Marne pierwsze płace

Aż 10% absolwentów podejmuje pracę za mniej niż 900 zł, kolejne 10% zarabia powyżej 2760 zł.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Aż 10% absolwentów podejmuje pracę za mniej niż 900 zł, kolejne 10% zarabia powyżej 2760 zł. Połowa absolwentów zaś w pierwszej pracy zarabia mniej niż 1486 zł.

Takie wnioski płyną z badań, przygotowanych przez Departament Analiz Strategicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, opartych na bazie danych ZUS.

- Jeśli absolwent szuka jakiejkolwiek pracy, np. w działach call center, w recepcji, w handlu – jako przedstawiciel handlowy lub sprzedawca, musi się liczyć z tym, że będzie zarabiać mniej niż tysiąc złotych. Szefowie często po 3 miesiącach, czyli po okresie próbnym, dają im niewielkie podwyżki. Młodzi często godzą się na pracę na czarno. Zależy im na większych pieniądzach, a o stabilizacji, stałym etacie jeszcze nie myślą. Mówią, że jeszcze zdążą podpisać umowę, mają na to czas – mówi Grzegorz Błaszczyk, doradca personalny z Human&Job.

Ale część absolwentów chciałaby jak najszybciej wejść na szczeble awansu. Chcą zdobyć dobry staż, a następnie jak najszybciej podpisać umowę. Im szybciej znajdą stałą pracę w dużej korporacji, tym szybciej zostaną kierownikami, dyrektorami – najlepiej, jeśli stanie się to przed trzydziestką.

- To druga kategoria absolwentów. Im nie w głowie skakanie z pracy do pracy, podróżowanie i luz, oni chcą robić karierę już po opuszczeniu murów uczelni. Godzą się pracować za mniejsze pieniądze, na cząstkę etatu, byle praca miała perspektywy. To osoby ambitne, które mają konkretny plan: praca, kredyt, awans, jeśli rodzina, to przed czterdziestką. Te osoby chcą pracować w branżach związanych z IT, telekomunikacją, bankowością, w firmach farmaceutycznych. Inne branże ich nie interesują – mówi Joanna Jaworzyńska, specjalista HR, prowadzi w Warszawie rekrutacje m.in. inżynierów.

Co ciekawe wyjazdy młodych do Warszawy, nawet gdy studiowali w innym mieście, mają już charakter masowy. Absolwenci uważają, że w stolicy łatwiej o jakąkolwiek pracę, ale też łatwiej zdobyć dobrze płatny etat w atrakcyjnym sektorze. Z danych wynika, że szefowie w stolicy proponują absolwentom ok. 2 – 2,5 tys. zł. W Poznaniu – 2 tys. zł, a w Białymstoku – 1,4 tys. zł. - Młodzi chcą pracować w stolicy, bo wiedzą że tu najszybciej awansują. I rzeczywiście, jeśli ktoś zaraz po studiach znajdzie pracę w stolicy np. za 2 tys. zł, to po 3-4 latach zarabia już ok. 4 tys. zł. Osoby, które pracowały w innym mieście, skakały z pracy do pracy i po kilku latach pojechały do Warszawy otrzymują już niższe wynagrodzenie, nawet o 300-600 zł – opowiada Renata Gęba, head hunter.

Poza tym w stolicy młodzi liczą na dobrze płatną pracę na czarno, np. jako opiekunka do dzieci lub na budowie. - Jesteś młody i nie masz pracy, przyjedź do Warszawy i znajdź sobie pracę jako opiekunka lub opiekun do dzieci. Rodziny płacą im nawet 3 tys. zł miesięcznie. Opiekując się dziećmi absolwenci szukają innego, bardziej ambitnego zajęcia. Ten scenariusz realizuje wielu młodych Polaków – dodaje Renata Gęba.

Ile płacą w pierwszej pracy?

2,1 tys. zł - praca na recepcji w znanej agencji reklamowej w Warszawie.

1,3 tys. zł – praca na recepcji w gdańskim hotelu.

780 zł – praca w call center, w firmie turystycznej w Poznaniu, praca na umowę zlecenie.

980 zł – praca w supermarkecie, sprzedawca, ma wykształcenie wyższe.

2,9 ty. zł – staż w międzynarodowym koncernie spożywczym, filia w Warszawie, o pracę starało się kilkadziesiąt osób, ze stażystą podpisano umowę lojalnościową, gdyby stażysta chciał odejść musiałby zwrócić firmie koszt szkolenia.

2,5 tys. zł – informatyk w Warszawie, pracuje od 6 miesięcy, w pierwszych 3 miesiącach zarabiał 1,9 tys. zł.

300 – 400 zł – dziennikarz w lokalnej gazecie w Lublinie, umowa o dzieło, płaca zależy od tego jak dużo pisze.

550 tys. zł – sprzedawca lodów w Gdańsku, pracuje na pół etatu, ma wyższe wykształcenie.

2,2 tys. zł – kelnerka w Wrocławiu, liczy na napiwki w wysokości ok. 2 tys. zł.

Krzysztof Winnicki/MA

Wybrane dla Ciebie
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana