Łódzki Dell przejmie produkcję z Limerick?

Łódzki Dell przygotował dla pracowników prezent pod choinkę. Po Nowym Roku w fabryce może pojawić się 1200 dodatkowych miejsc pracy.

Łódzki Dell przejmie produkcję z Limerick?
Źródło zdjęć: © POLSKA Dziennik Łódzki

23.12.2008 07:51

Łódzki Dell przygotował dla pracowników prezent pod choinkę. Po Nowym Roku w fabryce może pojawić się 1200 dodatkowych miejsc pracy. A wszystko za sprawą przeniesienia produkcji komputerów z Irlandii do Polski. W tym momencie ważą się dalsze losy fabryki Della w irlandzkim Limerick. Pracę tam może stracić 2 tys. osób. Jak podał w niedzielę "Irish Times", Dell zamierza do końca 2011 r. zaoszczędzić 3 mld dolarów. Dlatego rozważa przeniesienie produkcji do Łodzi.

Irlandzka minister przedsiębiorczości Mary Coughlan pojechała do Teksasu, by porozmawiać o przyszłości fabryki w Limerick z właścicielem koncernu Michaelem Dellem. Irlandzki rząd od dawna zdaje sobie sprawę, że fabryka jest zagrożona. Koszty utrzymania pracowników w Irlandii wynoszą 200 mln euro, a podatki to kolejne 65 mln W Polsce są blisko dwa razy niższe.

_ Zatrudniamy 1800 osób. Łódzka fabryka jest jednak przygotowana na 3 tys. miejsc pracy _ - mówi Rafał Branowski, rzecznik łódzkiego Della. _ Decyzje jeszcze nie zapadły, więc nie komentujemy spekulacji. _

Argumentem przemawiającym za przeniesieniem fabryki do Łodzi jest dotacja, jaką amerykańskiemu koncernowi obiecał polski rząd w 2006 r. Jednak sprawie dofinansowania zaczęła przyglądać się Komisja Europejska. To ona zdecyduje, czy Dellowi rzeczywiście należy się 54,5 mln euro. Polski rząd robi wszystko, by przyspieszyć decyzję Komisji Europejskiej.

_ Komisja ma 18 miesięcy. na podjęcie decyzji. Jednak komisarz ds. konkurencji zapewniła premiera Waldemara Pawlaka o szybkim zakończeniu postępowania _- poinformowała nas Wioletta Witczak z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.

Nieoficjalnie mówi się, że zainteresowanie Komisji Europejskiej łódzką fabryką zawdzięczamy Irlandczykom, którzy nie chcą stracić montowni w Limerick. Decyzje co do przyszłości fabryki Della na łódzkim Olechowie zmieniają się w zaskakującym tempie. Jeszcze niedawno spekulowano, że amerykański gigant wyniesie się z Łodzi i przeniesie produkcję na Wschód.

Takie niespodziewane zwroty akcji wcale nie dziwią ekonomistów.
_ Mamy kryzys gospodarczy i wszystko dzieje się w sposób dość nieoczekiwany. Podejmowane są nieprzewidywalne decyzje, nie ma utartych schematów. Dell po prostu robi wszystko, by wyjść z kryzysu _ - podkreśla prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego. _ Amerykański gigant myśli o wycofaniu się z Irlandii z powodów finansowych. Łódź jest teraz punktem strategicznym. Jeśli w naszym mieście zwiększy się bezrobocie, to bez problemu będzie można znaleźć pracowników. Jednak ta decyzja wcale nie musi oznaczać dla łódzkiej fabryki stabilizacji. To spokój na 3 - 4 lata, nie na dłuższą metę. Kiedy płace zaczną znów rosnąć, Dell może przenieść produkcje na Ukrainę. _

Według Krajewskiego, to pomoc finansowa, jaką Dell ma uzyskać od rządu, jest czynnikiem, który na kilka lat zatrzyma go w Polsce.
_ Jednak już teraz powinniśmy myśleć o tym, co się stanie za kilka lat. Jeśli chcemy zachować Della, to Łódź musi mieć lotnisko cargo i autostrady _ - dodaje prof. Krajewski. _ Jeśli jednak koncern wyniesie się z miasta, to na bazie Della powinniśmy zbudować coś trwałego. Zostaną nam przecież inżynierowie i informatycy wykształceni dla amerykańskiego koncernu. Dlatego warto pomyśleć o stworzeniu w Łodzi ośrodka badawczo-rozwojowego. _


Kilka lat w prezencie
_ Jeśli nawet to prawda, że Dell łaskawszym okiem spojrzał na swój łódzki zakład, zamierzając zwiększyć tu produkcję i zatrudnienie kosztem zakładu w Irlandii - oszczędźmy sobie nadmiernej satysfakcji. To kryzys podpowiada Dellowi taką decyzję. W Łodzi na powrót wzrasta bezrobocie, trzeba zapomnieć o podwyżkach, powraca stary nasz "atut" w postaci taniej siły roboczej. Za kilka lat, gdy kryzys się skończy, Dell znów uzna, że pora się rozejrzeć za miejscem, gdzie ludzie godzą się pracować za mniejsze pieniądze. Można powiedzieć, że kryzys dał nam w prezencie kilka lat, żeby przygotować się na odejście Della i podobnych mu montowni. Przez te lata powinno w Łodzi powstać tyle firm zaawansowanej technologii, żeby przynajmniej kadra i lepiej wykształceni robotnicy mieli się potem gdzie zatrudnić. _
Andrzej Gębarowski

Agnieszka Jasińska
POLSKA Dziennik Łódzki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)