Mundurowi ładnie opakowani
Strzelanie z pistoletu, ściganie przestępców w terenie i badania w kryminalistycznym laboratorium, do tego dynamiczna muzyka z serialu "Detektywi".
12.09.2007 | aktual.: 12.09.2007 17:03
Strzelanie z pistoletu, ściganie przestępców w terenie i badania w kryminalistycznym laboratorium, do tego dynamiczna muzyka z serialu "Detektywi". To wszystko znajdziemy w filmie reklamującym pracę w policji. Coraz częściej służby mundurowe zachęcają do pracy w swoich jednostkach poprzez akcje reklamowe. Czy jednak miłe dla oka "opakowanie" nie wpłynie na wiarygodność instytucji?
Rekrutacyjna reklamówka policji będzie emitowana przed seansami w kinach na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Jak przekonuje komenda to konieczny zabieg, bo w regionie brakuje aż 388 funkcjonariuszy.
- Na lipcowy nabór zgłosiło się 1155 chętnych, do pracy trafiło 111. Najwięcej osób odpadło na teście sprawnościowym i po rozmowie z psychologiem - mówi "Metru" Katarzyna Witkowska z komendy.
Poza tym na wszystkich bydgoskich budynkach policji rozwieszono banery zachęcające kandydatów. Są też plakaty, citylighty, policjanci będą rozdawać ulotki na ulicach, uczelniach, w szkołach. Kampania promocyjna ma kosztować 40 tys. zł. Nie tylko policja się reklamuje. W październiku armia chce wysłać na ulice swych przedstawicieli, podobno najurodziwszych i najabrdziej reprezentatywnych. Mają oni przekonywać przechodniów do składania dokumentów w jednostakch wojskowych.
Niektórzy dość sceptycznie oceniają tego typu przedsięwzięcia.
- O ile jestem w stanie zrozumieć celowość takich kampanii, to trochę martwi mnie pewien blichtr, czy nawet teatralność. Mundurowi sprzedają się w miłym dla oka opakowaniu. Jeśli czekolada w ładnym papierku nie będzie nam smakować, to możemy na drugi raz jej nie kupić. Policja to nie czekolada. Z pewnością praca w policji nie polega tylko na strzelaniu i bieganiu po lesie, jak to pokazano w reklamówce. Trochę martwią mnie uproszczenia, które źle wpływają na wiarygodność tych instytucji - ocenia Janusz Semik, szef agencji reklamowej Super Star.
Jarosław Rybak, rzecznik MON, tłumaczy, że chcąc zareklamować pracę w wojsku, armia musi się otworzyć.
- Chcemy promować się jak profesjonalne armie, Amerykanie stosują to od lat, za nimi podążają Czesi. Pora na nas - mówił PAP Jarosław Rybak.