Mróz z Copernicus: PKB w Polsce wzrośnie o 3,5‑3,6% w tym roku i 3,8% w 2016 r.
Warszawa, 11.05.2015 (ISBnews) - Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 3,5-3,6% w tym roku, a w kolejnym przyspieszy do 3,8%. Wraz z poprawą w gospodarce będzie spadać bezrobocie, które na koniec roku wyniesie 10,3%, prognozuje w rozmowie z agencją ISBnews główny ekonomista Grupy Copernicus Marcin Mróz.
11.05.2015 12:00
"W pierwszym kwartale tego roku spodziewam się wzrostu gospodarczego powyżej 3% i podobnie w drugim kwartale. W drugiej połowie roku gospodarka przyspieszy nawet do około 4%, a to oznacza, że w całym 2015 spodziewam się, że wyniesie on 3,5-3,6%. W przyszłym roku oczekuję wzrostu na poziomie około 3,8%" - powiedział Mróz ISBnews.
Jego zdaniem, to konsumpcja będzie nadal tym głównym czynnikiem wpływającym pozytywnie na wzrost PKB. "Na rynku pracy mamy stabilizację, rosną płace i zatrudnienie. Poza tym banki chętnie udzielają obecnie kredytów, a więc jest wystarczające 'paliwo' dla dynamiki konsumpcji przekraczającej 3% w całym bieżącym roku" - powiedział Mróz.
Zauważalny jest również wzrost inwestycji w sektorze przedsiębiorstw. "W przypadku inwestycji oczekuję dynamiki na poziomie około 7% r/r. Firmy nadrabiają zaległości inwestycyjne z poprzednich okresów. To może również generować popyt na import" - wskazał ekonomista.
"Ożywienie gospodarcze w strefie euro jest większe niż wcześniej przewidywano i wzrost PKB może tam wynieść w tym roku nawet około 2%. Ożywienie gospodarcze w Europie będzie wpływać na nasz krajowy bilans handlowy. Eksport będzie rósł, choć nie oczekuję, aby bilans handlowy był tak pozytywny, jak do tej pory. Szacuję, że w całym 2015 roku deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniesie -1,3% PKB" - powiedział Mróz.
Według niego, przy rosnącym PKB będzie spadać bezrobocie w Polsce. "Oczekuję, że stopa bezrobocia spadnie do 10,3% na koniec roku, a jeżeli dopisze pogoda, to mamy szansę na wynik nawet nieco poniżej 10%" - dodał ekonomista.
Spodziewa się on, że pomimo dobrych wyników PKB utrzymają się tendencje deflacyjne w polskiej gospodarce. "CPI na plus może wyjść dopiero w listopadzie, a na koniec roku wskaźnik ten wyniesie 0,5-0,7%. Taki wzrost z pewnością nie powinien jeszcze negatywnie oddziaływać na naszą siłę nabywczą. Będzie to powolny wzrost inflacji pozostającej poniżej celu inflacyjnego NBP również w przyszłym roku" - uważa Mróz.
Dodał, że w tej sytuacji stopy procentowe NBP pozostaną na obecnym poziomie przynajmniej do połowy przyszłego roku.
Mróz uważa, że rozpoczęty program skupu obligacji (QE) prowadzony przez Europejski Bak Centralny nie będzie miał tak dużego wpływu na nasz rynek jak miała polityka poluzowania ilościowego prowadzona przez Fed.
"Złoty będzie reagował raczej na to, co dzieje się w USA, gdzie oczekiwana podwyżka stóp procentowych może mieć znaczący wpływ również na nasz rynek. Obecnie rynek spodziewa się, że do zaostrzenia polityki monetarnej Fed dojdzie jesienią" - stwierdził Mróz.
Zacieśnianie polityki monetarnej w USA będzie miało negatywny wpływ na rynki wschodzące, w tym Polskę. "Dlatego spodziewam się, że na koniec roku za euro będziemy płacić 4,10 zł, a za dolara 3,98 zł" - prognozuje ekonomista.
Mróz uważa, że oprócz ewentualnego zaostrzenia konfliktu na Ukrainie czynnikiem ryzyka dla naszej gospodarki pozostaje sprawa Grecji i jej ewentualnego wyjścia ze strefy euro.
"Samo wyjście Grecji ze strefy euro może nie mieć tak negatywnego wpływu na Polskę, jak się powszechnie uważa. Oczywiście, w takim przypadku może nastąpić silna, krótkotrwała reakcja na rynku złotego, ale nasze związki gospodarcze i finansowe z Grecją są na tyle słabe, że rynek szybko powinien się uspokoić. Znacznie poważniejsze konsekwencje rynkowe mogą się pojawić dopiero, gdyby wyjście Grecji ze strefy euro spowodowało spekulacje odnośnie stabilności całej strefy euro" - podsumował Mróz.
Marek Knitter
(ISBnews)