poziomie 5 lat - nie narusza ustawy zasadniczej.
04.05.2014 | aktual.: 04.05.2014 09:09
Do niedawna wiek emerytalny kobiet wynosił 60 lat, a mężczyzn 65 lat. Ustawa o emeryturach z FUS - po zmianach uchwalonych w maju 2012 r. - przewiduje m.in., że od 2013 r. wiek emerytalny wzrasta o miesiąc co kwartał. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r. Takie regulacje zaskarżyły do TK: NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz posłowie PiS.
Resort pracy jeszcze w trakcie prac nad reformą emerytalną wskazywał, że w krajach Europy wiek emerytalny jest wyższy niż w Polsce - np. Niemcy i Szwedzi będą pracować do ukończenia 67 lat, Włosi i Finowie do 68 lat, a Duńczycy od 2040 r. nawet do 70 lat. Z kolei jedynie trzy kraje - Rumunia, Bułgaria i Słowenia - nie zdecydowały się jeszcze na zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
"Zdecydowanie w Europie wiek emerytalny jest zrównywany, to jest można powiedzieć trend ogólnoświatowy, a nie tylko polski, więc nie można argumentować, że w naszym kraju wymyślono rozwiązanie dotychczas nigdzie niestosowane. Inne kraje dążą do zrównywania tego wieku na poziomie 65-67 lat, a nawet wyżej" - powiedziała PAP zajmująca się kwestiami emerytur Joanna Rutecka ze Szkoły Głównej Handlowej.
Niezależnie od kwestii podwyższenia wieku emerytalnego, zastrzeżenia skarżących wzbudziło także jego zrównanie. "W sytuacji, w której kobiety aktywne zawodowo w stopniu nieporównanie większym aniżeli mężczyźni nadal obciążone są obowiązkami związanymi z urodzeniem i wychowaniem dzieci oraz z utrzymaniem domu, tak znaczące podwyższenie wieku emerytalnego kobiet i jego zrównanie z wiekiem uprawniającym do emerytury obowiązującym mężczyzn pozostaje w sprzeczności z konstytucją" - wskazała w swym wniosku do TK Solidarność.
Związkowcy powołali się m.in. na wyrok TK z lipca 2010 r. Wówczas Trybunał rozpatrywał wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich (Janusza Kochanowskiego), który zwrócił się o zbadanie kwestii, czy niższy wiek emerytalny kobiet nie jest dla nich dyskryminujący. TK orzekł wówczas, że takie zróżnicowanie jest konstytucyjne, gdyż "mimo zmian kulturowych sytuacja kobiet i mężczyzn różni się, zwykle na niekorzyść kobiet".
"Zdaniem Solidarności w ostatnich dwóch latach nie zaszły w Polsce zmiany, które spowodowałyby zatarcie różnic społecznych pomiędzy kobietami i mężczyznami i uzasadniałyby ujednolicenie wieku emerytalnego" - napisał w swoim wniosku do TK związek.
Z argumentacją związkowców nie zgadza się Rutecka. - Różnica w wieku przechodzenia na emeryturę między kobietami a mężczyznami nie za bardzo znajduje obecnie uzasadnienie. Argumentowano, że kobieta przechodzi wcześniej, bo ma inne role społeczne do spełnienia, ale w tej chwili na skutek przemian rodziny te role się zmieniają i mężczyzna również uczestniczy w opiece nad dziećmi i innymi członkami rodziny - powiedziała.
Także Prokuratura Generalna w stanowisku będącym odpowiedzią na wniosek związkowców przypomniała, że TK orzekając w 2010 r. o konstytucyjności zróżnicowania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, zwrócił jednocześnie uwagę na konieczność podjęcia działań ustawodawczych, zmierzających do stopniowego zrównywania tego wieku.
"Stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego, zachowujące na okres prawie dwudziestu ośmiu lat niższy wiek emerytalny kobiet niż mężczyzn, trudno ocenić jako naruszające zasadę równości i zakaz dyskryminacji ze względu na płeć" - zaznaczyła PG.
Skarżący zmiany w systemie emerytur wskazali jednocześnie na - ich zdaniem - niekonsekwencję zawartą w przepisach. Ustawa przewiduje bowiem m.in. możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Zgodnie z ustawą prawo do takiego świadczenia przysługuje kobietom w wieku 62 lat, które mają co najmniej 35 lat stażu ubezpieczeniowego, oraz mężczyznom, którzy ukończyli 65 lat i posiadają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowi 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
Jak napisało w swym wniosku OPZZ z jednej strony "nowelizacja ustawy skutkuje wyrównaniem wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet", zaś z drugiej wprowadza różnice przy emeryturach częściowych.
W tym przypadku z argumentami związkowców zgodziła się PG. "Zróżnicowanie na podstawie kryterium płci warunków nabycia prawa do emerytury częściowej narusza nakaz równego traktowania podmiotów podobnych i ma charakter dyskryminujący mężczyzn" - zaznaczyła w swym stanowisku. Z tego powodu według PG przepis, który ustala różne dla kobiet i mężczyzn warunki nabycia prawa do emerytury częściowej jest niekonstytucyjny.
Odmiennie ocenił ten problem Sejm, który w stanowisku przedstawionym TK uznał, że "nie ma sprzeczności pomiędzy przyjęciem jednolitego, podstawowego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn i zróżnicowaniem wieku nabycia prawa do emerytury częściowej, a istnienie obu instytucji nie wyklucza się".
"Emerytury częściowe można potraktować jako element systemu przejściowego między dzisiejszymi regulacjami a przyszłymi i narzędzie łagodzące zmianę. Myślę, że w kolejnych latach będą one korygowane i dlatego traktowałabym kwestię tych emerytur jako element nie do końca jeszcze sprawdzony i wymagający doprecyzowania w przyszłości" - oceniła Rutecka.
Marcin Jabłoński