MG nie ma informacji, by polska atomówka miała być gotowa w 2029 r.
Resort gospodarki traktuje rok 2025 jako obowiązujący dla oddania pierwszej polskiej elektrowni jądrowej - wynika z oświadczenia MG przesłanego we wtorek PAP. "Rzeczpospolita" informuje, że jest poślizg i elektrownia będzie gotowa cztery lata później.
21.07.2015 14:30
"Harmonogram wskazany w programie polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) został do niego załączony w styczniu 2014 roku po otrzymaniu propozycji ze strony inwestora pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Inwestor ten, tj. PGE Polska Grupa Energetyczna, został wskazany przez Radę Ministrów w 2009 r. Administracja rządowa nie wpisała tego harmonogramu w oderwaniu od rzeczywistości i wbrew inwestorowi. Wręcz przeciwnie, to była wyraźna propozycja PGE" - napisano w przesłanym oświadczeniu.
Jak poinformowała "Rzeczpospolita", polska elektrownia atomowa ma zostać uruchomiona w 2029 r. Taką datę podała PGE w korespondencji technicznej z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. To cztery lata później niż jest to zapisane w rządowym programie polskiej energetyki jądrowej, gdzie w 2025 r. mają zostać uruchomione dwa bloki atomowe.
"Gdy Ministerstwo Gospodarki otrzyma od inwestora oraz Ministerstwa Skarbu Państwa jasną informację o konieczności przesunięć w harmonogramie na skutek wcześniej nieprzewidzianych, istotnych zdarzeń, wtedy odpowiednie korekty w PPEJ zostaną dokonane. Póki co, ani ze strony PGE, ani ze strony nadzorującego go MSP nie otrzymaliśmy jednoznacznych, oficjalnych wystąpień w tym zakresie. Traktujemy zatem harmonogram zawarty w PPEJ jako obowiązujący" - czytamy w oświadczeniu.
Według "Rz" poślizg w budowie polskiej jądrówki wynika m.in. z konieczności przejęcia przez PGE EJ1 badań środowiskowo-lokalizacyjnych od mającej je wykonać firmy Worley Parsons (PGE zrezygnowała z niej ze względu na nieterminowość). Dlatego przetarg zintegrowany, który ma wyłonić m.in. konsorcjum dostarczające technologię i finansowanie, odbędzie się dopiero pod koniec 2015 r., a nie - jak wskazywano wcześniej - na początku tego roku. Spółka prowadzi rozmowy z dostawcami technologii z takich krajów jak Japonia, USA, Francja czy Kanada. Eksperci wskazują jako najbardziej prawdopodobny wybór konsorcjum francuskich firm EdF i przeżywającej kłopoty finansowe Arevy.
Innym powodem poślizgu - jak pisze gazeta - jest brak pomysłu na rządowy system wsparcia dla inwestycji. Stosowane w Wielkiej Brytanii tzw. kontrakty różnicowe, które PGE wskazywała jako preferowane rozwiązanie, zostały zaskarżone przez Austriaków.
Rok temu podczas debaty PAP nt. polskiego programu jądrowego wiceprezes PGE Dariusz Marzec mówił, że to właśnie zaproponowany przez Wielką Brytanię system gwarancji ekonomicznej opłacalności dla elektrowni jądrowej wydaje się optymalny; Polska powinna skorzystać z tego wzoru.
Spółka PGE EJ 1, odpowiedzialna jest za przygotowanie i wybudowanie elektrowni jądrowej o mocy ok. 3000 MW. Według harmonogramu, właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r. W 2014 roku PGE podpisała z Tauronem, Eneą i KGHM umowę w sprawie objęcia przez te firmy łącznie 30 proc. udziałów w spółce celowej PGE EJ1.(PAP)
(planujemy kontynuację tematu)