Mieszkańcy płacą za... deszcz. Jak to?

W Bytomiu mieszkańcy dostają wezwania do zapłaty podatku za deszczówkę. Nie ma dla nikogo litości. Wszyscy muszą oddać haracz do urzędu. Mieszkańcom wypada modlić się tylko o suszę, by deszcz nie padał i płacili jak najmniej.

Mieszkańcy płacą za... deszcz. Jak to?
Źródło zdjęć: © Michał Legierski, newspix.pl

03.10.2012 | aktual.: 03.10.2012 06:55

Stało się. W Bytomiu urzędnicy zabrali się za ściąganie opłat za deszcz. Pierwsze wnioski zostały już wysłane do spółdzielni mieszkaniowych, parafii i właścicieli domków jednorodzinnych. To pokłosie uchwały podjętej 1 lutego tego roku.

Do tej pory Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne wysłało już do odbiorców 2120 wniosków.
– Podpisaliśmy umowy na ponad 9,5 ml zł – mówi Agnieszka Klich, rzeczniczka BPK. Płaci każdy, kto odprowadza deszczówkę do miejskiej kanalizacji. – Mieszkańcy mają po otrzymaniu korespondencji 14 dni na zawarcie z nami umowy. Jeśli ktoś będzie się uchylał, może spodziewać się rozprawy w sądzie – wyjaśnia Agnieszka Klich, rzeczniczka BPK.

Zwolnione z takiej opłaty są jedynie osoby, które nie korzystają z miejskiej kanalizacji deszczowej. Bytomianie nie kryją oburzenia nowym haraczem wprowadzonym w mieście. Wielu z nich przebudowuje kanalizację, by uniknąć płacenia. Właściciel domku jednorodzinnego, który ma średnio 93 metry utwardzonej powierzchni będzie płacił za deszczówkę 8 zł i 56 gr miesięcznie. Mieszkańcy bloków będą inaczej liczeni. Na jednego lokatora przypadać będzie miesięcznie opłata 0,75 gr. To jednak wszystko będzie zależało od rozliczeń spółdzielni z BPK.

bytompodateksamorząd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)