Mundurowi nie frajerzą i stawiają warunki
Mundurowi jednego dnia odchodzą na emeryturę, by następnego wrócić do jednostki jako pracownicy cywilni - ten proceder opisuje "Gazeta Wyborcza". Ale koniec z tym!
17.02.2010 | aktual.: 17.02.2010 18:04
Premier Donald Tusk w "Planie rozwoju i konsolidacji finansów" ogłosił, że policjanci i żołnierze mają pracować do 65. roku życia w przypadku mężczyzn i 60. w przypadku kobiet. Kolejna zmiana, jaka czekałaby mundurowych: emerytury wypłacałby im ZUS, a nie MON i MSWiA. A to oznacza, że dostaliby na starość tyle, ile odłożyli.
Koniec obecnych zasad emerytalnych może sprawić, że mniej osób będzie wstępowało do służby. Dlaczego? Jak twierdzi w "Gazecie Wyborczej" Antoni Duda, przewodniczący NSZZ Policjantów, tylko frajerzy będą w nich służyć!
Życie mundurowych, po odebraniu im przywilejów emerytalnych, mogłoby osłodzić nabycie części tych, które w zwykłej pracy ma cywil Jan Kowalski. Chcą więc, żeby żołnierz Nowak mógł wstępować do związku zawodowego.
Mundurowi związkowcy chcą też końca przeprowadzek z jednostki do jednostki. Kolejny postulat: dość postępowań za odmówienie wykonania rozkazu. Chcą lepiej zarabiać na służbie i dorabiać bez ograniczeń. I ostatnia sprawa: marzy im się prawo kandydowania do parlamentu.
Co na to wszystko powie rząd? Ot, pytanie...