Morawiecki: projekt budżet na 2017 r. dla ludzi, a nie dla wskaźników (opis)
Rząd skonstruował projekt budżetu na 2017 rok dla ludzi, a nie dla wskaźników - mówił w środę w Sejmie wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że przyjęto model zakładający bardziej solidarny wzrost gospodarczy.
19.10.2016 14:00
Morawiecki przedstawił w środę w Sejmie projekt budżetu na przyszły rok. "Całość naszego budżetu konstruujemy tak, by w dużym stopniu on był nie dla wskaźników - tak jak trochę elity III RP patrzyły na budżet, czy wskaźniki rosną. Chcemy, żeby to był budżet dla ludzi, dla przedsiębiorców, dla obywateli, dla klientów, dla pacjentów, również dla rolników" - powiedział.
Podkreślał, że w projekcie budżetu na 2017 r. przeznaczono łącznie blisko 40 mld zł na świadczenia rodzinne. Ocenił, że to pomoc bez precedensu dla wszystkich polskich rodzin, z tego 23,6 mld zł przeznaczone zostanie na realizację programu Rodzina 500 plus. Wskazał, że wyższe mają być też wypłaty na świadczenia rodzinne i socjalne oraz większe dofinansowanie ubezpieczeń hodowli i upraw dla rolników (o 700 mln zł).
Mówiąc o wydatkach wskazał m.in., że rząd odchodzi od wzrostu polaryzacyjno-dyfuzyjnego na rzecz wzrostu bardziej zrównoważonego, w związku z tym podniesione zostaną wydatki na drogi i kolej o 2 mld 150 mln zł. Do tego dochodzą wydatki w wysokości 800 mln zł na drogi powiatowe i gminne. Wskazał na wydatki na naukę, badania i rozwój, zaznaczając, że łączna subwencja na naukę ma być rekordowa - 8 mld 600 mln zł. Według niego wysoki jest także budżet na kulturę i dziedzictwo narodowe, m.in. na instytucje wzmacniające "patriotyczne postawy".
Morawiecki przedstawiając projekt wyjaśnił, że dopuszczony w przyszłym roku deficyt budżetu (w wysokości 59 mld 345 mln 500 tys. zł) jest jednym z niższych w ostatnich 10 latach. Jak mówił, w 2009 r. deficyt był na poziomie 99 mld zł, a w 2010 r. - 108 mld zł, czyli odpowiednio 7,5 i 7,9 proc. PKB.
"My w tym deficycie nie włożyliśmy takiego instrumentu, który nasi poprzednicy z PO-PSL używali przez wiele lat, a mianowicie pożyczki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zamiast dotacji dla FUS" - wskazał Morawiecki. Według niego pożyczka dla FUS w sposób sztuczny zaniża poziom deficytu.
Część swojego wystąpienia poświęcił planowanym przez rząd działaniom uszczelniającym podatki. Poinformował, że dadzą one ponad 10 mld zł. Zapowiedział, że zmiana ustawy o VAT ma dać 3,5 mld zł, obowiązujący już w tym roku tzw. pakiet paliwowy powinien przynieść w 2017 r. 2,5 mld zł. O 400 mln zł mają być wyższe wpływy z podatku od gier, co jest związane z nowelą ustawy hazardowej (wzrost o 23 proc. względem tego roku). Podatek handlowy ma z kolei przynieść 0,97 mld zł. Morawiecki zapowiedział przy tym, że resort finansów pracuje nad dodatkowym uszczelnieniem systemu podatkowego.
Przypomniał, że Komisja Europejska informowała, że za poprzednich rządów luka w VAT wyniosła od 40 do 60 mld zł, z kolei w przypadku CIT mieściła się od 10 do 40 mld zł. "Uszczelnienie poboru podatków pozwoli zapewnić bardziej solidarny wzrost gospodarczy" - mówił. Podkreślił, że dla rządu to "fundamentalnie ważne" i "zadanie numer jeden", co przełoży się na przyrost kapitału, własności Polaków i zdrowy mechanizm rozwoju gospodarczego.
Wicepremier mówił też o wzroście przychodów z CIT do 29,8 mld zł, z VAT do 143,1 mld zł (o 11 proc.) czy akcyzy do 69 mld zł (o 6 mld zł). "Benjamin Franklin powiedział, że są tylko dwie rzeczy pewne, śmierć i podatki. Niestety w czasach rządów PO-PSL śmierć była pewna, podatki nie były takie pewne. Jak ktoś był bardzo cwany, to mógł uniknąć podatków. Podatki niestety nie były ściągane co widać po liczbach" - podkreślił wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Morawiecki poinformował, że łączny wzrost dochodów podatkowych ma wynieść w przyszłym roku 9,4 proc., co będzie najwyższym przyrostem od 10 lat. W stosunku do PKB dochody z podatków mają osiągnąć poziom 15,4 proc. PKB. Zaznaczył, że w 2007 r. było to 16,8 proc., natomiast w momencie, kiedy PiS przejmowało władzę ten poziom wynosił 13,5 proc.
Minister dodał, że w przypadku PIT wzrost dochodów jest szacowany na poziomie nominalnego przyrostu płac, czyli 5 proc. "W tej wysokości zakładamy przyrost PIT dla budżetu centralnego na poziomie 51 mld zł, dla budżetu gmin, województw i powiatów łącznie do - 95 mld zł" - mówił.
Podkreślił, że ważnym parametrem budżetu jest dług publiczny. Wyjaśnił, że w tym roku jego obsługa ma pochłonąć ok. 31,8 mld zł, a w przyszłym roku - 30,4 mld zł, co oznacza spadek o 1,4 mld zł. "To bardzo ważne, bo te środki są również de facto oszczędnością i te środki - niebagatelne - możemy przekazać na różne potrzeby bardzo ważne społecznie i gospodarczo" - mówił.
Zgodnie z przekazanymi przez niego danymi na koniec tego roku dług publiczny wyniesie 954 mld zł, a na koniec przyszłego roku sięgnie 1 bln 21 mld zł.
Wicepremier zapowiedział wzrost inwestycji publicznych do 4,4 proc. PKB, co oznacza, że Polska będzie pod tym względem na czwartym miejscu w Europie. "Ponadto, łączne wydatki całego sektora finansów publicznych w tym roku to 41,3 proc. PKB, a w przyszłym 42,5 proc. PKB" - mówił Morawiecki. Zaznaczył, że np. "w szczycie", podczas rządów poprzedniej koalicji w 2010 r. było to 45,6 proc. PKB.
"My, mimo że mamy rząd bardziej prospołeczny, solidarnościowy, tak rekonstruujemy budżet, żeby łączny poziom tych wydatków do PKB był niższy i on jest niższy" - powiedział. Dodał, że to poprawne z punktu widzenia makroekonomii, bowiem w polityce gospodarczej inwestycje publiczne powinny wejść mocniej wtedy, kiedy inwestycje prywatne są mniej efektywne, a właśnie mamy dołek inwestycyjny.
Zdaniem Morawieckiego impuls inwestycyjny zaplanowany w budżecie powinien przełożyć się wraz z środkami z budżetu UE na lepszą jakość wzrostu gospodarczego. Wicepremier podkreślił, że rząd będzie starał się utrzymać jak najniższe koszty obsługi długu, żeby mieć w ryzach deficyt.
Zapewnił, że zostanie utrzymana "kotwica budżetowa" i stabilizująca reguła wydatkowa, a to dlatego, że "wiemy, jak bardzo ważna jest interakcja z rynkami finansowymi, jak ważny jest spokój na rynkach finansowych wokół nas".
"Z tej perspektywy zdecydowanie chcemy ten spokój utrzymać" - zadeklarował. Dodał, że to szczególnie ważne, ponieważ tego spokoju brakuje wokół Polski; wskazał m.in. na kryzys migracyjny i Brexit.
Morawiecki podkreślił, że mimo zwiększonych wydatków na wiele pozycji budżetowych, deficyt 3 proc. PKB nie zostanie w 2017 r. przekroczony.
"Jak to możliwe, że to wszystko się spina, w ramach tego deficytu poniżej 3 proc. (PKB-PAP). To jest właśnie ta różnica w modelu wzrostu gospodarczego, który ma z jednej strony być dla przedsiębiorców (...), ale jednocześnie też dla ludzi" - mówił. Jak dodał, nawet w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, który określił jako "mekkę neoliberalizmu", nastąpiła zmiana paradygmatu gospodarczego. "Tam zrozumiano już - ostatnie raporty bardzo wyraźnie o tym świadczą - że nie da się prowadzić dobrze polityki finansowej, fiskalnej i gospodarczej bez społeczeństwa; że społeczeństwo jest nie tylko kluczowym naszym adresatem, ale jednocześnie jest najbardziej kluczową częścią całego ekosystemu, krwioobiegu gospodarczego. I tak rozumiemy cały mechanizm redystrybucji, który rzeczywiście będzie na rekordowym poziomie 32 mld zł" - podkreślił.
"Pan Sławomir Sierakowski (red. nacz. Krytyki Politycznej - PAP), czyli osoba nieszczególnie wspierająca nasz rząd, powiedział nie tak dawno temu, że jeżeli temu rządowi powiedzie się program Rodzina 500 plus, jeżeli powiedzie się program Mieszkanie plus, (...) rozwój gospodarczy, który jednocześnie utrzyma stabilność budżetu i stabilność finansów publicznych, to będzie to delegitymizacja III RP i kompromitacja III RP" - mówił Morawiecki.
"Ja mogę powiedzieć: powiedzie się to, bo w naszym budżecie rzeczywiście mamy i Rodzinę plus i mamy zabezpieczone środki na finansowanie pozostałych wszystkich programów społecznych" - zapewnił.
Według projektu budżetu na 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) ma wynieść 3,6 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.
Dochody budżetu państwa mają wynieść w 2017 r. 325 mld 426 mln 102 tys. zł, a wydatki 384 mld 771 mln 602 tys. zł. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59 mld 345 mln 500 tys. zł