LOT szykowany do prywatyzacji
20 grudnia podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy PLL LOT ma zostać podjęta decyzja o przymusowym wykupie akcji pracowniczych - dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita". Ma to być przygotowanie do prywatyzacji firmy
14.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:53
Jak zapewniło „Rzeczpospolitą" biuro prasowe LOT-u, wykupienie akcji odbędzie się na podstawie wyceny niezależnego eksperta, zaakceptowanego przez WZA. Realizację tego planu może utrudnić różnica w wycenie tych akcji przez Skarb Państwa i pracowników, oraz rozbieżności co do szacunków rozmiaru akcjonariatu pracowniczego. Pracownicy są zdania, że LOT jest dzisiaj wart tyle, co na przykład Lufthansa.
Gotowość LOT-u do prywatyzacji potwierdził minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński. Dzięki restrukturyzacji spółka poprawiła wyniki już w w 2013 roku (strata 3,8 mln złotych po wyniku ujemnym w 2012 na poziomie 146 mln złotych) i podtrzymuje prognozę zysku z działalności podstawowej (czyli z latania) na poziomie co najmniej 70 mln złotych za rok 2014.
Proces prywatyzacji jest także łatwiejszy dzięki uchwaleniu ustawy z 10 maja 2013 roku o uchyleniu ustawy o przekształceniu własnościowym przedsiębiorstwa państwowego PLL LOT. Z kolei skupienie akcjonariatu jest przewidziane w Kodeksie spółek handlowych, a umorzeniu podlegają akcje akcjonariuszy, reprezentujących nie więcej niż 5 procent kapitału zakładowego. Przewidziano tam również, że w ciągu miesiąca od przyjęcia uchwały o przymusowym wykupie przez walne zgromadzenie, wykupywani akcjonariusze powinni złożyć w spółce dokumenty akcji lub dowody ich złożenia do rozporządzenia spółki. Jeżeli nie zostaną one złożone w tym terminie, zostaną unieważnione. Obecnie ponad 99,7 procent akcji LOT-u należy do Skarbu Państwa, a 0,3 procent do akcjonariuszy mniejszościowych - wynika z zapisu do KRS.
LOT został skomercjalizowany w 2000 r. Wówczas pracownicy dostali ok. 7 procent akcji. I tak było do 2013 roku, kiedy z powodu konieczności pokrycia nagromadzonych strat wartość pojedynczej akcji spółki została obniżona ze 100 złotych do jednego złotego, a środki zostały przeznaczone na pokrycie strat z lat ubiegłych. W efekcie kapitał zakładowy zmniejszył się do niespełna 5 mln złotych. 31 lipca 2014 roku, bezpośrednio po zaakceptowaniu planu restrukturyzacji przez Komisję Europejską i wyrażeniu zgody na pomoc publiczną dla LOT, Skarb Państwa skonwertował na kapitał pożyczkę 400 mln złotych, udzieloną w grudniu 2012 roku (pierwsza transza pomocy publicznej na ratowanie). Tym samym Ministerstwo Skarbu Państwa automatycznie objęło 99,7 procent akcji LOT-u, co z kolei doprowadziło do spadku udziału akcji akcjonariuszy mniejszościowych, którzy do pomocy dla LOT-u się nie dokładali. Wkrótce po konwersji pożyczki, z kapitału pokryte zostały pozostałe straty z lat ubiegłych. Dzisiaj więc wartość nominalna jednej
akcji LOT-u kosztuje 42 grosze.
Tymczasem pracownicy LOT-u nieoficjalnie przyznają, że przy wykupie satysfakcjonujący dla nich byłby poziom około 50-60 złotych za akcję, bo na tyle wyceniają swoje udziały. Gdyby przyjąć taką wycenę, MSP za akcje pracownicze musiałoby zapłacić ok. 80 mln złotych. Taka wycena spółki ? na około 27 mld złotych - oznaczałaby, że LOT jest wart prawie tyle, co Lufthansa (mimo że ma na przykład dziesięć razy mniej samolotów) i więcej niż połowa International Aviation Group, czyli British Airways, Iberii i Vuelinga łącznie.
W pracowniczej analizie, do której dotarła „Rzeczpospolita" zakłada się, że wartość posiadanych przez pracowników akcji rosła regularnie od 2000 roku zgodnie ze wskaźnikiem inflacji. Nie ma tam wyceny zadłużenia spółki, m.in. z tytułu leasingów samolotów. Pracownicy są również zdania, że mimo że nie brali udziału w podwyższeniu kapitału spółki, to ich udział wzrósł z początkowych 7 procent do 8 ? 13 procent i kwestionują zapis w KRS.