Mleko w proszku, które może być zanieczyszczone, trafiło do 8 firm

Do 8 firm w kraju trafiło 10 ton zanieczyszczonego mleka w proszku ze Szczekocin - poinformował w poniedziałek rzecznik GIS Jan Bondar. W firmach tych trwają kontrole. Nie wiadomo, jaka substancja była w składzie mleka. Ustala to prokuratura.

Obraz

16 stycznia w mleku w proszku używanym do produkcji wyrobów spożywczych pracownik zakładu "Magnolia" w Lubusku znalazł różowy granulat - prawdopodobnie trutkę na gryzonie. Dwa dni później śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Żarach (Lubuskie); ma je przejąć Prokuratura Rejonowa w Myszkowie na Śląsku, na której terenie znajduje się producent mleka - spółdzielnia mleczarska "Rokitnianka" w Szczekocinach.

Bondar poinformował PAP w poniedziałek, że jedynym dystrybutorem tej partii mleka w proszku od OSM "Rokitnianka" była firma PPH "Janex" z Włocławka, a produkt trafił do odbiorców w Bydgoszczy, Lubsku, Brzozowie, Sierpcu, Błoniach, Ełku, Grudziądzu i Opolu Lubelskim. Lista firm jest dostępna na stronie GIS.

W firmach, które kupiły mleko z podejrzanej partii nr 202 prowadzone są obecnie kontrole. To m.in. zakłady wytwarzające wyroby cukiernicze, ocet i majonez. Dotychczasowe wyniki kontroli wykazały, że w jednej z nich mleko z zakwestionowanej partii nie zostało wykorzystane do produkcji. Jest jednak zakład, który zużył je do produkcji wyrobów cukierniczych.

Chcący zachować anonimowość członek Zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej "Rokitnianka" w Szczekocinach powiedział PAP, że informacja o znalezieniu jakiejś substancji w mleku była dla niego szokiem. Dodał, że kierownictwo spółdzielni czeka teraz na wyniki dochodzenia prowadzonego przez prokuraturę.

Rozmówca PAP zaznaczył, że OSM "Rokitnianka" zajmuje się produkcją mleka w proszku od wielu lat i nigdy wcześniej nie było żadnych zastrzeżeń co do jego jakości. Dodał, że produkt jest wytarzany przy użyciu nowoczesnej linii produkcyjnej, zgodnie ze wszelkimi normami. W jego opinii, na tym etapie skażenie mleka jest niemożliwe, gdyż linia nawet pakuje wytworzony produkt spożywczy.

W szczekocińskiej mleczarni był już prokurator z Myszkowa. Zabezpieczone zostały próbki mleka oraz dokumentacja dot. kontrahentów spółdzielni - powiedział PAP Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Na miejscu wstępnie przebadano dwa worki z podejrzanej partii mleka (zostały one zwrócone spółdzielni w ramach reklamacji, prawdopodobnie chodziło o uszkodzone opakowanie). - Mleko z tych worków przesiano i nie zauważono żadnych podejrzanych substancji - powiedział prokurator.

Z zabezpieczonych w spółdzielni dokumentów wynika, że cała podejrzana partia mleka trafiła do firmy pośredniczącej z Włocławka. Według Ozimka wszyscy odbiorcy zostali już poinformowani, że trafiło do nich mleko z tej partii.

W firmie Magnolia poinformowano PAP, że zakład zakupił 3 tony mleka, co do którego jest podejrzenie skażenia i wszystkie wyprodukowane z jego użyciem wyroby są wycofywane ze sprzedaży. Firma podkreśla, że potencjalne zagrożenie wiążą się jedynie z tymi partiami słodyczy, o których informuje Główny Inspektor Sanitarny na swojej stronie internetowej, a wszystkie pozostałe wyroby wyprodukowane przez spółkę są całkowicie bezpieczne.

Według przedstawiciela firmy, z którym rozmawiała w poniedziałek PAP, partia zanieczyszczonego mleka miała 10 ton. Informację tę potwierdził Bondar. Wcześniej Śledczy z Żar ustalili, że zanieczyszczone mleko pochodziło z dostawy z 6 listopada 2012 r. w ilości 1000 kg - 40 worków po 25 kg każdy.

Organa ścigania w dalszym ciągu ustalają źródło pochodzenia zanieczyszczenia i miejsce jego powstania.

- Substancja została przekazana prokuraturze do badań i będzie badana w laboratorium kryminalistyki - powiedziała w poniedziałek Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gorzowie Dorota Konaszczuk.

Zdaniem specjalistów, jeśli okaże się, że w mleku była trutka na szczury, to jej ilość nie powinna stanowić zagrożenia dla ludzi.

- W worku było 25 kg mleka, a tej trutki stwierdzono kilkanaście gram, jeśli to była trutka, czego teraz nie wiemy, to biorąc pod uwagę procesy produkcyjne, powinna ulec takiemu rozcieńczeniu, że nie powinno to stanowić zagrożenia - powiedziała Konaszczuk.

Rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Katowicach Beata Kowalewska powiedziała w poniedziałek PAP, że wiadomość o zanieczyszczeniu wykrytym w mleku pochodzącym z mleczarni w Szczekocinach powiatowy lekarzy weterynarii w Zawierciu dostał 16 stycznia od powiatowego inspektora sanitarnego w Żarach. - Był to kawałek tekturowego opakowania oraz coś, co przypominało granulat - powiedziała.

Lekarz weterynarii w Zawierciu nakazał dokładne poddanie analizie cyklu produkcyjnego mleka w proszku, procedur deratyzacyjnych oraz przechowywania produktu gotowego w mleczarni. Kowalska powiedziała, że w zakładzie nie jest już prowadzona produkcja mleka w proszku, a mleko, które znajdowało się w magazynie zostało zatrzymane do wyjaśnienia sprawy.

W sobotę Główny Inspektor Sanitarny podał, że słodycze firmy Magnolia wyprodukowane po 22 listopada 2012 r. należy zwrócić w miejsce zakupu lub natychmiast wyrzucić. Były one dystrybuowane na terenie Polski, a także eksportowane do Czech, Słowacji, Niemiec i na Łotwę. Informacja o zagrożeniu została wysłana do Komisji Europejskiej, w ramach europejskiego systemu wczesnego ostrzegania RASFF (Rapid Alert System for Food and Feed).

W wydanym w poniedziałek komunikacie GIS napisano, że "Główny Inspektor Sanitarny pozytywnie ocenia i podkreśla dużą odpowiedzialność za bezpieczeństwo zdrowotne konsumentów - kierownictwo firmy Magnolia Sp. z o. o. z Lubska, które z własnej inicjatywy powiadomiło organy kontroli o wykryciu obecności w mleku w proszku granulatu budzącego niepokój technologów zakładu".

Spółdzielnia "Rokitnianka" powstała w 1941 roku we wsi Rokitno, stąd jej dzisiejsza nazwa. W 1946 r. siedzibę spółdzielni przeniesiono do Szczekocin, w 1959 roku rozpoczęto budowę nowoczesnego zakładu, który uruchomiono w 1963 r., mieści się on na przedmieściach Szczekocin. Spółdzielnia skupuje mleko od 2,4 tys. producentów z czterech powiatów: zawierciańskiego, włoszczowskiego, częstochowskiego i jędrzejowskiego. Rocznie skupuje i przerabia 26-28 mln litrów mleka.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą