Trwa ładowanie...
d1dmrp5
chiny
20-05-2011 09:15

MI: trwają rozmowy ze stroną chińską ws. autostrady A2

Trwają rozmowy ze stroną chińską w sprawie autostrady A2 - poinformował w piątek PAP rzecznik resortu infrastruktury. GDDKiA podała, że generalny wykonawca, chińskie konsorcjum COVEC, odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców.

d1dmrp5
d1dmrp5

- Trwają rozmowy ze stroną chińską, które mają na celu rozwiązanie zaistniałej sytuacji - powiedział w piątek rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński. Dodał, że oprócz strony chińskiej, uczestniczą w nich przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Stronę rządową reprezentuje zaś wiceminister infrastruktury Radosław Stępień.

W czwartek rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj mówił, że nie ma zagrożenia, iż autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r. Przyznał jednak, że generalny wykonawca odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców. Jednak, jak zapewnił, nie oznacza to poważnych problemów ani zagrożenia dla realizacji inwestycji.

- Kontrakt jest realizowany, nie ma mowy o opóźnieniu, ani przesunięciu terminu oddania inwestycji - powiedział Hadaj. Dodał, że wykonawca jest na placu budowy.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk poinformował w czwartek dziennikarzy w Gdańsku, że "dziś nie ma jeszcze powodu, aby mówić o opóźnieniach". - Wiemy, że pojawiły się problemy z płatnością. GDDKiA przygotowuje środki do uregulowania należności. Jeszcze nie musimy przygotowywać wariantu zapasowego - dodał.

Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że chiński wykonawca budowy zalega podwykonawcom z opłatami. Według gazety, w niektórych przypadkach zaległości sięgają kilkudziesięciu milionów złotych. "Gazeta" napisała, że GDDKiA może rozwiązać umowę z wykonawcą i szukać nowego, ale wtedy A2 między Łodzią a Warszawą nie byłaby gotowa na Euro 2012.

d1dmrp5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1dmrp5