Łosoś norweski, cóż, że ze Szwecji

Ryby są zdrowe nie tylko dla konsumentów. Służą też szwedzkiej wymianie handlowej. Jednak ich walory zdrowotne i smakowe mogą przegrać z ceną - informuje "Puls Biznesu".

Łosoś norweski, cóż, że ze Szwecji
Źródło zdjęć: © Fotolia

23.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 06:26

Polska jest trzecim co do wielkości odbiorcą szwedzkiej żywności, której eksport rośnie w zawrotnym tempie. W pierwszym półroczu 2013 r. zwiększył się o 48 proc., z 1,9 mld SEK do 2,9 mld SEK (1,4 mld zł) - wynika z danych Szwedzkiej Rady Rolnictwa (SBA - Swedish Board of Agriculture), rządowego organu zajmującego się polityką rolno-spożywczą.

Za rosnącą wymianę handlową między Polską a Szwecją odpowiadają głównie importerzy ryb. Jakie ryby Polacy tak chętnie kupują w Szwecji? Wcale nie szproty czy śledzie, z którymi kojarzą ten kraj polscy przetwórcy. Królem szwedzkiego eksportu do Polski jest łosoś norweski.

Smaczne ryby o charakterystycznym różowawym mięsie opierają się rybnej dekoniunkturze nad Wisłą. Jednak, zdaniem Jerzego Safadera, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, rozwój konsumpcji hamują ceny. - Rok temu przetwórcy płacili za kilogram 3,5 EUR, ostatnio ceny sięgają 6,5 EUR. Dopóki surowiec nie stanieje, Polacy nie będą jedli więcej ryb, chociaż już wiedzą, że warto - uważa Jerzy Safader.

Źródło artykułu:PAP
rybyłosośszwecja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)