MFW zalecał szybkie przyjęcie euro
Oczywiście tylko krajom Europy Środkowej i Wschodniej, członkom UE. Szybka akcesja z pominięciem procedur miałaby uchronić gospodarki przed niszczącym wpływem osłabienia lokalnych walut.
06.04.2009 17:47
WYDARZENIE DNIA
Oczywiście tylko krajom Europy Środkowej i Wschodniej, członkom UE. Szybka akcesja z pominięciem procedur miałaby uchronić gospodarki przed niszczącym wpływem osłabienia lokalnych walut.
Głównie chodzi o problem spłaty lub zrolowania zadłużenia zagranicznego zaciągniętego w walutach obcych zarówno przez rządy jak i przedsiębiorstwa oraz - w przypadku Węgier i Polski osoby fizyczne. Zdaniem MFW szybkie przyjęcie euro w tych krajach rozwiązałoby w miarę łatwo problem przyrostu zadłużenia związanego z osłabianiem się lokalnych walut. Naturalnie członkostwo w strefie euro nie mogłoby być w takim układzie pełne. Dziś odtajniony raport MFW przygotowano w marcu, ale wiadomo już, że ani kraje członkowskie, ani kraje aspirującej do strefy nie wzięły sobie tych zaleceń do serca. Być może skorzysta na tym Polska. Według ATKearney nasz kraj najlepiej radzi sobie z kryzysem. Słaby złoty w tej walce pomaga.
SYTUACJA NA GPW
Chociaż WIG20 rozpoczął notowania od trzyprocentowych wzrostów i kończył 1 proc. powyżej piątkowego zamknięcia, kupujący nie przez całą sesję kontrolowali sytuację na rynku. Przez prawie dwie godziny indeksy poruszały się w ujemnym terytorium, a końcowe zwyżki wynikają właściwie ze zleceń koszykowych składanych przez inwestorów instytucjonalnych na akcje dużych spółek. Ministerstwo Finansów z sukcesem uplasowało emisję ok. 1 mld PLN krótkoterminowych papierów, a chętni na udzielenie pożyczki rządowi chcieli przeznaczyć blisko trzykrotnie więcej środków niż wynosiła wartość oferty. Halina Wasilewska - Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej nie wykluczyła sięgnięcia po pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego, gdyby okazało się, że nie ma możliwości uzyskania na rynkowych zasadach środków na pokrycie wymagalnego długu.
GIEŁDY W EUROPIE
Początek sesji w Europie przyniósł przedłużenie optymizmu inwestorów z rynkach akcji, ale po słabych danych o sprzedaży detalicznej w strefie euro (spadek o 4 proc. r/r wobec oczekiwanych -2,5 proc.) pretekstów do realizacji zysków było już więcej. Około godz. 16.30 większość indeksów poruszała się na blisko jednoprocentowych minusach. Przewodniczący ECB Jean Claude Trichet zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że stopy procentowe w strefie euro mogą zostać obniżone z obecnego poziomu 1,25, ale ważniejsza była informacja o rozważaniu sięgnięcia po nowe instrumenty polityki monetarnej. W praktyce może to oznaczać, że po posiedzeniu zaplanowanym na 7 maja ECB dołączy do pozostałych banków centralnych, które oprócz kosztu pieniądza bliskiego zeru do ożywienia gospodarczego używają pieniędzy drukowanych pod wykup obligacji.
WALUTY
Dzień zaczął się dobrze, bo od umocnienia złotego. Prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział, że gwałtowne osłabienie złotego z końca marca związane było z terminem zapadalności opcji walutowych i część banków grała na osłabienie naszej waluty. Ale też w tamtych dniach euro traciło silnie do dolara, o czym nie można zapominać. Nie warto przypisywać spekulantom zbyt dużej siły sprawczej. Jedna informacja może być jednak cenna - są spore szanse, że terminy wygasania opcji ustawione są na koniec miesiąca lub kwartału i w tych dniach możemy też w przyszłości oczekiwać gwałtowniejszych zmian na rynku złotego. Dziś jednak po krótkim umocnieniu złoty znów tracił. Dolar podrożał do 3,305 PLN, euro do 4,432 PLN, a frank do 2,91 PLN. Nadal więc nie mamy nowych dołków kursów walut, które potwierdziłyby trend wzrostowy złotego.
Na głównym rynku, po nieudanej próbie sforsowania poziomu 1,35 euro spadło do 1,341 USD. Również euro nie miało dziś sił na nowe szczyty.
SUROWCE
W poniedziałek rano cena ropy naftowej osiągnęła 53,5 USD za baryłkę, a po południu była niższa o ok. 2 dolary. Formacja świecowa, która tworzy się właśnie na wykresie według podręczników do analizy technicznej jest typową zapowiedzią spadków, ale z drugiej strony na korzyść producentów ropy naftowej w krótkim terminie przemawiać mogą napięcia geopolityczne związane z potencjalnymi próbami nuklearnymi dokonywanymi przez Koreę Północną. Eksporterom energii zrzeszonym w OPEC trudno w pełni wykorzystać ostatnie wzrosty cen, ponieważ już kilkanaście tygodni temu zobowiązali się do ograniczania wydobycia. Przykład Iraku czy Kolumbii pokazuje, że przychody z tytułu eksportu ropy są obecnie nawet o połowę niższe. Zdania wśród analityków na temat trwałości trendu wzrostowego są podzielone - po stronie optymistów opowiadają się m.in. przedstawiciele banków Credit Suisse oraz BNP Paribas, którzy prognozują cenę baryłki na poziomie 68 USD.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |