Minikiwi dalej popularne. Dobry sezon dla plantatorów

Polskie zbiory minikiwi, mimo niezbyt dobrego początku sezonu, okazały się satysfakcjonujące dla plantatorów. Na razie jednak chcą się oni skupić na popularyzacji tego ekstrawaganckiego owocu wśród konsumentów.

Minikiwi to nowinka, która jest efektem eksperymentów plantatorów
Źródło zdjęć: © East News | Bartosz Krupa/Dzien Dobry TVN/East News
Jakub Ceglarz
oprac.  Jakub Ceglarz

Jak informuje branżowy portal sadyogrody.pl, wciąż niewielu plantatorów decyduje się na uprawę minikiwi. To owoc, który z roku na rok zyskuje popularność, a z wyglądu przypomina zmniejszone kiwi. Stąd oczywiście nazwa.

Największa obecnie plantacja ma 10 hektarów. I zdaniem plantatorów na razie nie trzeba jej powiększać.

- W pierwszej kolejności należy upowszechniać wiedzę na temat tych owoców, propagować ich walory i spożycie wśród krajowych konsumentów. Dopiero kolejnym krokiem jest zwiększenie areału - twierdzi prof. Piotr Latocha, prezes Stowarzyszenia Plantatorów Minikiwi.

Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej

Minikiwi ma lekko kwaśny, ale bardzo przyjemny smak. Po rozgryzieniu owocu wylewa się z niego miąższ – konsystencją i smakiem bardzo przypominający dojrzały agrest. Można w nim również wyczuć smak zwykłego, dużego kiwi.

Owoce – zgodnie z informacją podaną na opakowaniu – najlepiej smakują schłodzone. Faktycznie, zyskują na smaku. Owoce nie mają włosków na skórce, więc je się je w całości.

Skąd wzięło się minikiwi? Aktinidia – tak formalnie nazywa się kiwi. Potocznie określa się je jako... agrest chiński. Warto wiedzieć, że w rodzinie tych roślin znajduje się sporo odmian. Większość pochodzi z Azji.

Na początku XX wieku trafiły do Nowej Zelandii, gdzie okazały się bardzo wdzięcznymi w uprawie owocami. Przez to kiwi stały się dosłownie symbolem tego kraju, choć wcale z niego nie pochodzą.

A minikiwi to jedna z odmian aktinidii, konkretnie ostrolistna (Actinidia arguta). Tę, która na coraz większą skalę uprawiana jest w Polsce, wyhodowano w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Nazywa się – nomen omen – Bingo. Uprawiana jest przede wszystkim w okolicach Grójca. A jeszcze niedawno można było spotkać aktinidię jedynie w roli rośliny ozdobnej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Rolnicy planują protesty. "To jest kpina w żywe oczy"
Rolnicy planują protesty. "To jest kpina w żywe oczy"
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii