Mogło dojść do tragedii

Na warszawskim Dworcu Zachodnim o włos nie doszło do tragedii. Kolejarscy związkowcy zmienili plany protestu, dlatego nie zatrzymano ruchu Warszawskiej Kolei Dojazdowej

09.12.2008 | aktual.: 09.12.2008 13:13

Na warszawskim Dworcu Zachodnim mogło dojść do tagedii. Nie zatrzymano ruchu Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Kolejarscy związkowcy zablokowali nie dworzec Warszawa Centralna (jak wcześniej zapowiadali), a stację Warszawa Zachodnia.

Zmianę planów związkowcy trzymali w tajemnicy, by wprowadzić w błąd zarząd PKP. Wcześniej ostrzegali, że zablokują Dworzec Centralny.

Punktualnie o godzinie 11:30 kolejarze weszli na tory Dworca Zachodniego i kierują się obecnie w kierunku dworca Warszawa-Ochota. Idący kolejarze mają gwizdki, syreny, flagi oraz skandują antyrządowe hasła. Tory blokować będą do ok. 13. Według różnych szacunków jest ich od 400 (źródła policji) do tysiąca (wg związkowców).

"Na Dworcu Zachodnim o włos nie doszło do tragedii, bo nie zatrzymano ruchu Warszawskiej Kolei Dojazdowej. W ostatniej chwili przed protestującymi wyhamował pociąg – informował internauta Kontakt TVN24.

Duże kłopoty czekają pasażerów, którzy jedynie przejeżdżają przez stolicę. Pociągi relacji Olsztyn - Kraków, Gdynia - Kraków czy Olsztyn - Wrocław będą zatrzymywane do zakończenia protestu.

Szczegółowe informacje na temat kursowania pociągów i opóźnień można znaleźć pod numerami: +48 22 474 50 75, 801 022 007, z telefonów komórkowych i zagranicy: + 48 42 20 55 007, (22) 511 60 03, oraz (22) 94 36 lub (42) 94 36 i na stronie internetowej PKP. Pasażerowie, którzy kupili wcześniej bilety na pociąg dotknięty akcją strajkową, mogą go zwrócić w kasach bez dodatkowych opłat.

Rzecznik PKP, Michał Wrzosek przyznaje, że straty spowodowane protestem mogą wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Związkowcy protestują przeciwko rządowym planom pozbawienia części przedstawicieli ich zawodu prawa do wcześniejszych emerytur. "Nie walczymy przeciwko pasażerom, tylko przeciw ustawie" – mówił przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność" Henryk Grymel.

"Zaraz po naszej akcji udamy się do pana prezydenta z petycją o zawetowanie ustawy" – mówi szef związkowców.

Związkowcy zapowiadają, że jeśli prezydent nie zawetuje ustawy o likwidacji pomostówek, to kolejarze przeprowadzą kolejne protesty. - Nie mogę wykluczyć strajku generalnego – mówi Grymel.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)