Lewandowski krytycznie o budżetowej propozycji cypryjskiej
Komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski krytycznie ocenia dokument budżetowy prezydencji cypryjskiej, który zakłada cięcia minimum 50 mld euro w budżecie UE na lata 2014-20.
30.10.2012 | aktual.: 30.10.2012 12:23
Niepokoi go nowy limit dostępu do funduszy spójności, który karze kraje ze wzrostem, takie jak Polska. - Nie zgadzamy się w Komisji Europejskiej co do zasady obniżenia poziomu siedmioletniego budżetu - powiedział polskim dziennikarzom Lewandowski.
Cięcia, jak wynika z uzyskanego przez PAP dokumentu Cypru, dotyczą "wszystkich linii budżetowych wieloletnich ram finansowych w wysokości co najmniej 50 mld euro lub więcej". Obejmuje to fundusze spójności na wyrównywanie poziomu rozwoju regionów i biedniejszych państw, ale też na wsparcie wzrostu i konkurencyjności w bogatszych regionach. Cięcia dotkliwie dotknęły też fundusz na rozwój infrastruktury energetycznej i transportowej (tzw. Connecting Europe). Nie ominęły również rolnictwa oraz funduszy przewidzianych na działania w polityce zagranicznej Unii Europejskiej.
W rozmowie z PAP Lewandowski sprecyzował, że "nie zaskoczyła" go propozycja Cypru, by obniżyć ubiegłoroczną propozycję KE ws. budżetu na lata 2014-20, bo jest w tej sprawie ogromna presja płatników netto i prezydencja cypryjska zapowiedziała po wakacjach, że dokona redukcji. - KE musi te cięcia oprotestować i bronić swojego projektu, wspieranego zarówno przez Parlament Europejski, jak i przynajmniej 15 państw UE, które się nie zgadzają z żadnymi cięciami - powiedział komisarz.
Najbardziej niepokojące - mówił Lewandowski - jest ograniczenie polityki spójności w czasie, gdy Europa rozpaczliwie poszukuje środków pobudzających inwestycje, wzrost i miejsca pracy, w tym przede wszystkim obcięcie limitów w polityce spójności dla uboższych krajów, czyli tzw. capping, który ogranicza koperty narodowe. KE zaproponowała w ubiegłym roku ten limit na poziomie 2,5 proc. PKB danego kraju, a dokument cypryjski obniża go do 2,36 proc., pozostawiając otwarte dalsze możliwości redukcji.
- To uderzy w kraje, które odniosły sukces gospodarczy, ale wciąż pozostają relatywnie ubogie. Tymczasem budżet unijny powinien motywować, a nie karać - mówił Lewandowski.
Limit określa, ile funduszy spójności maksymalnie przypada na dany kraj w relacji do jego PKB. Obniżenie limitu wyrażonego w procentach PKB oznacza, że mniej dostaną kraje, które - jak Polska czy Słowacja - mogły liczyć na więcej pieniędzy ze względu na swój wzrost gospodarczy pomimo kryzysu. - Trzeba odróżnić budżet UE od akcji ratunkowej na rzecz krajów w kryzysie. Budżet musi pozostać instrumentem rozwojowym na rzecz wzrostu i konkurencyjności - powiedział komisarz. Zdaniem Lewandowskiego zmiany w komisyjnej propozycji limitu mogą poróżnić tzw. grupę państw spójności.
Komisarz ocenia jako istotny punkt zapisy dotyczące wspólnej polityki rolnej w tzw. konwergencji, czyli procesie wyrównywania dopłat bezpośrednich między krajami dostającymi teraz najwięcej dopłat do hektara a krajami, które teraz dostają najmniej. - Interpretujemy zapisy prezydencji cypryjskiej w sposób pozytywny, tzn. będziemy się przeciwstawiali dalszemu rozwodnieniu propozycji KE ws. tej delikatnej konwergencji, czyli niwelowania różnic w dopłatach bezpośrednich dla rolników - powiedział.
Przypomniał, że KE zaproponowała metodę "możliwe najmniej bolesną" dla krajów, które mają największe dopłaty bezpośrednie, tak by stopniowo podnosić wysokość dopłat dla państw, których rolnicy dostają teraz najmniej, co głównie dotyczy państw bałtyckich.
Dokument cypryjski, zwany "schematem negocjacyjnym" budżetu UE na lata 2014-2020, będzie podstawą dalszych negocjacji, z zamiarem osiągnięcia porozumienia przywódców na szczycie UE 22-23 listopada.
Dla płatników netto, takich jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Holandia, propozycje cięć mogą być za małe, gdyż od miesięcy kraje te domagają się przynajmniej 100 mld euro cięć (a Londyn nawet 150-200 mld) w porównaniu z opiewającą na około bilion euro ubiegłoroczną propozycją KE (dokładnie 1 033 236 mln euro w zobowiązaniach i 988 mld euro w tzw. płatnościach).
Polskie źródła mówiły w poniedziałek na podstawie przecieków dotyczących treści cypryjskiego dokumentu, a nie ostatecznego dokumentu, że cięcia w alokacji dla Polski to prawie 5 mld euro w stosunku do wyjściowej propozycji KE. Zakładała ona, po dokonanym w lipcu tego roku technicznym znowelizowaniu propozycji KE o nowe dane makroekonomiczne (m.in. niższy z powodu kryzysu wzrost gospodarczy), że Polska może z polityki spójności liczyć na "poniżej 80 mld euro, ale ponad 75 mld euro".
Z Brukseli Inga Czerny