Lecieli Ryanairem. Koczowali pół dnia na lotnisku. "Zero informacji"
Pasażerowie, którzy mieli lecieć z Ankony do Krakowa, spędzili kilkanaście godzin na lotnisku, czekając na odlot. Mówią, że Ryanair nie udzielił im w tym czasie żadnej informacji dotyczącej opóźnienia.
Samolot z włoskiej Ankony do Krakowa miał wystartować 7 lipca o godz. 9.25. Ostatecznie pasażerowie znaleźli się na pokładzie dopiero o godz. 23.54.
"W terminalu lotniska w Ankonie godzinami koczowało wiele rodzin z małymi dziećmi, osoby starsze, turyści. Pasażerowie twierdzą, że pozbawieni byli opieki, podstawowych informacji, a nawet dostępu do godnych warunków" - relacjonuje "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpycha się na Słowacji. Czy jest taniej niż w Polsce? Sprawdzamy
Podróżni narzekali, że przez cały ten czas infolinia Ryanaira nie odbierała telefonów. Problemy turystów miała także ignorować obsługa naziemna przewoźnika. - Nikt nie odbiera naszych telefonów, kontakt z przewoźnikiem jest niemożliwy. Pasażerowie nie wiedzą, czy w ogóle polecą. Nie mamy żadnego wsparcia ani informacji - przekazywała jedna z pasażerek.
Linia w odpowiedzi na pytanie GW zaznaczyła, że lot został opóźniony z powodu "problemu technicznego z samolotem", a pasażerowie otrzymywali aktualizację statusu lotu przez e-mail i powiadomienia z aplikacji. Przewoźnik zapewnił równie, że otrzymali oni także bony na posiłki.
Ryanair kłóci się z klientami o bagaże
W ostatnim czasie wiele mówi się o napiętych relacjach między klientami a przewoźnikiem. Na pokład nie są wpuszczane spokojne i trzeźwe osoby, które domagają się swoich praw i realizacji umowy przewozu. Gazeta Wyborcza przytaczała przykład pary, która chciała polecieć do Alicante w Hiszpanii, ale pracownica Ryanaira odmówiła im wejścia na pokład. Powodem była dyskusja na temat rozmiarów bagażu, który obsługa uznała za zbyt duży.
Maciej Rylski z kancelarii Rylski/Seweryn Adwokaci wyjaśniał w rozmowie z "GW", że linie lotnicze mogą odmówić wykonania usługi, jeśli pasażer jest agresywny, nie ma wymaganych dokumentów, z powodów medycznych lub z powodu overbookingu. Ekspert dodaje, że jeśli pasażer spełnia wszystkie formalności, odmowa przyjęcia na pokład bez wyraźnej przyczyny narusza prawo i obliguje przewoźnika do wypłaty odszkodowania oraz zwrotu kosztów podróży.