"Mieszkanie dla Młodych" grozi bańką na rynku nieruchomości
"Mieszkanie dla Młodych", nowy rządowy program dopłat do mieszkania, bardziej pomoże deweloperom niż kupującym. Może też nadmuchać bańkę na rynku nieruchomości - twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
15.05.2013 | aktual.: 15.05.2013 09:30
Rząd przyjął projekt ustawy o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez ludzi młodych. Powołuje on kolejny - po wygaszonej na początku roku "Rodzinie na Swoim" - program wsparcia mieszkalnictwa - "Mieszkanie dla Młodych" (MdM).
"Mieszkanie dla Młodych" przewiduje dofinansowanie wkładu własnego nabywcy lokalu mieszkalnego.
- Taka forma wsparcia ułatwi uzyskanie kredytu, ponieważ wpłynie na zdolność kredytową beneficjenta programu oraz umożliwi uzyskanie go na korzystniejszych warunkach - uważa Anna Strużyńska, radca prawny z kancelarii White & Case.
Dofinansowanie wkładu własnego będzie wynosiło 10 proc. kwoty będącej iloczynem powierzchni mieszkania (ale tylko do 50 mkw.) oraz średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych w danej gminie.
Dodatkowo w ramach programu maja być premiowani rodzice. Gdy rodzina lub osoba samotna będzie miała potomstwo dofinansowanie wzrośnie do 15 proc. tej kwoty, a w jeżeli w ciągu pięciu lat od zakupu urodzi się trzecie lub kolejne dziecko można będzie liczyć na kolejne 5 proc.
Kto może skorzystać z "Mieszkania dla Młodych"?
Z MdM skorzystać mogą tylko osoby mające nie więcej niż 35 lat, które nie są właścicielami mieszkania lub domu jednorodzinnego, spółdzielczego prawa do mieszkania lud domu jednorodzinnego oraz współwłaścicielami budynku, który w razie w razie zniesienia współwłasności obejmowałby jeden lokal mieszkalny.
Mieszkanie według rządowych wytycznych
Choć prawnicy pozytywnie wypowiadają się o rządowym projekcie, to ich wątpliwości budzą rodzaje mieszkań, do których można uzyskać dofinansowanie. "Mieszkanie dla Młodych" obejmuje tylko nowe lokale o powierzchni użytkowej do 75 mkw., zakupione z rynku pierwotnego, czyli głównie od dewelopera.
- Skoro założeniem ustawy, jak się wydaje, jest polepszenie sytuacji mieszkaniowej młodych ludzi, to dlaczego nie pozwolić osobom tym samodzielnie wybrać sobie lokum, które następnie przez co najmniej 5 lat ma pozostawać ich własnością - mówi Michał Gruca, adwokat w kancelarii Schoenherr.
Zdaniem eksperta konieczność kupna nowego mieszkania ograniczy skutki ustawy tylko do miejsc, gdzie rzeczywiście działają deweloperzy. Nowe mieszkania nie powstają przecież równomiernie w całym kraju. Ponadto "Mieszkanie dla Młodych" w obecnym kształcie grozi szybko pęczniejącą bańka cenową na rynku mieszkań deweloperskich.
- Należy mieć nadzieję, że na etapie prac legislacyjnych proponowane rozwiązanie zostanie rozszerzone także na nabywców mieszkań z drugiej ręki - postuluje Gruca.
Przyjęty projekt zakłada pięcioletnie ramy funkcjonowania Mieszkania dla Młodych oraz limity środków na poszczególne lata. W 2014 r. na program ma być przeznaczone 600 mln zł, a w 2018 662 mln zł.