Miller: koncepcja unii energetycznej - pusta w środku

Koncepcja proponowanej przez premiera Donalda Tuska europejskiej unii energetycznej jest pusta w środku: nie niesie konkretów, została przygotowana pod kątem wyborów do PE i nie ma mowy, by została wdrożona - mówił w środę w Jastrzębiu-Zdroju szef SLD Leszek Miller.

21.05.2014 | aktual.: 21.05.2014 15:42

- Koncepcja unii energetycznej według mnie jest pusta w środku - oprócz ogólnych stwierdzeń nie wnosi niczego konkretnego i nie ma mowy, aby została wdrożona w Unii Europejskiej z uwagi na sprzeciw tak wielkich graczy, jak chociażby Niemcy czy Austria - ocenił Miller.

Jego zdaniem ten przygotowany głównie pod kątem wyborów pomysł nie ma szans realizacji. Lider SLD podkreślił też, że nie jest on nowy: przed laty podobną koncepcją próbował zainteresować państwa wspólnoty m.in. Jacques Delors; w 2006 r. przyjęto natomiast dokumenty Wspólnoty Energetycznej. - Plan ten pozostał na papierze, dlatego że w krajach unijnych nie ma gotowości do praktyki, iż wszyscy będą płacić np. tę samą cenę za gaz - mówił Miller.

Uznał, że w następstwie inicjatywy polskiego premiera, na szczeblu unijnym "zapewne zostanie przyjęta jakaś ogólnikowa deklaracja", jednak w szczegółach Donald Tusk nie osiągnie swego zamiaru. Powodem - zdaniem Millera - jest błędne założenie premiera, że "w Unii może być prymat polityki nad gospodarką". - A jest prymat gospodarki nad polityką; jest i będzie - dodał.

B. premier mówił też na Śląsku, że w kontekście problemów polskiego górnictwa SLD oczekuje od rządu propozycji zmierzających do obniżenia kosztów wydobycia węgla kamiennego - poprzez rezygnację z części obciążeń tej branży. "Wydobycie węgla obarczone jest rozmaitymi opłatami; związki zawodowe podają, że jest ich 31 pozycji, zaczynając od tych największych, jak np. bardzo wysoki VAT, akcyza, opłata za wyrobiska czy opłata za ścieki kopalniane, które są droższe niż toksyczne ścieki komunalne - wymieniał Miller.

Dodał, że jeżeli rząd rzeczywiście chce uczynić krok w dobrą stronę, powinien "zacząć od kosztów i wyjść z inicjatywą do Sejmu, aby obniżyć te koszty".

Lider Sojuszu zaakcentował również, że gdy on kierował rządem, dokonano "gigantycznego wysiłku" oddłużając kopalnie na 18,5 mld zł. - To spowodowało, że przynajmniej część kopalń, które nie zostały zlikwidowane przez Jerzego Buzka i jego rząd, mogły nabrać oddechu i przetrwać - mówił. Zaznaczył, że jeśli podobne "odważne inicjatywy" znajdą się w Sejmie, SLD poprze je.

Nawiązując do poprzednich wyborów do Parlamentu Europejskiego Miller przypomniał, że premier Donald Tusk ogłosił wówczas, że znalazł inwestorów, którzy uratują stocznie. "Potem okazało się, że nie ma takich inwestorów. Dzisiaj pan premier ratuje górnictwo za pomocą unii energetycznej. Zaraz po wyborach okaże się, że nic takiego nie nastąpiło" - ocenił.

Pytany o proponowaną przez SLD kandydaturę b. ministra finansów Grzegorza Kołodki na komisarza UE ds. budżetu, przewodniczący SLD wskazał, że sprawa zależy od tego, czy wyborach do PE zwyciężą europejscy socjaliści i socjaldemokraci. Podkreślił, że Kołodko jest m.in. "praktykiem gospodarczym, który dowiódł, że można pokonać kryzys i wyciągnąć polską gospodarkę na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego".

Miller przyjechał w środę do Jastrzębia-Zdroju, gdzie m.in. rozmawiał z górnikami Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
. Jak relacjonował, mieli oni diagnozować, że sytuacja tej spółki nie jest tak dobra, jak rysują przedstawiciele rządu, że "trwa celowa działalność" obniżająca wartość spółki - aby można było ją sprywatyzować i sprzedać za bezcen; żalili się też, że cofnięto im deputat węglowy, co Miller nazwał "czymś bardzo niegodziwym".

Po konferencji prasowej przed placem budowy nowego szybu "1-Bzie" należącej do JSW kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie szef SLD - wraz m.in. z kandydatami śląskiej listy Sojuszu do PE - miał zjeść obiad w górniczej stołówce, a potem spotkać się z mieszkańcami Rybnika i Żor.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)