Małopolski sejmik przyjął rezolucję w obronie kopalni Brzeszcze (aktl.)

#
dochodzi m.in. informacja o rezolucji w obronie kopalni Brzeszcze
#

15.01.2015 20:35

15.01. Kraków (PAP) - O ochronę Kopalni Węgla Kamiennego "Brzeszcze" i jej pracowników oraz o aktywne włączenie się strony rządowej w poszukiwanie inwestorów dla tej kopalni zaapelowali w przyjętej w czwartek rezolucji radni małopolskiego sejmiku.

Sejmik zwrócił się także do Rady Ministrów o przygotowanie "Programu reindustrializacji dla Małopolski Zachodniej", zawierającego strategię rozwoju dla rejonów objętych restrukturyzacją zatrudnienia.

Rezolucję przyjęto niemal jednomyślnie: za było 32 radnych, jedna osoba się wstrzymała. Tekst rezolucji zostanie przekazany m.in. prezydentowi RP, marszałkowi Sejmu, premier i ministrowi gospodarki.

Do Krakowa przyjechał sekretarz stanu w ministerstwie pracy i polityki społecznej Jacek Męcina. "Ta kopalnia województwa małopolskiego potrzebuje około roku, może 18 miesięcy, potrzebuje ok. 400-500 mln zł na inwestycje, aby odzyskać pełną efektywność ekonomiczną. Ma ogromny potencjał" - powiedział Męcina. Dodał, że kopalnia ma pokłady dobrego węgla, stację odmetanowania oraz stację uzdatniana wody. "Ma także potencjał ludzki" - podkreślił.

Męcina przekonywał, że zgodnie z prawem obowiązującym w UE jedyną drogą ratowania zakładu jest spółka restrukturyzująca. "Po co zamykać!" - przerwali mu protestujący pracownicy KWK "Brzeszcze", którzy przyjechali na czwartkową sesją. "Nie mówimy o likwidacji, mówimy o restrukturyzacji" - podkreślił Męcina i dodał, że krok po kroku podczas negocjacji analizowana będzie sytuacja czterech kopalń i ich składników majątkowych, w tym sytuacja KWK "Brzeszcze". Mówił, że rozmowy muszą doprowadzić do wypracowania ścieżki dalszego funkcjonowania tej kopalni i do jak najszybszego zakończenia protestu.

"Pan nie ma prawa opuścić tej sali" - zatrzymał go obecny na sesji poseł PiS Andrzej Adamczyk. "Skandal". "Oszuści" - skandowali pracownicy "Brzeszcz". "Ja nie dezerteruję. Tutaj nie ma negocjacji. Moje miejsce jest tam, gdzie można zawrzeć kompromis" - powiedział Męcina.

Poseł Adamczyk przepraszał za swoje wzburzenie, ale utrzymywał, że obowiązkiem ministra było być tutaj, a nie na negocjacjach. Po chwili posłowie Andrzej Adamczyk i Beata Szydło opuścili salę, wyjaśniając, że jadą do Warszawy na posiedzenie Sejmu, by uczestniczyć w zaplanowanych wieczorem głosowaniach.

"Panie ministrze górnicy nie chcą osłon, pakietów i jałmużny. Oni chcą pracować" - mówił na początku obrad wiceprzewodniczący Sejmiku, pracownik KWK "Brzeszcze" Zdzisław Filip (PiS). Jak podkreślił, winą za obecną sytuację trzeba obarczyć niekompetentne zarządzanie Kompanią Węglową.

"Nie szukajcie swojej szansy w Kompanii Węglowej. To doświadczenie dla nas dramatyczne: nie mieliśmy wpływu na zbyt węgla" - mówił marszałek Małopolski Marek Sowa. "Trzeba szukać inwestora, który będzie potrzebował węgla na swoje potrzeby" - przekonywał. Jak powiedział, program naprawczy zakłada likwidację części zakładu: jednego z szybów i kilkudziesięciu kilometrów chodników oraz redukcję zatrudnienia o ok. 200 osób, w większości byłyby to naturalne odejścia. "Działalność będzie prowadzona o rentowną, zdrową część przedsiębiorstwa" - mówił dziennikarzom.

Wojewoda małopolski tłumaczył protestującym, że "likwidacja" nie oznacza zamknięcia kopalni i zakończenia wydobycia. Jak mówił brak zmian to najgorsze z możliwych rozwiązań. "Wykład o tym, co to jest likwidacja w ostatecznym rozrachunku prowadzi do tego, że mamy ludzi bez pracy" - mówił wicestarosta oświęcimski Jarosław Jurzak. "Skutki społeczne, jakie ta decyzja wywoła, są tragiczne. () Ci ludzie od dwóch lat zacisnęli pasa, ciężko pracowali na to, żeby w finale dowiedzieć się, że są do zamknięcia. Ci ludzie nie są winni tej sytuacji. Oni ponoszą konsekwencje cudzych błędów" - dodał wicestarosta.

"Powinniśmy mówić o dofinansowaniu tej kopalni, żeby mogła wyjść na prostą, a nie o restrukturyzacji" - mówił radny Jan Hamerski (PiS).

Wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" Stanisław Kłysz przekonywał, że KWK "Brzeszcze" ma perspektywy, bo górnicy mogą wydobywać wysokoenergetyczny węgiel z nowych pokładów. "Pokłady te mają dużą miąższość. Wydajność może być bardzo duża, pozostanie kwestia zbytu. Pokłady te mają wielkość ok. 60 mln ton. Program naprawczy zakłada wydobycie minimum od 1,5 do 1,8 mln ton węgla rocznie" - powiedział Kłysz.

"Za likwidacją tej kopalni przemawiają chyba tylko argumenty polityczne, bo ekonomiczne na pewno nie. Patrząc na cyfry, które przytoczyłem, to jest 40 lat życia kopalni, gminy i Małopolski Zachodniej"" - dodał. Podkreślił, że KWK Brzeszcze przeszła największą restrukturyzację spośród kopalń należących do Kompanii Węglowej. "Myśmy o ponad 40 proc. zmniejszyli zatrudnione w ciągu jednego roku. Myśmy drastycznie zmniejszyli koszty, nie tylko związane z bezpośrednią produkcją, ale poczynione zostały także duże ustępstwa, jeśli chodzi o płace pracowników, a w szczególności obecnych tu pracownic" - powiedział Kłysz.

Radni krytykowali brak konsultacji decyzji o restrukturyzacji z samorządowcami, górnikami i związkami zawodowymi.

Nadzwyczajna sesja sejmiku została zwołana na wniosek PiS. Przyjechało na nią kilkudziesięciu pracowników kopalni - głównie kobiety pracujące na ziemi. "Górnik pracuje, Kopacz likwiduje", "My się Kopacz nie boimy, my kopalnię obronimy", "Chcemy pracować, a nie emigrować", "Nie oddamy kopalni Brzeszcze" - skandowały.

Ewa Czuwaj i Barbara Październik w imieniu załogi KWK Brzeszcze i ich rodzin, w tym protestujących pod ziemią górników, odczytały petycję do marszałka województwa Marka Sowy, w której apelują o pomoc i podjęcie wszelkich działań, by utrzymane zostało działanie kopalni. "My protestujący KWK Brzeszcze zostaliśmy doprowadzeni do rozpaczy. Nie chcemy biernie patrzyć, jak niszczy się nasz dom i skazuje nasze rodziny na biedę. Będziemy walczyć o przyszłość naszą i naszych dzieci. W tej walce na pewno nie zabraknie nam determinacji" - napisano w petycji.

Przeciwko rządowemu planowi naprawy dla Kompanii Węglowej protestują górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki. Według danych służb kryzysowych wojewody śląskiego na godz. 7 w czwartek w proteście w kopalniach i zakładach KW uczestniczyło łącznie 1170 osób, w tym 1030 protestowało pod ziemią. W czwartek ruszyła akcja protestacyjna w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Rządowy plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)