Maleje ryzyko klifu fiskalnego?

Inwestorzy nie przejęli się dzisiaj podaną przez jedną z agencji informacją, jakoby hiszpański premier miał na wczorajszym nieformalnym spotkaniu z politykami własnej partii, powiedzieć, iż nie planuje złożenia w najbliższy weekend formalnego wniosku o otwarcie negocjacji na temat dodatkowej, międzynarodowej pomocy finansowej.

Maleje ryzyko klifu fiskalnego?
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

02.10.2012 17:19

Tymczasem to właśnie od rana ten wątek wydawał się być dominujący – szerzej na ten temat pisałem w rannym komentarzu. Niejako dla uzupełnienia hiszpańskiej kwestii– jutro odbędzie się spotkanie niemieckiego ministra gospodarki Philippa Roeslera z jego hiszpańskim odpowiednikiem Luis de Guindos’em – teoretycznie rutynowe, ale w obecnej sytuacji może nieco rozjaśnić ostatnie spekulacje, jakoby Niemcom zależało na opóźnieniu pomocy dla Hiszpanii. Z kolei po południu agencja Moody’s podała, że nadal przegląda hiszpańskie finanse (w kontekście nowych danych nt. przyszłorocznego budżetu), ale ostateczna ocena zostanie zaprezentowana jeszcze w tym miesiącu. W kwestii komentarza – wydaje się, że można powtórzyć to, iż jakikolwiek ruch ze strony Moody’s będzie już wyceniony przez rynek.

Poza tym informacji, jakie napływały dzisiaj nie było wiele. Warto, zatem zwrócić uwagę na dzisiejszy artykuł w New York Times, który sugeruje, że Kongres jest bliżej osiągnięcia porozumienia w kwestii cięć wydatków budżetowych – mogą one wynieść 4 bln USD w ciągu 10 lat. Administracja Baracka Obamy ma ponoć obawiać się skutków tzw. klifu fiskalnego od 2013 r. i byłaby gotowa na ustępstwa zmierzające do osiągnięcia kompromisu z Republikanami. Nie zapominajmy jednak, że mamy środek kampanii prezydenckiej i tego typu sugestie, mogą być odebrane jako jej element – Demokraci nie chcą być tymi, których będzie się posądzać za brak gospodarczej odpowiedzialności. Niemniej z jednej strony dobrze, że dyskusja zaczyna iść w dobrym kierunku, źle – że została wywołana już teraz. Teoretycznie rynek może zacząć się obawiać ryzyka klifu fiskalnego już na przełomie miesiąca, czyli na kilka dni przed wyborami prezydenckimi - niepewność będzie rosła wraz z malejącą liczbą dni, jakie pozostały na znalezienie kompromisu, a
wcale nie ma pewności, czy Demokraci rzeczywiście dogadają się z Republikanami (wciąż zbyt wiele szczegółów pozostaje rozbieżnych). Czynnik ten może okazać się głównym „negatywem” dla rynków w listopadzie.

Na wykresie EUR/USD widać dzisiaj było próbę naruszenia wczorajszego maksimum na 1,2937, która okazała się skuteczna (nowy szczyt został ustanowiony na 1,2947, chociaż później notowania wróciły poniżej wspomnianych 1,2937). To jednak pozytyw na bazie którego można zakładać, iż w ciągu nadchodzących godzin spróbujemy złamać wskazywane rano okolice oporu 1,2955-1,2965. To może ustawić rynek do ataku na barierę 1,30 jutro. Zresztą kluczowy impuls – publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED mamy właśnie jutro wieczorem (godz. 20:00). Mocne wsparcia to okolice 1,2910-15 i dalej ostatnie 1,2875.
EUR/USD
Kluczowe opory: 1,2950-60; 1,2980-1,3000; 1,3030; 1,3075; 1,3100- 1,3115; 1,3144; 1,3168; 1,3195; 1,3226; 1,3260; 1,3290
Kluczowe wsparcia: 1,2910-15; 1,2900; 1,2875; 1,2850; 1,2812-1,2825; 1,2800; 1,2765-80; 1,2740

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurozłotyfrank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)